ZOSTAW "NERWA" na faceta tutaj ;)

Jest…

” ZOSTAW “NERWA” na teściową tutaj. ”

To może i przyda się wątek….

” ZOSTAW “NERWA” na faceta tutaj. ”

:D:D:D:D:D

Strona 13 odpowiedzi na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na faceta tutaj ;)

  1. Zamieszczone przez Wifi.
    Taaaa…. jasne; kiedyś go spakowałam to się śmiał w żywe oczy, że niby żart czy co…..

    Jak wspomnę o rozstaniu to twierdzi, że mi się w głowie poprzewracało i, że kasy nie dostanę….. A nawet jak, to ile dostanę…. za 400 zł nie wyżyję na miesiąc.

    skoro on wie że z nim jesteś tylko dlatego że sobie sama finansowo nie poradzisz to ja sie nie dziwie że zyjecie obok siebie a nie z sobą… Mąż to nie instytucja do zarabiania… to człowiek który jest dla nas wsparciem… Może być raz lepiej raz gorzej – u nikogo nie jest zawsze różowo – ale jesli jesteś z nim tylko dla pieniędzy i on o tym wie to macie sytuacje że on zarabia na etacie w pracy a Ty na etacie w domu – on nie jest Twoim partnerem a pracodawcą – płaci i wymaga… Przepraszam ale ja tak widzę to co napisałaś… 🙁

    • Zamieszczone przez Eiffla
      Pozwolisz że znów się podpiszę 🙂

      a ja dopisze usamodzielnić się…

      • Zamieszczone przez telimena
        skoro on wie że z nim jesteś tylko dlatego że sobie sama finansowo nie poradzisz to ja sie nie dziwie że zyjecie obok siebie a nie z sobą… Mąż to nie instytucja do zarabiania… to człowiek który jest dla nas wsparciem… Może być raz lepiej raz gorzej – u nikogo nie jest zawsze różowo – ale jesli jesteś z nim tylko dla pieniędzy i on o tym wie to macie sytuacje że on zarabia na etacie w pracy a Ty na etacie w domu – on nie jest Twoim partnerem a pracodawcą – płaci i wymaga… Przepraszam ale ja tak widzę to co napisałaś… 🙁

        Dobrze prawisz… 🙂

        • Zamieszczone przez kaktus…
          a ja dopisze usamodzielnić się…

          … co myślisz: praca?

          Ja większość życia pracowałam, nawet po urodzeniu pierwszego dziecka, ale powiedz mi, co ma za sens, jak zarabiałam 1200 zł i gdybym zdecydowała się wrócić do pracy, to opiekunce z 1000 zł musiałabym dać, do tego paliwo, zwiększenie ilości godzin w przedszkolu starszaka?
          Wyszłabym na zero, albo nawet na minusie, bo teraz to mam przynajmniej wychowawczy płatny….
          To nie ma sensu….
          Nie uznaję czegoś takiego, że do pracy się idzie po to, żeby nie być z dzieckiem….

          • Zamieszczone przez telimena
            A po jakiego grzyba teściową w to mieszać??? Mąż jest twój z nim ślub brałaś a nie z teściową.

            Niech wie, co ma za syna….
            Bo wszędzie chwali, jakie to ma cudowne dzieci;

            • Zamieszczone przez telimena
              skoro on wie że z nim jesteś tylko dlatego że sobie sama finansowo nie poradzisz to ja sie nie dziwie że zyjecie obok siebie a nie z sobą… Mąż to nie instytucja do zarabiania… to człowiek który jest dla nas wsparciem… Może być raz lepiej raz gorzej – u nikogo nie jest zawsze różowo – ale jesli jesteś z nim tylko dla pieniędzy i on o tym wie to macie sytuacje że on zarabia na etacie w pracy a Ty na etacie w domu – on nie jest Twoim partnerem a pracodawcą – płaci i wymaga… Przepraszam ale ja tak widzę to co napisałaś… 🙁

              On nie jest dla mnie instytucją do zarabiania….

              Wiem, że teraz faceci, żeby utrzymać rodzinę harują ostro…. i oki – rozumie to, że go nie ma to późnych godzin, ale nie pojmuje czegoś takiego, że wraca i zaraz idzie spać… zero rozmów ze mną, zero zajęcia się dziećmi…

              No i przede wszystkim, jego wolne weekendy- kiedy wiecznie go nie ma…. czy to sobota czy niedziela… tu niby meczyk, tu grzybobranie (wraca z kilkoma grzybami lub wcale), tu kolega, tu niby kościół…..
              A ja siedzę wiecznie sama w domu… zero wspólnych spacerów, jakieś wspólne wyskoki to mega rzadkość…

              Rodzina się śmieje, że mąż przychodzi tylko się wyspać….

