ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

Temat teściowej jest u niektórych bardzo drażliwy.

Będę dodawać tutaj sytuacje, które mnie irytują i doprowadzają do białej gorączki. Może ktoś też ma ochotę sobie ulżyć? Zapraszam !

1. Moja teściowa, zaprosiła rodzinę ze swojej strony SAMA na nasz ślub, zanim zdążyliśmy dojechać z zaproszeniami.

Strona 43 odpowiedzi na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

  1. wyobraziłam to sobie – i powodzenia w świętach we własnym gronie;) U mnie to wygląda zupełnie inaczej – może powinnam to docenić…

    Jedyny minus jaki widzę w Twojej sytuacji to fakt, że mieszkacie tak blisko – ja bym się źle czuła psychicznie, że siedzimy tak każdy sobie, a nie spędzamy świąt razem gdy to parę kroków jest. Jednak wyobrażam sobie, że czara goryczy się przelała i wolicie mieć spokój:)

    więc spokojnych świąt Wam życzę;)

    • jednym słowem myślą że są super 😀 troszkę taka jest moja siostra,ale potrafię jej nosek utrzeć 😀 no ale wiadomo…
      Jeśli tak to Cię denerwuje to oznajmij jej że spędzacie wigilię w swoim gronie i odwiedzicie ich po wigilii,nie przejmuj się co ona myśli skoro ona myśli tylko co powiedzą sąsiedzi,jeśli mieszkacie tak blisko to po kolacji możecie wpaść podzielić się opłatkiem,”pogadać” 🙂

      • Ja bardzo źle czuję się właśnie z tego powodu, że mieszkamy blisko z teściową, szwagierka na drugim końcu miasta, ale to przecież miasto te same i nie zasiądziemy wspólnie przy stole, ale wlaśnie czara goryczy się przelała, niestety i nie zanosi się na to, żeby cokolwiek zrozumiały… 🙁 i to jest tymbardziej przykre, że widzę że mój mąz to przeżywa i mi siebie nie jest szkoda, bo ja w sumie nie jestem ani teściowej córką ani szwagierki siostrą, więc ja przeżyć przeżyję, ale mój mąz jest dla mnie najważniejszy i boli mnie to jeżeli jego boli 🙁 i mąż wlaśnie jak teściowa go pytała jak z Wigilią to już jej powiedział, że może przyjdziemy po naszej Wigilii podzielić się opłatkiem a jeżeli nie to może w święta. Bo teściowa wogóle powiedziała jeszcze, że skoro nie na Wigilię, to ona teraz nie wie jak ma się przygotować,czy na 1 Dzień czy na drugi świąt na nasze przyjśćie, a ja mówię do męża, że przecież ZAWSZE calutkie święta siedzi u niej córka z mężem i dziećmi i przecież chyba dla nich będzie przygotowywać to raptem jak my wpadniemy na chwilę (czyli 2 dodatkowe osoby) to trzeba aż strasznie tak przygotowywać???? Ale wlaśnie taka jest moja teściowa, ona uwielbia wyolbrzymiać daną sytuację, tylko po to, zeby wlaśnie mojego męża ustawiać.
        AA poza tym jeszcze jedna sprawa zaważyla, że ja nie chce z nią nic…. Nie wiem dlaczego, ale ona ma zwyczaj że dla chrześniaków po Komunii to już prezentów na gwiazdkę NIE TRZEBA KUPOWAĆ…. Mąz ma 3, a w tym roku Komunie miala jedna wlaśnie z chrześniaczek, to na Gwiazdkę w 2010 roku teściowa już swoje rządy próbowala wciskać, ze nooo przedostatni raz kupujecie prezent dla Gabrysi, rok póżniej na Gwiazdkę nooo już po raz ostatni kupujecie prezent…. Nie wytrzymałam i powiedzialam jej ze nie, ze tak nie wolno robić. To w tym roku już przy mnie nic nie mówiła, ale męża samego dorwala i ZNOWU jemu truła, ze w tym roku NIE KUPUJESZ PREZENTU dla Gabrysi bo już po Komunii. Powiedzial jej, że właśnie że będę kupował i że lepiej niech pilnuje swoich wnuków i jak nie chce to niech dla nich nie kupuje….więc teściowa mówi: to co do 18 będziesz kupował???? Mąz na to: do 30-tki!!!! Powiem Wam, ze w tym momencie byłam z niego extra dumna 🙂 🙂 🙂

