ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

Temat teściowej jest u niektórych bardzo drażliwy.

Będę dodawać tutaj sytuacje, które mnie irytują i doprowadzają do białej gorączki. Może ktoś też ma ochotę sobie ulżyć? Zapraszam !

1. Moja teściowa, zaprosiła rodzinę ze swojej strony SAMA na nasz ślub, zanim zdążyliśmy dojechać z zaproszeniami.

Strona 42 odpowiedzi na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

  1. Zamieszczone przez agatakapica
    Witam,
    To dokladnie tak samo jak u mnie…swojej corce w zasadzie, dziecko wychowla ona- 6lat ma wnuk-teraz przygotowuje rano go je szkoly, odbiera go ze szkoly, zajmuje sie nim do wieczora, gotuje i robi im zakupy. Ale kiedy chce kupic tv to dzwoni do mojego meza, pobrac pieniadze z banku czy pomoc cos naprawic w domu- zieciowi nawet nie wspomnie.A do mnie zazartowala, ze to ja mam ja zaopiekowac sie nia na starosc. Nie wspomne ile razy byla do nas zapraszana.
    Nie wiem jak to dziala, ze zadaja od tych ktorym nic nie daja – i w Twoim i moim a mysle ze takze w wielu innych przypadkach. Ja wiem, ze tylko trzezwe patrzenie meza i nie robienie z siebie popychadla moze przywrocic ja do porzadku. Ale niestety przed synem GRA swieta, dobra, biedna, bezbronna,placzliwa i ten smutek, ze WNUKA NIE PRZYWIEZIE TA SYNOWA…i tym go urabia.A mezowie niestety czesto maja slabosc do tych gierek. Moja np. jest ostrozna mowic o mnie zle w obecnosci mojego meza.
    Nie rozmumiem pewnej rzeczy w tesciach ale i w rodzicach. Czesto bardzo krytykuja nasz sposob wychowywania, zajmowania sie dziecmi, np. kapiele, drzemki, zabawy itd.mowiac, ze w ich czasach nie bylo takich mozliwosc, dostatku i generalnie robilo sie wszysto inaczej, prosciej itd. Ja ODPOWIEDZIALAM TESCIOWEJ TAK: NIKT WAS NIE KRYTYKUJE – WY KRYTYKUJECIE NAS, ZAMIAST WSPIERAC W MACIERZYNSTWIE CZY OJCOSTWIE.pozdrawiam

    no i bardzo ładnie 😀

    rodzina to ludzie którzy wspierają w trudnych chwilach,ja sobie radzę sama nie potrzebuję niczyjej pomocy bo wyrabiam z całym domem,dzieciakiem i jego terapiami podczas gdy M jest w pracy ale czasami chciałabym by ktoś go gdzieś zabrał,gdy jadę do rodziców mam LUZ !!! bo oni poświęcają mu tyle czasu ile się da,teściów mam piętro niżej i nawet nie zapytają czy nie muszę iść do lekarza,nie zaproponują że w tym czasie z nim posiedzą,czy jak leje jak z dziurawej rynny 😀 teściowa mówiła tylko po fakcie gdy narzekałam jakie to kolejki tu i tam a ja jeszcze z dzieckiem,wtedy mówiła “trzeba było go zostawić u Nas” ale gdy już jest jakaś sytuacja i zapytam czy z nim zostanie to jej nie ma 😀 więc nie proszę się,kilka razy powiedziałam że by byo tak jak zawsze więc muszę jakoś sobie poradzić. Nie chce by ktoś mi siedział godzinami przy dziecku,ale są takie teściowe czy mamy że z wnukami siedzą gdy mamy i ojcowie idą do pracy,też bym chciała iść do pracy bo do głowy dostaję z młodym 😀 ale jeszcze posiedzę w domu.
    Moi jednak nic nie mówią o mnie mojemu M 😀 bo gdyby on mi powiedział to by była niezła draka