              • I wiem, że ja nie jestem święta…. też mam swoje za uszami….

                Ale ja byłabym inna… mniej nerwowa na niego, gdybym czuła oparcie, pomoc w domu;
                A ja czy to pracowałam czy nie – o wszystko martwić ja się musiałam….

                Kiedy przez większość dnia siedzi się tylko z dziećmi, to brakuje tego kontaktu, tej rozmowy z kimś w swoim wieku…. z innym człowiekiem; a tu ja nic nie wiem, a potem słyszę o mamy M, że coś u niego w pracy, że jakiś jego kolega coś tam…. nosz kurde – to żonie ma gadać takie rzeczy – nie tylko mamie, nie tylko rodzeństwu..

                • Po tych kilku ostatnich postach, które napisałaś tymbardziej nie rozumiem po co być z człowiekiem, który generalnie ma gdzieś swoją rodzinę ;/ Nic Ci nie da skarżenie do teściowej. A jak on się śmieje, z tego, że go spakowałaś to już w ogóle bez komentarza….

                  Mój mąż też bardzoooooo dużo pracuje. JAk ma wolne to też zawsze coś przy domu jest do roboty.
                  Ale jak np zdrazy mu się wrócić do domu jak dzieciaki jeszcze nie śpią to się nimi nacieszyć nie może. Mimo, że wraca zmęczony i głodny to pierwsze co po powrocie to bierze małego na ręcę, idzie do KAsi, rozmawia, pyta jak było w przedszkolu, pomaga mi przy kąpieli młodego, karmi go, czasem jak ja się czymś zajmę to usypia dzieciaki i dopiero wtedy idzie do kuchni, zje coś, pogadamy trochę.
                  Ale widac, że wraca do domu stęskniony za nami.
                  Nie wyobrażam sobie, że mój własny mąż, ojciec moich dzieci, osoba, z którą jestem na dobre i na złe, wraca z pracy i ma generalnie gdzieś co u mnie, u dzieci, nie interesuje się nami.
                  To po co wraca do domu??? Przespać się tylko??
                  Nie pozwoliłabym sobie na takie traktowanie za nic w świecie…

                  • Zamieszczone przez Neska1402
                    Po tych kilku ostatnich postach, które napisałaś tymbardziej nie rozumiem po co być z człowiekiem, który generalnie ma gdzieś swoją rodzinę ;/ Nic Ci nie da skarżenie do teściowej. A jak on się śmieje, z tego, że go spakowałaś to już w ogóle bez komentarza….

                    Mój mąż też bardzoooooo dużo pracuje. JAk ma wolne to też zawsze coś przy domu jest do roboty.
                    Ale jak np zdrazy mu się wrócić do domu jak dzieciaki jeszcze nie śpią to się nimi nacieszyć nie może. Mimo, że wraca zmęczony i głodny to pierwsze co po powrocie to bierze małego na ręcę, idzie do KAsi, rozmawia, pyta jak było w przedszkolu, pomaga mi przy kąpieli młodego, karmi go, czasem jak ja się czymś zajmę to usypia dzieciaki i dopiero wtedy idzie do kuchni, zje coś, pogadamy trochę.
                    Ale widac, że wraca do domu stęskniony za nami.
                    Nie wyobrażam sobie, że mój własny mąż, ojciec moich dzieci, osoba, z którą jestem na dobre i na złe, wraca z pracy i ma generalnie gdzieś co u mnie, u dzieci, nie interesuje się nami.
                    To po co wraca do domu??? Przespać się tylko??
                    Nie pozwoliłabym sobie na takie traktowanie za nic w świecie…

                    czasami to sprawa wychowania,problemów mężczyzn na innym tle… Ale nie o tym chciałabym napisać.