        • Z prezentami to jakaś wyolbrzymiona dziwna sprawa jak dla mnie. Wiadomo każdy kupuje ile i kiedy chce i nawet jak sobie teściowa pogada to i tak zrobicie, co chcecie… więc po co sie stresować. Ja np. mojemu Chrześniakowi też nie kupuje prezentów na Świeta, tylko raz w roku na Urodziny i tyle. Każdy robi jak chce i nikomu nic do tego. Moja Teściowa to nawet nie zna mojego Chrześniaka, wiec cieżko by Jej było opinie jakąkolwiek mieć. Zresztą Ona wie, że ja mam swoją opinię w większości spraw i nawet nie próbuje już się narzucać… (wcześniej bardziej próbowała).

          A co do Wigilii i Świąt, to chyba temat który powraca co roku w wiekszosci małżeństw jak bumerang. Powinien powstać taki wątek “Jak przeżyć Święta z teściową” 😉 (a może już taki jest? ;))
          Ja do tego staram się podchodzić z dystansem.
          Teściowa też by chciała, żebyśmy najlepiej przyjechali do Niej na 5 dni w czasie Świąt (w sumie miło z jej strony, że w ogóle się stara :)), ale u nas jest tak, że mamy teściów 100 km od nas, a moją Mamę na Święta na miejscu, więc zawsze spędzamy Wigilię z moją Mamą, a w któryś dzień Świąt jedziemy do Teściów i nie ma z tego powodu żadnych niedomówien, dyskusji. Mój Mąż też tak woli. Po prostu nie chce nam sie jezdzic w Wigilie na “dwa domy”. Po co? Przecież Święta są długie 🙂
          A w tym roku akurat jestem w ciąży i kiepsko sie czuje, wiec albo pojedziemy do teściów na dłużej (kilka godzin) jak sie lepiej poczuje, albo na krótko… albo wcale. też jest taka opcja, bo jak będę wymiotować pół dnia, to średnia przyjemność gdzieś jechać. I spoko, mamy z mężem takie samo zdanie, wiec kto nam moze coś narzucić? 🙂
          Dodam jeszcze, że jak jedziemy do teściów to zaproszeni są też zawsze moi Rodzice, więc jedziemy w czwórkę i tak jest dużo raźniej, bo oni sobie gadają na swoje tematy, my na swoje i nie czujemy takiej presji bycia w “centrum zainteresowania” przy stole 😉

          • Dziewczyny Wszystkim Wam i każdej z osobna życzę Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku, dużo zdrowia oraz przede Wszystkim Wytrwałości z teściowymi hehe 🙂 🙂 🙂

            • Dziś znów wróciłam z wizyty zgwałcona psychicznie… 🙁 Nie byłam już ze dwa miesiące, myślałam że jak będę miła i grzeczna to będzie OK. Niestety znów zostałam obrażona kilka razy, wykorzystana, zmieszana z błotem i wyśmiana… Już nie mam sił.
              Wszystko w białych rękawiczkach, nie ma otwartego konfliktu tylko rozmowa z której dowiaduję się różnych faktów.
              Już wiem, że z ta panią nie wolno wdawać się w żadne głębsze dyskusje ale ona wchodzi w psychikę, stosuje różne sztuczki, wyciąga a potem wykorzystuje przeciwko.
              Ze zwykłej niewinnej rozmowy o bezsenności dowiedziałam sie że tylko nieroby i lenie (czyli ja) cierpią na tą przypadłość a jak ktoś (czytaj moja kochana teściowa) pracuje ciężko i uczciwie to zasypia przykładając głowę do poduszki.
              To i kilka innych tego typu przypowieści.
              Boże jak się od tego uwolnić, chyba tylko pozostaje otwarty konflikt, gdzie będzie wiadomo o co chodzi… Broniłam się przed nim długo ale już nie mam siły…

              • Mimbla – i życzę dużo siły na takie starcie… a masz poparcie męża? w ogóle konieczne są Twoje wizyty u teściowej? może udało by się w ogóle wymigać?