    • Zamieszczone przez agatakapica
      Witam,
      To dokladnie tak samo jak u mnie…swojej corce w zasadzie, dziecko wychowla ona- 6lat ma wnuk-teraz przygotowuje rano go je szkoly, odbiera go ze szkoly, zajmuje sie nim do wieczora, gotuje i robi im zakupy. Ale kiedy chce kupic tv to dzwoni do mojego meza, pobrac pieniadze z banku czy pomoc cos naprawic w domu- zieciowi nawet nie wspomnie.A do mnie zazartowala, ze to ja mam ja zaopiekowac sie nia na starosc. Nie wspomne ile razy byla do nas zapraszana.
      Nie wiem jak to dziala, ze zadaja od tych ktorym nic nie daja – i w Twoim i moim a mysle ze takze w wielu innych przypadkach. Ja wiem, ze tylko trzezwe patrzenie meza i nie robienie z siebie popychadla moze przywrocic ja do porzadku. Ale niestety przed synem GRA swieta, dobra, biedna, bezbronna,placzliwa i ten smutek, ze WNUKA NIE PRZYWIEZIE TA SYNOWA…i tym go urabia.A mezowie niestety czesto maja slabosc do tych gierek. Moja np. jest ostrozna mowic o mnie zle w obecnosci mojego meza.
      Nie rozmumiem pewnej rzeczy w tesciach ale i w rodzicach. Czesto bardzo krytykuja nasz sposob wychowywania, zajmowania sie dziecmi, np. kapiele, drzemki, zabawy itd.mowiac, ze w ich czasach nie bylo takich mozliwosc, dostatku i generalnie robilo sie wszysto inaczej, prosciej itd. Ja ODPOWIEDZIALAM TESCIOWEJ TAK: NIKT WAS NIE KRYTYKUJE – WY KRYTYKUJECIE NAS, ZAMIAST WSPIERAC W MACIERZYNSTWIE CZY OJCOSTWIE.
      pozdrawiam

      a dlaczego ty nie jedziesz do niej z synem…bo ja nie rozumiem, chcesz by mieli kontakt czy nie chcesz?

      • To bedzie pierwsze, ale prawdziwe zostawienie nerwa na tesciowa.
        Historia dluga, zaczela sie od urodzin Nikodema, a moze ciut wczesniej. Trudno ja opisac w kilku zdaniach: chodzi ogolnie o kompletny brak zainteresowania wnukiem i pretensje o to, ze dziecko nie jest tam zawozone. naprawde myslalam, ze bedzie inaczej, ze bedzie regularnie odwiedzac dziadkow. ale: kiedy po urodzeniu 3tyg musielismy czekac,az przyjada- jak wygladala wizyta szkoda slow. kiedy to na moje zaproszenie na BN ubieglego rou uslyszalam: e, slisko jest, niebezpiecznie, to Wy przyjedzcie, az wreszcie kiedy nie przyjechali na roczek (choc w glebi serca cieszyl mnie ten fakt 😉 ) oboje z mezem postanowilismy zakonczyc wszelkie kontakty.
        Nie chca, nie ma problemu- nie sa potrzebni. az tu dzis wpada z nienacka siostra m przywozac prezent urodzinowy, ktory rzekomo byl wyslany 2miesiace temu, ale go nie odebralismy. wtf??? po co, na co? czy ktos moze mi to wyjasnic?

        • Zamieszczone przez Fasolada
          To bedzie pierwsze, ale prawdziwe zostawienie nerwa na tesciowa.
          Historia dluga, zaczela sie od urodzin Nikodema, a moze ciut wczesniej. Trudno ja opisac w kilku zdaniach: chodzi ogolnie o kompletny brak zainteresowania wnukiem i pretensje o to, ze dziecko nie jest tam zawozone. naprawde myslalam, ze bedzie inaczej, ze bedzie regularnie odwiedzac dziadkow. ale: kiedy po urodzeniu 3tyg musielismy czekac,az przyjada- jak wygladala wizyta szkoda slow. kiedy to na moje zaproszenie na BN ubieglego rou uslyszalam: e, slisko jest, niebezpiecznie, to Wy przyjedzcie, az wreszcie kiedy nie przyjechali na roczek (choc w glebi serca cieszyl mnie ten fakt 😉 ) oboje z mezem postanowilismy zakonczyc wszelkie kontakty.
          Nie chca, nie ma problemu- nie sa potrzebni. az tu dzis wpada z nienacka siostra m przywozac prezent urodzinowy, ktory rzekomo byl wyslany 2miesiace temu, ale go nie odebralismy. wtf??? po co, na co? czy ktos moze mi to wyjasnic?

          Może oni to wyczuwają – to wytłuszczone – i dlatego są tak rzadko

          Ja bym korzystała i zawoziła, jeśli mają pretensje, że nie wożony – miałabym czas dla siebie 😀

          • Nie chcę Cię krytykować ale siedzisz w domu z synem,nie pracujesz.Dlaczego to teściowa staruszka ma do Ciebie przychodzić a nie na odwrót?
            Ty możesz się nie odzywać ale syn będzie miał kontakt z babcią,kuzynem,ciocią itd. Może Ci się to nie podobać ale to jego rodzina,taka z krwi….