                    Najważniejsze to zadanie sobie wzajemnie pytanie “po co ze mną jesteś” i ustalić pewne zasady
                    Ja wiem jak mój ciężko pracuje,wiem że po takim dniu nie ma czasami ochoty na nic innego jak na wykąpanie się, zjedzenie czegoś i pójściu spać,ale jednak nie ma dnia że się z dzieciakiem nie powygłupia,ostatnio jednak mieliśmy poważną rozmowę bo pomimo że kocham swojego dzieciaka chciałabym trochę odpocząć psychicznie od niego,no i tatusiek się zmobilizował i niedziela jest dla tatusia i syna…póki co minęły 2 i mam chwile na relaks psychiczny hehe

                    Ja wiem dlaczego mąż Wifi ją wyśmiał po spakowaniu rzeczy,chyba też wiecie skoro już padła wypowiedź że ona jest ze względu na sytuację finansową,na siłę człowieka też nie da się zmienić,bywają przypadki ale ten wygląda na beznadziejny,ale muszą chcieć tego 2 osoby…wydaje mi się że 5 latek może się na chwilę zająć sobą by nie siedział na kolanach…zawsze dokumenty można wypełnić po pójściu spać dziecka,ja tak zawsze robię,bo mój wiecznie przeszkadza i na ogół chce ze mną wypełniać coś i to swoimi kredkami na tej samej kartce co ja ale szukanie powodów do kłótni we wszystkim to już raczej okazywaniem sobie uczuć nie można nazwać.
                    I na koniec też bym wracała wieczorami gdybym miała wysłuchiwać pretensji,jedna rada poważna rozmowa i wyluzowanie… A może facet się zmieni,taka sytuacja nie jest dobra dla dzicka,ma brać z tego przykład?

                    • Salsa – ja mam 2-je dzieci…. Przedszkolaka i niespełna dwuletnie. Oboje dzieciaki są bardzo zżyte ze mną, z racji, że całą uwagę poświęcam nim ja.

                      • Salsa – ja mam dwoje dzieci. Przedszkolaka i niespełna 2-letnie. Obydwoje świata poza mną nie widzą, z racji, że całą swoją uwagę poświęca im matka.

                        Wiem, że mąż po pracy dorabia. Od niedawna dokłada się ”z tego” do życia; rozumie, że może być zmęczony, głodny, ale te 1/2 godziny dziennie go nie zbawi – tym bardziej, że często wraca już po kolacji i kąpieli dzieciaków.
                        No i weekendy – nie pracujące zresztą – robi wszystko aby nie być z nami – to moja największa bolączka!

                        Ja nie tylko chce spędzać czas w 4-rkę, chcę też czasu TYLKO dla siebie… żebym SAMA,a nie z dziećmi poszła do koleżanki, żebym miała czas na spokojne, babskie zakupy….
                        Chce żeby pomagał mi sprzątać – przynajmniej ten bałagan, co on zostawia…
                        Żeby rozmawiał, a nie brał pilot i piwo do ręki…..
                        Żeby chodził spać jak człowiek, a nie, że ja usypiam Mateuszka, a potem biegiem do starszego i czytam mu książkę, mówię ”dobranoc” – kiedy to on sobie smacznie chrapie w salonie…..

                        Czy to dużo?

                        • Chciałam jeszcze dodać, bo wcześniej nie zdążyłam, że…

                          mam naprawdę wspaniałe dzieciaki i nie chciałabym, aby wychowały się w przeświadczeniu, że kobieta sprząta, gotuje i… przybija gwoździe!
                          Wiem, że na TAKIE rzeczy ma wpływ – to o się dzieje w domu rodzinnym…
                          Przykład: mój mąż.
                          Jego matka, zajmowała się domem, dziećmi i gospodarstwem, kiedy jego tata – ”zarabiał prawdziwe” pieniądze.
                          Jego bracia – podobnie… z tymże oni mają dobrze prosperujące firmy i KAŻDY weekend gdzieś jadą z rodziną, więc jakoś to funkcjonuje….

                          Do tego koledzy M… jak nie rozwodnicy, to właśnie typowe nierobisze – byle z dala od baby.

                          I pewnie na wszystko kiwnęłabym palcem, gdyby nie mój tata i 3-je braci.
                          Oni lubią spędzać czas ze swoimi dziećmi, ze swoimi żonami….
                          Pomagają w domu.
                          Moi bracia wyręczali swoje żony w ciąży i po porodzie; wstawali do dzieci w nocy, gotują obiady, piorą.
                          Jak dla mnie ideał… niedościgniony…..