                • Dzięki za zrozumienie, naprawdę takie wirtualne dużo pomaga zwłaszcza jak się jest w taikm dole po wykorzystaniu…
                  Mąż jest generalnie rozdarty, on widzi w tym tylko konflikt dwóch pań (nawet nie konflikt- bo takowego oficjalnego nie ma). Niby stoi po mojej stronie, bo jego matka też nieźle poturbowała w życiu psychicznie ale traktuje to mniej poważnie ode mnie.
                  Ja jestem osobą bardzo wrażliwą, po każdym takim “miłym rodzinnym spotkaniu” ryczę sobie w samotności. Boli mnie przez kilka dni i dopiero później obrastam w skórę.
                  Za każdym razem obiecuję sobie że już tam więcej moja noga nie postanie ale zawsze mija miesiąc, dwa, ona zaprasza, mówi że czuje się urażona że tak rzadko ją odwiedzamy, że moją mamę odwiedzamy dużo częściej. W dodatku pradziadek jest ciężko chory na raka i nie wiadomo ile mu czasu zostało więc jeździmy żeby nacieszył się prawnukiem i sami chcemy go odwiedzać. Ale on mieszka w domu mojej teściowej niestety… Nie mogę się od niej uwolnić, mam 30 lat ale czujemy się przy niej jak małe dzieci. To bardzo toksyczna osoba… 🙁

                  • sytuacja bardzo ciężka, jednak powód do odwiedzin macie bardzo dobry, więc tu ucięcie wizyt nie pomoże… Zdaję sobie sprawę, że porady w stylu puść mimo uszu, nie daj się zranić nic nie dadzą… jednak może udało by się ograniczyć bycie sam na sam z teściową? skoro jedziecie do pradziadka, to może da się zagadywać go rozmową a pozwolić mężowi/dzieciom ew odpowiadać teściowej? Rozumiem też Twojego męża, niektóre teksty pewnie Ty wiesz że są skierowane do Ciebie, teściowa miała to na myśli, ale ponieważ nie mówi wprost to mężowi ciężko zareagować, bo co ma powiedzieć?

                    trzymam kciuki by konflikt nie eskalował, i żeby udało się uniknąć tematów służących do raniących uwag i może jakiś ciętych ripost na następny raz:)

                    • Zamieszczone przez Mimbla.
                      Dziś znów wróciłam z wizyty zgwałcona psychicznie… 🙁 Nie byłam już ze dwa miesiące, myślałam że jak będę miła i grzeczna to będzie OK. Niestety znów zostałam obrażona kilka razy, wykorzystana, zmieszana z błotem i wyśmiana… Już nie mam sił.
                      Wszystko w białych rękawiczkach, nie ma otwartego konfliktu tylko rozmowa z której dowiaduję się różnych faktów.
                      Już wiem, że z ta panią nie wolno wdawać się w żadne głębsze dyskusje ale ona wchodzi w psychikę, stosuje różne sztuczki, wyciąga a potem wykorzystuje przeciwko.
                      Ze zwykłej niewinnej rozmowy o bezsenności dowiedziałam sie że tylko nieroby i lenie (czyli ja) cierpią na tą przypadłość a jak ktoś (czytaj moja kochana teściowa) pracuje ciężko i uczciwie to zasypia przykładając głowę do poduszki.
                      To i kilka innych tego typu przypowieści.
                      Boże jak się od tego uwolnić, chyba tylko pozostaje otwarty konflikt, gdzie będzie wiadomo o co chodzi… Broniłam się przed nim długo ale już nie mam siły…