            Ja za swoją teściową nie przepadam ale Młody dziadków lubi i nigdy nie utrudniałam i nie utrudniam kontaków z nimi.

            • Zamieszczone przez agatakapica
              Bardzo dobre!
              Moja mnie wykancza, to wloszka ma 75 lat, pretensjami, ze nie przyjezdzamy do niej, ze ona nie widzi wnuka, nie przyzwyczaja sie do niej! I oczywiscie, klasycznie, skarzy sie do kogo tylko moze. A ona taka zapracowana, biedna – mieszkamy od siebie 1km i zawsze moglby ktos ja do nas przywiezc jesli tylko by chciala – ma tyle pracy(wdowa, nie pracuje). A wiecie czym jest zapracowana? Poniewaz mieszka na jednym podworku ze swoja corka – opiekuje sie jej synem odkad skonczyl 7miesiecy, teraz ma 6lat i chodzi do szkoly, a corka musi pracowac lub jest w ternie. No ale czasu nie ma i guzik ja obchodzi, ze ja prace musialam zostawic i nie mam nikogo, kto chociaz na chwile zajolby sie Jasiem. Dodam, ze moj maz a jej syn pracuje tez na nie dwie poniewaz maja wspolna spolke rolnicza.
              I naprawde boje sie, ze kiedys jej to wszystko wyspiewam… Ale co to zmieni?

              Nie chcę Cię krytykować ale siedzisz w domu z synem,nie pracujesz.Dlaczego to teściowa staruszka ma do Ciebie przychodzić a nie na odwrót?
              Ty możesz się nie odzywać ale syn będzie miał kontakt z babcią,kuzynem,ciocią itd. Może Ci się to nie podobać ale to jego rodzina,taka z krwi….

              Ja za swoją teściową nie przepadam ale Młody dziadków lubi i nigdy nie utrudniałam i nie utrudniam kontaków z nimi.

              • Zamieszczone przez beamama
                Może oni to wyczuwają – to wytłuszczone – i dlatego są tak rzadko

                Ja bym korzystała i zawoziła, jeśli mają pretensje, że nie wożony – miałabym czas dla siebie 😀

                Oj kochana, uwierz mi, ze kiedy tesciowa jestt w poblizu trzeba miec szczegolnna nad dzieckiem uwage!
                zastrzezenia ma do mnie o wszystko 🙂 fakt ja nie jestem idealem zony wg wiejskich standardow, ale co jej do tego skoro mojemu m to odpowiada? w rezultacie obrazila sie na syna,wnuka na wszystkicch to po grzyba podsyla ‘prezent’??? co to za zwyczaje, zeby dziecku kurierem prezent posylac? i nie wiem co z tym zrobic… na Nikim szalu on nie zrobil takze niech zbiera kurz? odeslac? przekazac do domu dziecka?

                • Zamieszczone przez aktyde
                  Nie chcę Cię krytykować ale siedzisz w domu z synem,nie pracujesz.Dlaczego to teściowa staruszka ma do Ciebie przychodzić a nie na odwrót?
                  Ty możesz się nie odzywać ale syn będzie miał kontakt z babcią,kuzynem,ciocią itd. Może Ci się to nie podobać ale to jego rodzina,taka z krwi….

                  Ja za swoją teściową nie przepadam ale Młody dziadków lubi i nigdy nie utrudniałam i nie utrudniam kontaków z nimi.

                  Widzisz, tyleze ja do niej jezdze i jezdzilam z Jasiem od poczatku. Zapraszalam ja na kolacje, obiady i swieta, na urodziny 2tyg. po moim porodzie tylko ja upieklam jej ciasto itd. Owszem na imprezy przyjezdzala z corka i drugim wnukiem. Ale tylko wtedy. Wszystkie inne zaproszenia odrzucala mowiac, ze musi zajmowac sie drugim wnukiem, a chodzi juz do szkoly. Wiesz to jednak troche przykre – ja nie moge ciagle tam jezdzic i wydaje mi sie, ze trudno jezdzic do kogos, kto twoje zaproszenia odrzuca. Tak jak mowilam my do niej jezdzimy ale to nie jest tak, ze jest tam ciocia – bo ona ciagle jest poza domem, ani kuzyna bo w szkole. A poza tym wydaje mi sie normalne, babcia idzie do wnukow tak jak moi w Polsce – maja ponad 80lat i odwiedzaja nie tylko wnukow ale i prawnokow. A kwestia jest w checiach. I to nie problem dojazdu, bo moj maz pracuje w miesjcsu, w ktorym meszka jego mama. Czy jezdzilabys do szwagierki, ktora nigdy nie moglaby znalezc czasu na wpadniecie na 30minut? Cenie i uwazam za wazne kontakty rodzinne, i podkreslam, ze dziecko to nie zasluga jedej osoby ale o dobre kontakty powinne STARAC sie obydwie rodziny a nie tylko JEDNA DRUGA ZAS TYLKO wymaga.

