Wyrodna matka?

Piszę o Martynie Wojciechowskiej…..

[Zobacz stronę]

Dla mnie to trochę niewyobrażalne! twierdzic, że ” 6 mies. dziecko NIE potrzebuje mamy i generalnie nie będzie tęsknic, bo jest małe” ( tatuś córki W.!) ( sic!)
I w Wigilię nie byc na pierwszych Śwętach swego dziecka, bo akurat wtedy no MUSIAŁA iśc w góry…

Aż sie boję myślec, co będzie dalej…jak mała zacznie chodzic, to mamusia przepłynie wpław Bałtyk? jak powie pierwsze słowo- pojedzie w Andy? jak pójdzie do szkoły, to może mamusia postawnowi wyruszyc na wyprawę do okoła świata???

Dla mnie M.W powinna się mooocno nad sobą zastanowic. Bo chyba nie bardzo dorosła do posiadania dziecka.

Strona 11 odpowiedzi na pytanie: Wyrodna matka?

  1. Zamieszczone przez Olinja
    maz to przezyje albo sie zbuntuje ale dziecko… :):):)

    przezyje albo sie zbuntuje 😀

    • Zamieszczone przez dorotka1
      przezyje albo sie zbuntuje 😀

      z dzieckiem mam problem bo mu komputer zajmuje…

      • Zamieszczone przez dorotka1
        przezyje albo sie zbuntuje 😀

        no i dalej co łatwiej opanowac zbuntowanego meza czy zbuntowanego dziecia

        • Zamieszczone przez Olinja
          no i dalej co łatwiej opanowac zbuntowanego meza czy zbuntowanego dziecia

          a to juz temat na doktoracik dla jakiejs psycholozki 😀

          • Zamieszczone przez dorotka1
            a to juz temat na doktoracik dla jakiejs psycholozki 😀

            • po dlugim zastanowieniu to zazdroszcze jej. nie pasji, ale odwagi w podejmowaniu decyzji i mozliwosci realizacji siebie…
              jak ja bym chciala do pracydo ludziwiem, ze bedac z dzieckiem 3 godziny dziennie nie dalabym mu duzo mniej z siebie niz w tej chwili. ze przez te 3 godziny wytulilabym go i wybawilabym sie z nimi tyle samo co teraz przez caly dzien. ale teraz mam pewnosc, ze dziecko jest w dobrych rekach ;), ze nikt sie nim lepiej nie zajmnie (ach ten brak wiary w ludzi) i wiem, ze dobrze robie. ale mnie w tym wszystkim jest bardzo malo…. Ale cos za cos 😉

              od zachowania martyny o wiele bardziej szokuje mnie zachowanie dziewczyny, ktora zachlysnieta swoja kariera podejmuje decyzje o dziecku dlatego, ze “w koncu trzeba zrobic ten krok – jak nie teraz to nigdy”, a pozniej pracuje do utraty tchu do momentu az ja pogotowie zabiera z pracy do szpitala….zwlanie troche (ale tylko troche i w pracy jest 3 dni w tyg. [ zreszta nie wiadomo po co]) i tylko na chwile – do rozwiazania (oczywiscie wszystko zaplanowane co do dnia i godziny, bo inaczej jeszcze pokrzyzowaloby jakies plany ;)). a po urodzeniu dziecka po miesiacu juz jest full time w pracy. bo przeciez w domu z dzieckiem siedziec nie bedzie…

              a to ze swieta? hmmmm ja rowniez nie czuje “magii swiat”, wiec nie czuje nic zlego w tym ze pojechala w swieta.
              moj maz jest ciagle w rozjazdach, wolalabym (i mysle, ze mlody tez;))aby raz a dobrze wyjechal w swieta, a pozniej przez caly rok wracal codziennie do domu….

              • Zamieszczone przez Figa123
                Ja miałam taką świadomość,
                kiedy zorientowałam się, żem w ciąży… na Cyprze.
                A mimo to wróciłam samolotem do domu.
                A to wyżej niż w górach, jakby się dobrze przyjrzeć,
                i zmiany ciśnienia gwałtowniejsze niż przy włażeniu na górę.
                A jakaś wyrodna szczególnie nie jestem,
                a i wręcz przeciwnie nawet, z lekka chyba nadopiekuńcza jednak.