                      Zamieszczone przez Mimbla.
                      Dzięki za zrozumienie, naprawdę takie wirtualne dużo pomaga zwłaszcza jak się jest w taikm dole po wykorzystaniu…
                      Mąż jest generalnie rozdarty, on widzi w tym tylko konflikt dwóch pań (nawet nie konflikt- bo takowego oficjalnego nie ma). Niby stoi po mojej stronie, bo jego matka też nieźle poturbowała w życiu psychicznie ale traktuje to mniej poważnie ode mnie.
                      Ja jestem osobą bardzo wrażliwą, po każdym takim “miłym rodzinnym spotkaniu” ryczę sobie w samotności. Boli mnie przez kilka dni i dopiero później obrastam w skórę.
                      Za każdym razem obiecuję sobie że już tam więcej moja noga nie postanie ale zawsze mija miesiąc, dwa, ona zaprasza, mówi że czuje się urażona że tak rzadko ją odwiedzamy, że moją mamę odwiedzamy dużo częściej. W dodatku pradziadek jest ciężko chory na raka i nie wiadomo ile mu czasu zostało więc jeździmy żeby nacieszył się prawnukiem i sami chcemy go odwiedzać. Ale on mieszka w domu mojej teściowej niestety… Nie mogę się od niej uwolnić, mam 30 lat ale czujemy się przy niej jak małe dzieci. To bardzo toksyczna osoba… 🙁

                      Oj współczuję bardzo 🙁

                      Nie wiem do końca co można Ci poradzić. Ja jestem osobą bezpośrednią, więc na pewno o przekonaniach, ze bezsenność dosięga tylko leniwych osób, odpowiadałabym zdecydowanie i nie chowałabym głowy w piasek. A jeśli dalej drążyłaby temat to zapytałabym czy iluzje przez nią wysyłane dotyczą mnie. Kurcze strasznie bojowo nastawiona jestem do takich osób i nie mogłabym złych emocji ukrywać i dusić w sobie. Przy następnej wizycie zaznaczyłabym, że będę przebywać u wujka, żeby mojej osoby nikt nie obrażał.
                      Mam wrażenie, że boisz się teściowej, a ona to wyczuwa i rogi jej rosną.

                      Nie daj się, mów swoje zdanie nawet jeśli miałoby się to zakończyć lekkim konfliktem to dla teściowej będzie już wiadome, że nie dasz z siebie robić ofiary.

                      Trzymam kciuki i wytrwałości życzę.

                      • Po jej wczorajszych występach, gdy po raz kolejny obraziła nas i nasze dziecko postanowiłam zakończyć wizytę przed obiadem na który zostaliśmy zaproszeni zostałam oskarżona o fochy i sianie zamieszania.
                        Czy się jej boję? Pewnie tak, staram się tego nie okazywać. To że siedzę cicho to moja (znienawidzona przeze mnie) zdolność do rozpłakiwania się w emocjach. A te emocje to głównie wściekłość przemieszana ze zmieszaniem bo ona zawsze wyciągnie najsłabszy, najczulszy punkt by go wykorzystać przeciwko.
                        Obrażanie siebie jeszcze zdusiłam w sobie ale ataku na syna już nie zniosłam i aby nie wybuchnąć bo w takich wybuchach wytaczam zawsze najcięższe armaty i zazwyczaj przesadzam. No musiałam wyjechać.

                        Hehe, a dziś druga część przedstawienia bo mają oni przyjechać do nas. Gdy już przyjadą to zamierzam w tej samej chwili opuścić z dzieckiem mieszkanie i powałęsać się po okolicy

                        • Czytam i nie wierzę, ze nadal są takie podły osoby.. Mimbla trzymaj się Ja mam w rodzinie taka ciotke, każdemu wytknie, kazdemu cos dogada, naszczescie nie musze juz jej znosic, bo moi rodzice odcięli się od niej…

                          Mimbla skoro ona ciągle Cię atakuje, najeżdza na Twoją rodzinę tzn, że sama ma problem. Takim ludziom należy współczuć, i obrocić przeciwko nim ten cały jad, który chcą na Ciebie wylać. Ona chyba tylko, czeka, żeby Cie sprowokować, i czuje, że może Cie zastraszyć.. Każdy ma swoje słaby punkty, ona napewno też.. Takze jak znowu bedzie próbowała Ci dokuczyć, to z uśmiechem na ustach nie daj się wciągnąć, jeśli nie czujesz sie gotowa, na odparowanie jej, to utnij rozmowe, pozegnaj sie i tyle.. Ludzi najbardziej irytuje ignorancja uwierz.