                  • Zamieszczone przez kaktus…
                    a dlaczego ty nie jedziesz do niej z synem…bo ja nie rozumiem, chcesz by mieli kontakt czy nie chcesz?

                    Tyleze jezdzimy do niej. Jezdzialm z Jankiem do niej od poczatku. Wic logiczne, ze kontakt rodzinny to dla mnie wazna rzecz.Wydaje mi sie poprostu normale, ze czasem babcia przyjdzie do SWOJEGO WNUKA – pobawic sie z nim, zobaczyc go w jego otoczeniu. To wszystko. Kiedy moge to jade i dlatego wkurzaja mnie jej zarzuty i przekrecanie sytuacji. Moze, jak mowi moj maz, ma jednak w sobie ten wstyd, ze tak bardzo byla przeciwna naszemu malzenswtwu, ze powiedziala synowi, ze nie przyjdzie na jego slub – a we Wlozech matka odprowadza syna do oltarza.

                    • Zamieszczone przez agatakapica
                      Tyleze jezdzimy do niej. Jezdzialm z Jankiem do niej od poczatku. Wic logiczne, ze kontakt rodzinny to dla mnie wazna rzecz.Wydaje mi sie poprostu normale, ze czasem babcia przyjdzie do SWOJEGO WNUKA – pobawic sie z nim, zobaczyc go w jego otoczeniu. To wszystko. Kiedy moge to jade i dlatego wkurzaja mnie jej zarzuty i przekrecanie sytuacji. Moze, jak mowi moj maz, ma jednak w sobie ten wstyd, ze tak bardzo byla przeciwna naszemu malzenswtwu, ze powiedziala synowi, ze nie przyjdzie na jego slub – a we Wlozech matka odprowadza syna do oltarza.

                      E tam, wstyd ! To taki już typ ludzi. Nie przyjeżdża bo nie chce. Moja teściowa jeździ codziennie 2 razy do wnuczki która chodzi do 3 kl podstawówki. Dojeżdża 8 km, do nas ma 10 ( oczywiście po jednej trasie ) więc gdyby chciała to by przyjechała.
                      Ja kiedyś odwiedzałam, ale skoro ktoś ma w nosie dzień dziecka czy imieniny i nawet nie zadzwoni z życzeniami ( a wiem, ze np w tym czasie 1 czerwca babciunia z wnuczką siedzi w kinie a potem na lodach ) to ja mam tym bardziej w nosie i niech się upaja swoją ulubioną rodziną.

                      A przed dzieckiem nigdy nie będę ukrywać jak to babcia spieszyła do kontaktu z nim. Oczywiście sama nie będę go wtajemniczać, ale jeśli zapyta do powiem prawdę.

                      Chociaż uśmiałam się ostatnio jak spotkaliśmy teścia a Wiktor do niego coś chciał powiedzieć i mówi ” wujek, wujek…” sami sobie na to zasłużyli.

                      • moja prababcia znała wnuka tylko ze zdjęć 😉

                        Zamieszczone przez agatakapica
                        Widzisz, tyleze ja do niej jezdze i jezdzilam z Jasiem od poczatku. Zapraszalam ja na kolacje, obiady i swieta, na urodziny 2tyg. po moim porodzie tylko ja upieklam jej ciasto itd. Owszem na imprezy przyjezdzala z corka i drugim wnukiem. Ale tylko wtedy. Wszystkie inne zaproszenia odrzucala mowiac, ze musi zajmowac sie drugim wnukiem, a chodzi juz do szkoly. Wiesz to jednak troche przykre – ja nie moge ciagle tam jezdzic i wydaje mi sie, ze trudno jezdzic do kogos, kto twoje zaproszenia odrzuca. Tak jak mowilam my do niej jezdzimy ale to nie jest tak, ze jest tam ciocia – bo ona ciagle jest poza domem, ani kuzyna bo w szkole. A poza tym wydaje mi sie normalne, babcia idzie do wnukow tak jak moi w Polsce – maja ponad 80lat i odwiedzaja nie tylko wnukow ale i prawnokow. A kwestia jest w checiach. I to nie problem dojazdu, bo moj maz pracuje w miesjcsu, w ktorym meszka jego mama. Czy jezdzilabys do szwagierki, ktora nigdy nie moglaby znalezc czasu na wpadniecie na 30minut? Cenie i uwazam za wazne kontakty rodzinne, i podkreslam, ze dziecko to nie zasluga jedej osoby ale o dobre kontakty powinne STARAC sie obydwie rodziny a nie tylko JEDNA DRUGA ZAS TYLKO wymaga.