                Mnie w tym wątku po prostu zadziwia łatwość z jaką na podstawie bardzo mglistych przesłanek, zgadywań i domniemywań
                ocenia się inne kobiety i przykleja im etykiety.
                No i cel krytyki nie jest mi znany, a chętnie bym ten cel poznała.

                Uważam, że powinnaś zamieszkać na Cyprze na czas dziewięciu miesięcy.

                Dla mnie porównanie ma się nijak.

                Napisałam tylko dwa króciutkie posty.
                Nie oceniam Martyny, nie napisałam, że jest taka czy owaka, tylko, że jej nie rozumiem. I tylkp jeśli chodzi o wspinaczkę w ciąży, nie o obecny wyjazd…..

                • Zamieszczone przez HaKami
                  Miałaby już wtedy klimakterium

                  Ja mówię O TYCH KONKRETYNYCH szczytach;) zostały je dwa?

                  • No nie dam rady wszystkiego nadrobic…;)
                    Ale- wiem, że często pada argument ( już nawet zostawiając tą M.W w spokoju), że ” zrealizowana matka to szczęśliwsze dziecko”

                    No ja jestem takim dzieckiem- ale na serio- o wieeeele bardziej od zrealizowanej matki wolałam mieć matkę obecną ( i duchem i ciałem). Nie powiem, by moje dzieciństwo było przez to szczęśliwsze.

                    To pisałam ja- dziecko zrealizowanej matki.

                    ps. nieobecni nie mają głosu;) należałoby zapytać dzieci, czy faktycznie ta teoria się sprawdza;)

                    • Zamieszczone przez szpilki
                      ale sek w tym, ze nie jest zostawiony
                      jest z ojcem i dziadkami
                      z ktorymi ma na codzien doczynienia.

                      a teraz pytanie z drugiej strony – Daria Widawska jest w szpitalu od 2 tyg chora na niewiadomoco, jej 5 m-czny syn w domu nie wiem z kim, bo ojciec siedzi przy matce.
                      czy tu tez bedzie negatywny wydzwiek oderwania matki od dziecka?

                      I znów nieadekwtanie- Daria nie wybrała sobie chorby! Nie poszła do szpitala dla przyjemnośc/ dla zarobku ( jak M.W)

                      Trochę smutne jest to porównanie i krzywdzące:(
                      I tak, owszem- to dziecko na bank nie czuje się komfortowo!!! no ale ci ludzie sobie sami nie wybrali.

                      • Ale dlaczego skoro jesteś ateistką?
                        nie pytam ze złośliwości, tylko na prawdę się nad tym zastanawiam

                        Właśnie ze względu na ten wymiar rodzinny! No a tak z ręką na sercu- ile z WAS ochodzi je tylko w wymiarze religijnym?;)

                        • Zamieszczone przez ania_st
                          Wg mnie dziecko czuje sie bezpiecznie nie tylko u boku własnej biologicznej matki, poczucie spokoju, bezpieczenstwa i radości zapewni mu każda osoba która jest w stanie oddać mu swoje serce – czy to matka, czy ojciec, babka a nawet osoba zupełnie obca
                          Sama obecność 24/dobę ma nieznaczny wpływ w wykladnik miłości a tym samym poczucia tęsknoty i bezpieczeństwa

                          Wiesz to od swoich dzieci, czy teoretyzujesz?

                          • Zamieszczone przez beamama
                            Uważam, że powinnaś zamieszkać na Cyprze na czas dziewięciu miesięcy.

                            Dla mnie porównanie ma się nijak.

                            Tu ryzyko i tu ryzyko,
                            i ona mogła zrezygnować i ja mogłam wrócić np. statkiem 😉
                            O mnie też możnaby powiedzieć, że jestem skrajnie nieodpowiedzialna
                            wystarczyłoby, żeby ktoś zapragnął tak powiedzieć – argumenty byłyby w sumie podobne jak w tym wątku 😉

                            Napisałam tylko dwa króciutkie posty.
                            Nie oceniam Martyny, nie napisałam, że jest taka czy owaka, tylko, że jej nie rozumiem. I tylkp jeśli chodzi o wspinaczkę w ciąży, nie o obecny wyjazd…..