                          • hmmmmm…. No to włąściwoe nie wiem w czym tkwi problem…

                            Piszesz..chcę tego, tamtego i cos tam jeszcze więc po prostu usiądź i pogadaj z mężem.
                            Tutaj generalnie dostałas juz kilka rad ale my więcej tu nie zdziałamy niestety.
                            Jesli Ty się nie postawisz to facet się nie zmieni.. No bo po co???
                            Wybacz ale sama go tak przyzwyczaiłaś, że sobie sama świetnie radzisz ze wszytskim.
                            ale tak jak napisała Salsa, Ty z siebie tez musisz coś dac oprócz ciagłego marudzenia i użalania się nad sobą.
                            Ja doskonale wiem, że macierzyństwo to nie sielanka. JA mam przedszkolaka w domu, 9cio miesięczniaka i w drodze następne maleństwo, no i dłuższy czas siedzę w domu więc wiem, że czasem nic się człowiekowi nie chce oprócz użalania się nad swoim losem.
                            Ale patrząc na to, że jak mąż wraca, żona tylko marudzi, krzyczy, narzeka, płacze to facet jest takim osobnikiem, że po prostu od tego ucieka.
                            Czasem wystarczy odpuścić sprzątanie np i jak mąż wróci, pójść przytulic się, zapytać jak było w pracy.
                            No chyba, że Ty idziesz się przytulic a on mówi “odejdź” albo “nie teraz” czy coś w tym stylu, to wtedy bym się zastanowiłą czy facetowi w ogóle zalezy…

                            • Zamieszczone przez Neska1402
                              hmmmmm…. No to włąściwoe nie wiem w czym tkwi problem…

                              Piszesz..chcę tego, tamtego i cos tam jeszcze więc po prostu usiądź i pogadaj z mężem.
                              Tutaj generalnie dostałas juz kilka rad ale my więcej tu nie zdziałamy niestety.
                              Jesli Ty się nie postawisz to facet się nie zmieni.. No bo po co???
                              Wybacz ale sama go tak przyzwyczaiłaś, że sobie sama świetnie radzisz ze wszytskim.
                              ale tak jak napisała Salsa, Ty z siebie tez musisz coś dac oprócz ciagłego marudzenia i użalania się nad sobą.
                              Ja doskonale wiem, że macierzyństwo to nie sielanka. JA mam przedszkolaka w domu, 9cio miesięczniaka i w drodze następne maleństwo, no i dłuższy czas siedzę w domu więc wiem, że czasem nic się człowiekowi nie chce oprócz użalania się nad swoim losem.
                              Ale patrząc na to, że jak mąż wraca, żona tylko marudzi, krzyczy, narzeka, płacze to facet jest takim osobnikiem, że po prostu od tego ucieka.
                              Czasem wystarczy odpuścić sprzątanie np i jak mąż wróci, pójść przytulic się, zapytać jak było w pracy.
                              No chyba, że Ty idziesz się przytulic a on mówi “odejdź” albo “nie teraz” czy coś w tym stylu, to wtedy bym się zastanowiłą czy facetowi w ogóle zalezy…

                              gdy długo trwa konflikt czasami trudno podejść,przytulić się i zachowywać sie tak jak chciałoby się by było…ja też miałam kryzys i nie przeszedł po tygodniu czy 2,narzekałam a jak było lepiej trudno mi było zachowywać się jak dawniej… Na wszystko potrzeba czasu i chęci 2 osób

                              • wifi rozmawiać rozmawiać i jeszcze raz rozmawiac szczerze o wszystkim, jeżeli oczywiście mąż współpracuje w rozmowie.
                                Czasem trzeba wylac z siebie wszystko, dotyczy to zarówno Ciebie jak i twojego M, powiedzcie sobie co Wam leży i nie leży, czasami nie zdajemy sobie sprawy co czuje i jak się czuje druga osoba, skoro Ty robisz wszystko to może on czuje się zbędny, niepotrzebny do prac domowych? może nie rób wszystkiego a jak wróci poproś że to czy tamto mi trzeba zrobić, przybić, przesunąć? może czuje się maszynką do zarabiania pieniędzy? nie wiem ale z doświadczenia własnego powiem Ci że był czas kiedy mieliśmy kryzys i udało się nam porozumieć rozmawiając naprawdę szczerze, zostało powiedziane wszystko, było wiele łez ale zrozumieliśmy się na nowo i jest już długo super, ale w miarę możliwości często tak po prostu gadamy, w ciszy i spokoju, jak dzieciaki spią i bez tv.
                                Co do pomocy M w domu to zależy co robi i jak bardzo jest zmęczony, mój tyra cały tydzień, wraca w piątek po południu, wiem że jest zjechany na maxa więc mu odpuszczam, w sobotę ogarnia koło domu męskie roboty, obowiązkowo kąpie małego w sobotę i niedzielę, to jest ich czas na zabawę i lepszy kontakt tatusia z synkiem, a ja w tym czasie mam czas dla siebie np malowanie pazurków itp lub po prostu się kładę i oglądam tv, mam prawo a co !!
                                w niedzielę gotuję obiad w spokoju a M idzie z dzieciakami na długi spacer lub jak jest brzydko bawi się z nimi sam a ja mam spokój którego każdy normalny człowiek potrzebuje.
                                Wiem że faceci nie cierpią wracac do domu gdzie żona tylko narzeka i jęczy, a jak się siedzi (czyt.zasuwa w domu) człowiek staje się narzekaczem zawodowcem bo obowiązki dnia codziennego są czasem po prostu nudne i wpływają na nas czasem depresyjnie własnie.
                                Więć wiesz określ mu Ty czas z dziećmi bo sam się tego nie domyśli, a może nawet nie domysla się czym jesteś sfrustrowana
                                A jak nie pomoże to uświadom mu ile kosztuje Twoja praca w domu : sprzątaczka, kucharka, opiekunka, w 5 tys się nie zmieści pensja dla Ciebie jeśli taki mądry.