                        tak 🙂
                        A czy Ty nie jeździsz do niej bo ona do Ciebie nie jeździ…ona zapewne myśli to co Ty

                        Moja siostra u mnie za często nie bywa,ja za to bywam u niej częściej niż ona u mnie,do rodziców również częściej jeżdżę niż oni do mnie przyjeżdżają,sprawa jest prosta oni pracują i mają więcej na głowie niż ja,więc to ja do nich przyjeżdżam 🙂

                        Ja nigdy nie napierałam i nie wymagałam by teściowa przyjeżdżała,wisi mi to czy przyjeżdża czy nie,nie przejmuje się tym wcale,dziecka mi nie żal,bo babcie ma nie tylko jedną 🙂

                        • Zamieszczone przez salsa-salsa
                          moja prababcia znała wnuka tylko ze zdjęć 😉

                          tak 🙂
                          A czy Ty nie jeździsz do niej bo ona do Ciebie nie jeździ…ona zapewne myśli to co Ty

                          Moja siostra u mnie za często nie bywa,ja za to bywam u niej częściej niż ona u mnie,do rodziców również częściej jeżdżę niż oni do mnie przyjeżdżają,sprawa jest prosta oni pracują i mają więcej na głowie niż ja,więc to ja do nich przyjeżdżam 🙂

                          Ja nigdy nie napierałam i nie wymagałam by teściowa przyjeżdżała,wisi mi to czy przyjeżdża czy nie,nie przejmuje się tym wcale,dziecka mi nie żal,bo babcie ma nie tylko jedną 🙂

                          Mysle, ze troche to tak dziala tyle ze ja jadnak do niej jezdze a noa do nas wcale, poprostu wcale. Ale wiesz, przestaje o tym myslec i przejmowac sie jej zachowaniem i gadaniem bo masz racje, ze moje dziecko babcie ma nie tylko jedna. Sa rzeczy wazniejsze w zyciu i cos wiecej do zrobienia niz tylko rozmyslac nad psychika tesciowej. Moja babcia mi powiedziala, ze trzeba chodzic u ktorych nam dobrze. I tego kazdemu zycze.

                          • wiem jak to jest ciężko jak się człowiek nie dogaduje z teściową – moja mama z moją babcią okrutnie się kłocą, babcia głupoty gada o mamie zwłaszcza nam, wnuczkom – jednak moi rodzice starali się, byśmy mieli z nią kontakt co wakacje i święta. Jednak u nas była różnica 200 km, więc nie można było ot tak podjechać na kawę, lecz cieszę się mimo wszystko że kontakt mamy bo nie ważne jaka ta babcia jest, warto ją mieć.

                            Ja i moje dwie siostry przez wizyty właśnie u babć, dużo nauczyłyśmy się o historii rodziny, o innych poglądach o szacunku do tych poglądów, a także tego, że każdy z nas jest człowiekiem i popełnia błędy, ma słabości i jak się coś głupiego palnie to ciężko wybrnąć. Jednak prawda jest taka, że babcia przez swoje zachowanie dość sobie nagrabiła, i teraz rzadko kiedy któraś z nas pomyśli – o warto do babci zadzwonić, pogadać. To jednak jest nasz wybór – i myślę, że Twoje dzieci lepiej wyjdą na tym, jak same podejmą decyzję o kontakcie, niż gdybyś Ty się zaparła i ich nie woziła.

                            Zawsze możesz męża wysłać – mamusia mu dogodzi;)

                            • Zamieszczone przez Słoneczko08
                              wiem jak to jest ciężko jak się człowiek nie dogaduje z teściową – moja mama z moją babcią okrutnie się kłocą, babcia głupoty gada o mamie zwłaszcza nam, wnuczkom – jednak moi rodzice starali się, byśmy mieli z nią kontakt co wakacje i święta. Jednak u nas była różnica 200 km, więc nie można było ot tak podjechać na kawę, lecz cieszę się mimo wszystko że kontakt mamy bo nie ważne jaka ta babcia jest, warto ją mieć.