                          Wracajac do ciotki, teraz sie dwoi, troi zeby moje dzieci zobaczyc, zeby jednak byc w naszym zyciu, ale jest za pozno.. Nieraz napisze smsa na urodziny, czy nawet dzwoni.. Nie odbieram, odpisuje zdawkowo, na jej 100 zdań, moje jedno:). Stać mnie już na dystans do niej:).

                          • Zamieszczone przez Mimbla.
                            Po jej wczorajszych występach, gdy po raz kolejny obraziła nas i nasze dziecko postanowiłam zakończyć wizytę przed obiadem na który zostaliśmy zaproszeni zostałam oskarżona o fochy i sianie zamieszania.
                            Czy się jej boję? Pewnie tak, staram się tego nie okazywać. To że siedzę cicho to moja (znienawidzona przeze mnie) zdolność do rozpłakiwania się w emocjach. A te emocje to głównie wściekłość przemieszana ze zmieszaniem bo ona zawsze wyciągnie najsłabszy, najczulszy punkt by go wykorzystać przeciwko.
                            Obrażanie siebie jeszcze zdusiłam w sobie ale ataku na syna już nie zniosłam i aby nie wybuchnąć bo w takich wybuchach wytaczam zawsze najcięższe armaty i zazwyczaj przesadzam. No musiałam wyjechać.

                            Hehe, a dziś druga część przedstawienia bo mają oni przyjechać do nas. Gdy już przyjadą to zamierzam w tej samej chwili opuścić z dzieckiem mieszkanie i powałęsać się po okolicy

                            Mimbla, a próbowałaś tak spokojnie (wiem, że to strasznie dużo kosztuje, ale da się) powiedzieć jej, tak po prostu – mamo (czy jak tam się do niej zwracasz) sprawiasz mi przykrość, kiedy tak mówisz? Przerwij jej gadkę w połowie zdania, m niech Cię poprze i nie pozwólcie jej się obrażać. Tylko z zimnym spokojem, tym można dużo zyskać.

                            • Próbowałam ale z marnym skutkiem. Ja nie potrafię się tak z klasą kłócić, bo albo milczę (aby nie płakać) co jest jakby przyzwoleniem na wykorzystywanie mnie albo wybucham czego z całych sił staram się unikać, gdyż wtedy obrażam słowami ciężkiego kalibru. Mądre i odpowiednie słowa jakich powinnam użyć w takich trudnych sytuacjach pojawiają się w mojej głowie dopiero jak ochłonę po jakimś czasie. Po niewczasie.
                              Chyba niedługo po wizytach u teściów będę musiała chodzić na terapie bo dziś np psychicznie czuję się tak podle jak dawno się nie czułam, mam żal do samej siebie, czuję się wręcz brudna. Ale wyżalenie się trochę mi pomogło, dzięki za wsparcie dziewczyny

                              • Zamieszczone przez Mimbla.
                                Próbowałam ale z marnym skutkiem. Ja nie potrafię się tak z klasą kłócić, bo albo milczę (aby nie płakać) co jest jakby przyzwoleniem na wykorzystywanie mnie albo wybucham czego z całych sił staram się unikać, gdyż wtedy obrażam słowami ciężkiego kalibru. Mądre i odpowiednie słowa jakich powinnam użyć w takich trudnych sytuacjach pojawiają się w mojej głowie dopiero jak ochłonę po jakimś czasie. Po niewczasie.
                                Chyba niedługo po wizytach u teściów będę musiała chodzić na terapie bo dziś np psychicznie czuję się tak podle jak dawno się nie czułam, mam żal do samej siebie, czuję się wręcz brudna. Ale wyżalenie się trochę mi pomogło, dzięki za wsparcie dziewczyny