                                • 😀 wylać kawę na ławę i chociaż na sercu będzie lżej,u nas był problem w pomaganiu w pracach domowych,ale musiałam mieć cierpliwość bo wiedziałam że mamusia nie nauczyła niczego oprócz robienia co się chciało,trochę czasu to trwało gdy mój m pierwszy raz zaproponował że pomyje naczynia czy poodkurza,jednak podkreślił żę okien nigdy myć nie będzie 😀
                                  W tygodniu daję mojemu luz,bo mamy jeszcze remont na 2 mieszkaniu,ale weekend to on robi śniadania i kolacje,a jak ma wolne ja wychodzę a on zostaje z dzieckiem…czasami trzeba się wyrwać na ploty do centrum handlowego 😀

                                  Kiedyś też wyszłam z domu zostawiając dzieciaka i listę rzeczy do zrobienia…myślicie że wszystko z listy zrobił 😀 hehe marzenie,nie wyrobił się czasowo
                                  Z facetem czasami trzeba jak z dzieckiem używajac zwrotów “czy mógłbyś zająć się chwilę dzieckiem bo ja….” i pochwalić za dzielnie wykonane zadanie 😀

                                  • Jak ja nie lubię facetów………. :mad::mad::mad:

                                    Bez mózgowe zadufane w sobie istoty których tylko ich potrzeby są najważniejsze…..
                                    :mad::mad::mad:

                                    Przecież wiesz że ja nie lubię Łodzi !!!!!

                                    Nie nie no super….to przez to ja będę jutro tłukła się z 2-latkiem busem 2 godziny w jedną stronę później będę kombinować jak komunikacją miejską dostać się do Rzgowa !!!!!!!!

                                    Zamiast godziny w jedną stronę i można podjechać gdzie się chce !!!!!

                                    Jak ja nie lubię facetów………. :mad::mad::mad:

                                    • Zamieszczone przez Mimi.
                                      Jak ja nie lubię facetów………. :mad::mad::mad:

                                      Bez mózgowe zadufane w sobie istoty których tylko ich potrzeby są najważniejsze…..
                                      :mad::mad::mad:

                                      Przecież wiesz że ja nie lubię Łodzi !!!!!

                                      Nie nie no super….to przez to ja będę jutro tłukła się z 2-latkiem busem 2 godziny w jedną stronę później będę kombinować jak komunikacją miejską dostać się do Rzgowa !!!!!!!!

                                      Zamiast godziny w jedną stronę i można podjechać gdzie się chce !!!!!

                                      Jak ja nie lubię facetów………. :mad::mad::mad:

                                      To przykre, że masz takie doświadczenia z facetami, żeby nazywać ich bezmózgimi istotami…
                                      Daleko idące osądy, obrażające na pewno wielu współczujących i posiadający mózg facetów.

                                      Że też akurat przypadkiem dzisiaj wstąpiłam na ten wątek

                                      • Zamieszczone przez Mimi.
                                        Bez mózgowe zadufane w sobie istoty

                                        Mimi nie generalizuj
                                        może dla Ciebie Twój M jest, ale mój na pewno nie, a facetem jest

                                        • Zamieszczone przez marnat

                                          Że też akurat przypadkiem dzisiaj wstąpiłam na ten wątek

                                          ja też przypadkiem

                                          Mimi przykre to co piszesz 🙁 nie znam sprawy, nie znam twojego faceta, nie czytałam całego wątku
                                          ale uwierz, że nie wszyscy tacy są

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na faceta tutaj ;)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general