                              Ja i moje dwie siostry przez wizyty właśnie u babć, dużo nauczyłyśmy się o historii rodziny, o innych poglądach o szacunku do tych poglądów, a także tego, że każdy z nas jest człowiekiem i popełnia błędy, ma słabości i jak się coś głupiego palnie to ciężko wybrnąć. Jednak prawda jest taka, że babcia przez swoje zachowanie dość sobie nagrabiła, i teraz rzadko kiedy któraś z nas pomyśli – o warto do babci zadzwonić, pogadać. To jednak jest nasz wybór – i myślę, że Twoje dzieci lepiej wyjdą na tym, jak same podejmą decyzję o kontakcie, niż gdybyś Ty się zaparła i ich nie woziła.
                              Zawsze możesz męża wysłać – mamusia mu dogodzi;)

                              mądre słowa,mój dzieciak za jednym dziadkiem nie przepada więc ograniczam kontakty i przyznam że dobrze na tym wychodzimy,w szczególności dzieciak,mojego tatę syn lubi więc pozwalam na wszelkie kontakty,ale wydaje mi się że to dziecko czuje relacje rodziców i wybiera tak jak oni.

                              • Hejjjjj 🙂 Dawno mnie nie było tutaj, oczywiście po drodze jak zwykle teściowa psuje nerwy hehehe ale słuchajcie zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i tym razem ją załatwiłam. A jak? Otóż w tamtym roku było tak: idąc z Kościoła przyłapała moją mamę i powiedziała jej, że słuchaj jak zrobimy z Wigilią i Świętami? Moja mama mówi, że ja już planuję coś, a teściowa wtedy że: oj tam chodź zadecydujemy SAME i tyle. Moja mama oczywiśćie na to nie przystała, trochę jej powiedziała, że poszło w pięty i wyszło na moje, że Wigilia była u nas. Więc przyszła teściowa z teściem, jej córka z mężem i synami no i byłam Ja, mój mąż i moja mama. Tylko usiedliśmy do stołu, podzieliliśmy się opłatkiem już do mnie tekst: Kasiu włącz bajki dla dzieci bo chcą oglądać!!!!!! I to tekst teściowej a matka tych dzieci (czyli moja szwagierka) ZERO!!! Nie odezwała się nic, na wszystko pozwala matce, szwagier nie ma tam nic do gadania, jak cokolwiek chce mówić to zaraz, że on zły i niedobry, ogólnie ich małżeństwo dziwię się, że się jeszcze trzyma. Więc jednym słowem nauczona już doświadczeniem w tym roku teściowa wiedziała już, że z moją mamą za moimi plecami nie da się nic ustalić, Ja to wiadomo również nie dam się jej rozkazom, więc do tej pory czekała z pytaniem o Wigilię, aż złapała TYLKO MOJEGO MĘŻA samego hehe i zaczęło się, że no to jak Wigilia w tym roku u niej i nie inaczej. A mój mąż, któremu już wcześniej powiedziałam, że JA robię Wigilię TYLKO DLA NASZEJ TRÓJKI SAMA powiedział, że nie, że ja chcę zrobić tylko dla nas i już. Jak się oburzyła strasznie, jej argument: No ale co ludzie powiedzą??? SĄSIEDZI????? Później mąż jak mi to opowiadał, to ja mówię tak: a to Wigilię robi się dla siebie, czy po to bo SĄSIEDZI GADAJĄ?????? To ona wcale nas na tej Wigilii nie widzi, tylko to tak wygląda, jakby z przymusu nas chciała przyjąć, bo sąsiedzi będą gadać….. I ja mówię tak do męża jeszcze: “akurat takich sąsiadów, jakich my mamy (my i teściowa mamy tych samych) to ja mam gdzieś i ich zdanie dla mnie wisi. Dla mnie liczy się tylko moja rodzina i chciałabym naprawdę bardzo bym chciała, żeby bylo normalnie, ale nie jest i niestety ja jako jeden osobnik nie jestem w stanie tego zmienić. Poza tym zobaczysz, że przyjdzie taki czas, że od niej każdy oprócz jej córki się odwróci, a szczególnie Ja, bo ja nie mam zamiaru patrzeć ciągle na jej rozkazy typu: a ty usiądź tutaj, a ty tam, a ty włóż sobie na talerz to, a tego tyle a tamtego nie jedz, a tylko to jedz itd itp oraz ciągłe kłótnie z teściem i Ja chcę spokojnej Wigilii” a mąż ją podkreślił tak: “aj bo ona taka jest, że niby raz mówi, że ona robi wg siebie, a później pierwsze słowa w jakiejś sprawie to takie, że co ludzie powiedzą”. I jeszcze zaraz zaczęła podawać przykład, ze oooooo u jej siostry to wszystkie dzieci razem do niej przyjadą z wnuczkami, ze nie ma tak że oddzielnie itd. A ja mówię do męża: “Tak???? A popatrz czy Twojej mamy siostra też jest taka wredna i sama wszystkich chce rządzić??? Właśnie taka nie jest i nie dziwne, ze do niej wszystkie dzieci chętnie na Wigilię przychodzą”.
                                Poza tym teściowa jeszcze zaczęła mężowi mojemu mówić nooooo ale jak to tak opłatkiem się nie podzielić, a mąż mój, że a jak się podzielimy w święta to się coś stanie????? hehe 🙂 I popatrzcie teraz teściowej własny Syn, który jeszcze 2 lata temu nie dał złego słowa powiedzieć o mamusi, tak był przez nią zdominowany, teraz mówi takie rzeczy. Jemu jest cholernie przykro bo to widać, bo on naprawdę chciałby mieć matkę normalną, ale coś czuję, że z tym niestety nic się nie da zrobić i ona zawsze taka będzie.
                                Powiem Wam szczerze jeszcze coś, ze nawet przez to dla mnie osobiście ciężko jest zdecydować się na dziecko, bo wiadomo ja bym najchętniej odcięła się od niej całkowicie, a mieszkamy blisko i wiem, ze tego się nie będzie dalo zrobić niestety i szczerze bardzo boję się w razie czego, jak to będzie wyglądało.