                                🙁
                                Przypominasz mi kogoś bardzo bliskiego, kto jest tak niszczony przez teściową….
                                Ona też mówi, że czuje się podle i tak kiedyś przeanalizowałyśmy jej emocje i wniosek był jeden – ona ma tak niskie poczucie własnej wartości, że wszelkie szykany ze strony teściowej przyjmuje tak, jakby na nie zasługiwała, podświadomie… No bo, dlaczego po obraźliwych, wulgarnych słowach ze strony takiego babola ofiara ma czuć się podle?? Podle to niech się czuje agresor.
                                Chodzi mi o to, że musisz sobie tłumaczyć, że Ty jesteś w porządku, nie prowokujesz, nie generujesz kłótni, i co najważniejsze JESTEŚ PEWNA, że zarzuty babola są niesłuszne – ot, choćby z tą bezsennością – nie jest tak, że podświadomie zaczynasz mieć poczucie winy?
                                Nie wiem, czy rozumiesz, co chcę Ci powiedzieć, jeśli w swoim mniemaniu nie jesteś nierobem i leniem i dlatego cierpisz na bezsenność, to niech Ci taka gadka wisi i powiewa, czy ona jest dla Ciebie autorytetem, że tak Ci zależy na jej zdaniu??
                                Nie daj się gnoić!

                                • Zamieszczone przez Mimbla.
                                  Próbowałam ale z marnym skutkiem. Ja nie potrafię się tak z klasą kłócić, bo albo milczę (aby nie płakać) co jest jakby przyzwoleniem na wykorzystywanie mnie albo wybucham czego z całych sił staram się unikać, gdyż wtedy obrażam słowami ciężkiego kalibru. Mądre i odpowiednie słowa jakich powinnam użyć w takich trudnych sytuacjach pojawiają się w mojej głowie dopiero jak ochłonę po jakimś czasie. Po niewczasie.
                                  Chyba niedługo po wizytach u teściów będę musiała chodzić na terapie bo dziś np psychicznie czuję się tak podle jak dawno się nie czułam, mam żal do samej siebie, czuję się wręcz brudna. Ale wyżalenie się trochę mi pomogło, dzięki za wsparcie dziewczyny

                                  Ciężko Ci to czuć choć ona powinna się źle czuć nie Ty!

                                  Mimbla a blisko mieszkacie? Twój mąż wie jak sie czujesz po tych wizytach?

                                  Dla swojego zdrowia powinnaś ograniczyć kontakty, i postawić granicę, że albo ona znormalnieje i przestanie pluć jadem albo nie będziecie się spotykać. Wiem trudne bo jest mąż i mimo wszystko to jego matka i jeszcze synek.. Chociaż sama nie wyobrazam sobie np siedziec samej w domu jak oni są na obiedzie u tesciow.. Z jakiej racji Ty masz się chować a ona triumfuje..

                                  I moze lepiej jakby od syna usłyszała, że moze i Ty jej nie pasujesz ale ma Cie szanowac bo jestes jego zona i matka jej wnuka!

                                  • dziewczyny ja wam powiem jedno, na takie żmije jest milczenie, ja z moja teściowa od początku małżeństwa darłam koty, zawsze mnie o cos obwiniała, no i w maju tamtego roku powiedziala słowa które mnie wbiły w ziemię, przyszłam do domu, wybeczałam sie za wszysykie czasy i przemyslałam, stwierdziłam, że z taka osoba nie idzie inaczej jak nie rozmaiwac z nia, spotykamy sie tylko u nas na urodzinach, ja jej mowie tylko zdawkowe dzień dobry i kompletnie nic więcej, ojjj cięzko to kobieta przechodzi, przyszła kiedys do mnie na rozmowę, ale ja już nie chcę, dosyc sie przez nia nacierpiałam, poszłam do pokoju i nie wyszłam dopuki ona nie wyszła z mieszkania…mama spokó i piekną ciszę, żadnej kłutni 🙂

                                    • a nie lepiej nauczyć się sztucznego uśmiechu i potem to wykorzystywać w takich sytuacjach,ja sobie nie pozwalam na to by mnie ktoś obrażał czy moich najbliższych,mam taki charakter że jeśli zaczynam kłótnie to się kłócę dopóki druga osoba na ogół ta co zaczęła nie uspokoi się… albo udaję że po mnie to spływa…lub mówię jakie to ktoś musiał mieć ciężkie życie skoro tak się teraz zachowuje i tak traktuje innych czasami skuteczne i jeszcze taka przerażona mina… 😀 Jeśli druga osoba zobaczy że zrani kogoś w taki sposób będzie to wykorzystywała…

                                      • Zamieszczone przez beamama
                                        Mimbla, a próbowałaś tak spokojnie (wiem, że to strasznie dużo kosztuje, ale da się) powiedzieć jej, tak po prostu – mamo (czy jak tam się do niej zwracasz) sprawiasz mi przykrość, kiedy tak mówisz? Przerwij jej gadkę w połowie zdania, m niech Cię poprze i nie pozwólcie jej się obrażać. Tylko z zimnym spokojem, tym można dużo zyskać.

