ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

Temat teściowej jest u niektórych bardzo drażliwy.

Będę dodawać tutaj sytuacje, które mnie irytują i doprowadzają do białej gorączki. Może ktoś też ma ochotę sobie ulżyć? Zapraszam !

1. Moja teściowa, zaprosiła rodzinę ze swojej strony SAMA na nasz ślub, zanim zdążyliśmy dojechać z zaproszeniami.

Strona 44 odpowiedzi na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

  1. A może przez ten czas patrząc na Ciebie i na Twojego męża teściowa zrozumiała że to może nie koniec świata jak para mieszka ze sobą bez ślubu… może uważać że siostrzenica ma swoich rodziców i to oni powinni martwić się o moralność córki a nie ona – ona mówiła co myśli o tym by JEJ syn żył bez ślubu… może widząc coraz więcej osób bez pracy dotarło do niej że z praca nie jest tak różowo jak jej się wydawało??

    O co masz żal? O to ze nie była w stosunku do siostrzenicy “wredna” tylko że zachowała się jak miła gospodyni?

    Teraz czekam tylko na wpis że teściowa będąc u Ciebie w gościnie nic jeść nie chciała bo twierdzi “że ma co jeść w domu” 😀

    Takie odwdzięczanie się “pięknym za nadobne” i rozpamiętywanie “bo ona mi kiedyś tam coś tam” do niczego nie prowadzi. Po co pielęgnować w sobie zadrę i być wrednym dla zasady? Po jakiego grzyba dopisywać ideologię – widzisz ze aranzuje spotkania u siebie bo ciekawska – a może ona po prostu lubi towarzystwo innych ludzi a zaprasza do siebie bo tak jej wygodniej.

    Po takim Twoim zachowaniu można śmiało przypuszczać że teściowa wejdzie na jakieś forum dla teściowych i napisze “mam wredną synową”… i z tego co sama przyznałaś – będzie mieć racje 🙁

    • Wiecie co, ale ja nie rozumiem jednego – po co właściwie utrzymywać kontakty z teściowymi, które źle Was traktują?

      Po co podtrzymywać jakąś fikcje “milutkich” niedzielnych obiadków, skoro wiadomo, że za sobą nie przepadamy?

      Moja teściowa nie robi takich jazd, o jakich tutaj czytam, ale i tak rzadko się z nią widuję, bo jesteśmy z dwóch różnych światów, nie mamy o czym ze sobą gadać, nie przyjaźnimy się, więc po prostu jeżdżę tam od wielkiego dzwonu.

      Kiedyś marzyłam o teściowej, z którą się zaprzyjaźnię, będziemy chodzić na kawki, spotykać się, rozmawiać o życiu, ale niestety, to nie ten typ teściowej 🙂 Szanuję ją, bo jest mamą mojego męża, ale nie zaprzyjaźniłyśmy się, za bardzo się różnimy. Poza tym jest troszkę typem histeryczki, osoby nadwrażliwej, stosującej różne szantażyki emocjonalne i szczerze, nie mam ochoty w tym uczestniczyć.
      Za to przyjaźnię się z moją Mamą, zwierzam się jej, dużo rozmawiamy. Mąż nie ma z tym problemu, że wolę swoją mamę niż jego. Każdy ma swoje sympatie i spędza czas z tym, z kim czuje się dobrze.

      Mąż jak chce odwiedzić rodziców, to najczęściej jedzie sam (tym bardziej, że mieszkają w innym mieście). Jak urodzi się dziecko, to pewnie będzie jeździł z dzieckiem, a ja w tym czasie wreszcie będę mieć trochę czasu dla siebie, żeby ugotować obiad czy poczytać książkę.

      Po co się zmuszać do podtrzymywania relacji, z którymi nam źle i nas uwierają? Tym bardziej, że jak pisze Mimbla – teściowa obraża nie tylko ją, ale też dziecko… Jak dla mnie to jakieś nieporozumienie…

      • Bo nie da się tak odciąć bez konsekwencji. Jak się poróżnisz z teściową to i teścia nie widujesz. a często gęsto i całą stronę rodziny – u nas np rodzice teściów żyją i mają się całkiem dobrze jak na ich wiek, i gdybym postawiła sprawę na ostrzu noża wszystkie świąteczne uroczystości tak ważne dla mnie z powodu Miśki (by miała miłe, rodzinne wspomnienia ze świąt czy urodzin imienin rocznic) były by nie do przeżycia.

        Gdy sytuacja jest taka, że tylko teściową odcinasz to masz szczęście;) poza tym, wiem że planujesz wizyty tylko Męża z dzieckiem u teściów, a co np z chrzcinami? co z okresem gdy będziesz karmić piersią, w ogóle wnuczki/wnuka nie zobaczą bo Ty nie pojedziesz?