                                • My w tym roku również sami robimy wigilię,teściowa Nas zaprosiła w 2 dzień świąt więc pojedziemy,teść jak Nas zaprosi pójdziemy na chwilkę,oboje tak stwierdziliśmy bo on jest jakiś niekumaty i zapewne będzie pchał w młodego słodycze,jego zdaniem jeden cukierek nie zaszkodzi,to w święta zapewne powie że jedna czekolada nie zaszkodzi 🙂 a mój nie może jeść nic co w składzie ma mleko (w wszelkiej postaci czy to odtłuszczone czy w proszku czy pełne mleko)
                                  W szoku trochę byłam gdy mi powiedział że w ogóle do niego nie pójdziemy,no ale nie wypada w końcu dzieli Nas jedno piętro i na przełamanie się opłatkiem pójdziemy i chwilkę posiedzimy.

                                  • U mojej teściowej to właśnie jak tak patrzę to chodzi o to, że ona wszystkich by chciała mierzyć taką miarą, jak ustawiła sobie swoją córkę… Czyli jednym słowem RZĄDZIĆ. Jej córka chyba raz w życiu zrobiła u siebie Wigilię i to matka jej musiała polowę zrobić u siebie i ciągnąc wraz z moim jeszcze wtedy nie mężem garnki z jedzeniem przez całe miasto. Jak my chcemy zaprosić na Wigilę tak jak w tamtym roku teściową z teściem, to MUSIMY też zaprosić męża siostrę z całym inwentarzem, bo przecież co oni sami nic nie zrobią i co teściowa z nimi ma zrobić. I powiem szczerze, ze ja w tym roku też dlatego chcę osobnej Wigilii, że ja też mam dość tego, że jak do teściowej to się idzie na rozkazy, a jak u siebie to trzeba przyjmować wszystkich, a z kolei NAS to szwagierka do siebie np. na Wigilię nie zaprosi albo na święta, nie wysili się żeby coś też zrobić. I dlatego też my mało, że Wigilię osobno i jeszcze nie wiem czy wogole zajdziemy na chwilę nawet, moze dopiero w święta zajdziemy na 2-3 godzinki, to na święta do siebie też nie zapraszamy ani teściowej ani szwagierki. Nie wiem, ja nie czuję się z tym zbyt dobrze, bo to że one robią źle to jednocześnie i ja robię źle, ale jak to się mówi: chleb oddany. Ja nie dam się na pewno zdominować w taki sposób, jak szwagierka dała się dla swojej matki. Całe szczęście, ze mój mąż przejrzał na oczy i widzi bardzo dużo.