                                        bardzo podoba mi się taka rada.

                                        W podręczniku asertywności który kiedyś nabyłam było napisane by reagować w następujący sposób – podam to od razu na przykładzie:
                                        – tak się składa że ja cierpię na bezsenność. Czy uważa więc mama że jestem leniem i nierobem?

                                        ponoć takie otwarte odkrycie i wydobycie na wierzch ukrytej aluzji skutkuje

                                        • Dziewczyny czytam Was i mimo, że sama mam teściową z tych niestety złych, to wiecie często myślę o tym i nie mieści mi się w głowie, skąd w nich bierze się tyle jadu, tyle podłości. Sama nie mam jeszcze dzieci, a mówią, że jak ma się swoje dzieci, to dopiero się pewne sprawy zrozumie…. Ale nie sądzę, że byłabym osobą zdolną do robienia takich rzeczy, jakie robi teściowa.

                                          Ostatnio byliśmy u teściowej, przyjechała siostrzenica mojego męża z chłopakiem i siedzimy, rozmawiamy, teściowa oczywiście aranżuje takie spotkania u siebie, bo chyba ma nadzieję na wyciągnięcie jakichś wiadomości hehe i pierwsza rzecz: mój mąż jak przed ślubem można powiedzieć już u mnie mieszkał to teściowa robiła wszystko, żeby tego nie robił, bo NIBY co ludzie powiedzą (32-letni facet pomieszkuje u swojej 25-letniej dziewczyny !!!! ) a to, że 26-letnia siostrzenica MIESZKA u swojego 32-letniego chłopaka teraz, bez ślubu i nawet go nie planują, to jest SUPER. Poza tym siostrzenica ma teraz żąłobę po niedawno zmarłym ojcu, to że nie nosi czarnych ubrań nie jest w żaden sposób skomentowane, jak zmarł mój ojciec i po paru miesiącach zachodząc do mojego jeszcze nie męża wtedy w jeansach i zielonej kamizelce stwierdziła do A że jak ja tak mogę robić, że nie noszę po ojcu żałoby…

                                          2 rzecz: jeszcze rok temu, jak nie mogłam znależć w swoim mieście pracy, teściowa żę przecież tyle pracy jest u nas!! (dawała do zrozumienia, że DLA MNIE nie chce się szukać i żeruję na pieniądzach jej Syna). Zacisnęłam zęby, przemilczałam, teraz po roku gdzie w kwestii pracy NIC A NIC się nie zmieniło w naszym mieście i nadal jest tak samo, że tej pracy bez pleców po prostu nie ma, to teściowa ze: nooo u nas to jest teraz TRAGICZNIE z pracą! (haha bo w tamtym roku ubóstwiana przez nią córka jej przyjaciół miała pracę po znajomościach, a w tym roku już pleców zabrakło, więc tamta nie pracuje, więc z pracą jest tragicznie)!!!

                                          3 rzecz: na koniec przy wyjściu już, gdy siostrzenica już pojechałą, teściowa była baaardzo zdziwiona, że my też automatycznie nie chcemy jeszcze posiedzieć, próbowała zachęcać nas do jedzenia i tym samym zatrzymać, jeszcze poplotkować, może poobrażać, odparłam jej, że: ale my mamy co jeść w DOMU 🙂

                                          I powiem Wam, czasami moja przyjaciółka mówi, że a bo ty też jesteś do teściowej wredna, więc i ona jest do Ciebie…. Tylko różnica jest taka, że to nie ja zaczęłam być wredna, a niektórych spraw po prostu nie da się zapomnieć.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general