                            A bo ten drugi akapit to było takie ogólne, nie do Ciebie,
                            ale nie chciało mi sie chyba nowego postu pisać 😉

                            • Tak sobie przejrzałam wąteczek i….
                              skądś wiedziałam, że będzie taki a nie inny tok dyskusji 😉
                              No nie zaskoczył mnie

                              • Zamieszczone przez ahimsa
                                Wiesz to od swoich dzieci, czy teoretyzujesz?

                                Adopcje lub rodziny zastępcze to chyba dobry przykład tego o czym pisze Aniast.
                                To dowód, że nie tylko matka biologiczna zapewnić może dziecku poczucie bezpieczeństwa.

                                • Zamieszczone przez JoannaR
                                  Tak sobie przejrzałam wąteczek i….
                                  skądś wiedziałam, że będzie taki a nie inny tok dyskusji 😉
                                  No nie zaskoczył mnie

                                  He, he, Asia, znamy się jak te łyse konie
                                  Wydawać by się mogło, że już się będziemy nudzić same ze sobą

                                  • Zamieszczone przez Figa123
                                    Adopcje lub rodziny zastępcze to chyba dobry przykład tego o czym pisze Aniast.
                                    To dowód, że nie tylko matka biologiczna zapewnić może dziecku poczucie bezpieczeństwa.

                                    No ale chyba potrzebna jest nawet im a nawet bardziej obecnosc i odddanie takch rodziców? wyobrażasz sobie, że ktoś bierzez poranione dziecko i się “realizuje” wyjeżdzając zaraz potem gdzieś tam?

                                    • Zamieszczone przez ahimsa
                                      Wiesz to od swoich dzieci, czy teoretyzujesz?

                                      Uważasz, że dziecko adoptowane przez osoby spokrewnione nigdy nie może być kochane równie mocno jak sąsiad przez biologiczną matkę?

                                      Oczywiście, że teoretyzuję, moje dzieci za małe abym mogła usłyszeć ich opinie na ten temat, ale widzę jak lgną do dziadków, cioci.
                                      Moja koleżanka jest adoptowana (straciła rodziców w sposób naturalny będąc nastolatką)- w chwili obecnej przy każdej możliwej okazji podkreśla jak do niej los się uśmiechnął jakich ma cudownych rodziców i dziękuje, że trafiła na takich dwukrotnie – patrzę na tych ludzi (jej nowych rodziców) i myślę że spokojnie mogę napisać, że naprawdę mało który rodzić naturalny potrafi tyle dać drugiej osobie

                                      • Zamieszczone przez beamama
                                        He, he, Asia, znamy się jak te łyse konie
                                        Wydawać by się mogło, że już się będziemy nudzić same ze sobą

                                        O tak! 😉

                                        • Zamieszczone przez ania_st
                                          Uważasz, że dziecko adoptowane przez osoby spokrewnione nigdy nie może być kochane równie mocno jak sąsiad przez biologiczną matkę?

                                          Oczywiście, że teoretyzuję, moje dzieci za małe abym mogła usłyszeć ich opinie na ten temat, ale widzę jak lgną do dziadków, cioci.
                                          Moja koleżanka jest adoptowana (straciła rodziców w sposób naturalny będąc nastolatką)- w chwili obecnej przy każdej możliwej okazji podkreśla jak do niej los się uśmiechnął jakich ma cudownych rodziców i dziękuje, że trafiła na takich dwukrotnie – patrzę na tych ludzi (jej nowych rodziców) i myślę że spokojnie mogę napisać, że naprawdę mało który rodzić naturalny potrafi tyle dać drugiej osobie

                                          Mogą. Ale mówimy o sytuacji, gdzie to dziecko MA matkę. I jest z nią związane.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Wyrodna matka?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general