                                    • To straszne dziwne co piszesz. U mnie zawsze wigilie były wspólne – najczęściej u babci jednej lub drugiej, moja mama coś przywoziła, lub przyjeżdżaliśmy wcześniej i gotowałyśmy z babcią. Jako, że to było u niej w domu to siadaliśmy gdzie prosiła (u nas jest pieniążęk chowany pod talerzem, i babcia miała mroczny plan rozsadzenia ludzi ). Jednak nigdy nie było ograniczeń co można jeść czego nie…

                                      teraz sytuacja się zmieniła, bo odwiedzamy też teściów, którzy wigilie mają u babci M i nie ma takich problemów jak opisałaś. Choć u nich to po prostu taki obiad przy którym można pogadać, ale teraz pierwsze święta Miśki, więc się pewnie trochę ekscytacji prezentami wkradnie.

                                      Co do świąt organizowanych przez szwagierkę – czy wiesz jaką mają sytuacje finansową? czy ich stać na ugoszczenie tylu osób? jak byłam w ciąży w święta wielkanocne, to połowa rodziny przyjechała do nas, i to nie było łatwe i tanie – przywieźli masę jedzenia, ale i tak dużo zależało od nas a ja w 9 miesiącu ciąży i okropnie się namęczyłam. (szkoda, ze nie przyspieszyło to porodu:p)

                                      • no to zróbcie w 3,będzie chociaż spokojnie i miło w gronie najbliższych i tyle 🙂 resztę pożecie odwiedzić innego dnia

                                        • Słoneczko08 wiem, że to co piszę to jest dziwne i nam też jest z tego powodu bardzo przykro, że teściowa tak się zachowuje. Ale to prawda, tak właśnie jest. Wiesz gdyby to dało tak się zrobić, że jeżeli robimy coś wspólnie, to wspólnie. A niestety, teściowa jest taką osobą, która nauczyła swoją córkę tego, zeby była jej podporządkowana we wszystkim, nauczyła tego, ze trzeba się dla matki spowiadać z każdej wydaje SWOJEJ złotówki… To jest juz chore. I teraz teściowej się wydaje, ze każdy jej będzie tak podporządkowany. Poza tym pytasz czy stać szwagierkę na ugoszczenie… Tak stać, zresztą wystarczą chęci, ale szczere chęci i można zorganizować coś wspólnie, ale właśnie w tym wszystkim brakuje tej szczerości. Ona jak szła do nas rok temu, to nie przygotowała nic sama, to co przygotowala teściowa, jak się podzieliliśmy to tak było. Dla mnie to jest troche niepoważne podejście i dlatego ja jestem tym wszystkim po prostu zmęczona. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że jak nawet sie spotkamy przy tym stole to teściowa i szwagierka umieją tylko się wymądrzac we wszystkim, że ta to jest taka a tamta to taka i ze one to wszystko ok robią. Oczywiście zawsze pada stwierdzenie, że teściowa MUSI dla córki pomagać, dla nikogo innego tylko dla córki. To jest takie wszystko moim zdaniem wywyższanie tylko córki i nierówne traktowanie, ze ja po prostu już tego słuchać nie mogę. Mna i męzem to by najlepiej rządziła i tylko rozkazywała. A z tym jedzeniem jeszcze to chodziło mi o to, ze np. Stawiam potrawy na stół, siedzi teściowa i robi tak: do teścia mówi: wkładam ci rybe i ziemniaki, masz jeszcze drugą rybę, zjedz jeszcze barszczyku…do wnuczka: masz rybkę, masz pierożka, to kompociku…do drugiego wnuczka to samo, jeszcze nie zdążyła czegoś dla wnuczków włożyć na talerz, już instrukcja podana dla córki, że: temu pokrój rybę, tego to nakarm bo sam nie potrafi…. Ostatnio szwagierka zrobiła obiad w ramach urodzin starszego syna… Niesie na stół gulasz i wiadomo ręcę zajęte ma, nie zdążyla jeszcze postawić na stół tego gulaszu, już teściowa: włóż tutaj łyżkę, bo jak będą nakładać….

                                          Naprawdę jak się tego posłucha kilka razy, to człowiek dostaje skrętu kiszek…. Ok ja rozumie, dziecko moze samo nie potrafić czy ukroić czy z czymś sobie nie radzi, ale to co teściowa robi za każdym razem to jest szczyt.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general