        Jak podejmujemy decyzję by ochłodzić stosunki ma to konsekwencje i czasem po prostu nie opłaca się. To co teściowa mówi czy myśli o mnie jest jej sprawą, jednak chciałabym by moją córka miała dostęp do babci niezaburzony naszymi opiniami o sobie. Mam nadzieję, że to się uda, bo nie jest to proste.

        Poza tym, mój mąż czasem potrzebuje pogadać ze swoimi rodzicami, nie tylko z “obcymi” a jak ja bym się z nimi poróżniła, to prawdopodobnie i on by był wciągnięty w spór i musiałby wybierać strony. Wierzę, że wybrał by mnie, jednak wolę nie stawiać go pod ścianą.

        • Zamieszczone przez Słoneczko08
          Bo nie da się tak odciąć bez konsekwencji. Jak się poróżnisz z teściową to i teścia nie widujesz. a często gęsto i całą stronę rodziny

          Między poróżnieniem się i walką na noże, a nie jeżdżeniem co tydzień na niedzielny obiad, jest jeszcze wiele rozwiązań pośrednich.
          Ja się z nikim nie poróżniałam, ani nie mam tego w planach 🙂 Moja teściowa jest w miarę okej (w granicach normy powiedzmy ;)). Tyle, że jeżdżę tam rzadko, bo męczą mnie takie kurtuazyjne rozmowy o pogodzie, dziwne pytania, “dobre rady”. Mojego męża zresztą też męczą i sam w sumie rzadko ich odwiedza.

          Co do Świąt, to my z mężem najchętniej będziemy spędzać je sami w trójkę – zwłaszcza na początku, jak maleństwo będzie małe. Nie lubimy tych rodzinnych spędów, jeżdżenia po domach. Tak mamy. Chociaż czasami z braku asertywności dajemy się namówić i gdzieś jednak wybywamy, a potem najczęściej żałujemy, bo nie mamy wtedy czasu pobyć naprawdę ze sobą… Cenimy sobie mozliwość spędzania Świąt w domowym zaciszu. Nie lubimy tego pośpiechu, że coś trzeba, że wypada. A odwiedzić bliskich można i po Świętach.
          Tym bardziej jak urodzi się Mały/Mała to będziemy chcieli wypracować jakieś swoje obrzędy świąteczne – takie tylko nasze, naszej trójki. My jesteśmy samotnikami i może nasze dziecko to doceni, że u nas tak jest 😉 no chyba, że będzie krzyczało, że chce koniecznie w Święta widzieć obie babcie, dziadków, wujków, to wtedy pomyślimy nad zmianą naszych planów 🙂
          Na razie dobrze nam jest jak jest 🙂

          wiem że planujesz wizyty tylko Męża z dzieckiem u teściów, a co np z chrzcinami?

          Nie tylko. Pewnie będzie tak jak teraz, czyli raz mąż jeździ do rodziców ze mną, a raz sam (częściej sam). A jak dziecko przyjdzie na świat, to będą jeździć razem pewnie częściej niż ze mną. Zwłaszcza jak już dziecko podrośnie. Absolutnie nie chcę odcinać dziecka od dziadków, ani męża od swoich rodziców. Tylko czy ja zawsze muszę w tym uczestniczyć? Nie czuje takiego musu 🙂

          Podobnie było u mnie w rodzinie. Moja mama też średnio dogadywała się ze swoją teściową a moją babcią (babcia faktycznie miała ciężki charakter, więc wcale się jej nie dziwię :P), więc woziła mnie do dziadków i tam zostawiała, a po paru godzinach przyjeżdżała po mnie i git. Nikt nie miał z tym problemu, że mama nie odsiaduje na siłę godzin przy obiedzie. Wolała sobie w tym czasie pojechać do kosmetyczki czy do koleżanki na plotki 🙂

          co z okresem gdy będziesz karmić piersią, w ogóle wnuczki/wnuka nie zobaczą bo Ty nie pojedziesz?

          Wiesz, mamy do teściów ponad 1,5 godziny drogi, więc na pewno nie zamierzam się tarabanić z noworodkiem i nabrzmiałymi piersiami 😉 Ciekawość teściów swoją drogą, ale mój komfort i malucha przede wszystkim.
          Przecież oni mogą tak samo przyjechać do nas, jak my do nich. Ok, my mamy auto, a oni nie, ale są PKSy, bez przesady, dla chcącego nic trudnego. Tylko właśnie, pytanie czy będzie im się chciało? Tego jestem ciekawa, bo mam wątpliwości… moja mama mieszka 500 kilometrów od nas, a teściowie tylko 100 ale szczerze, to myślę, że moja mama będzie dużo częściej odwiedzać wnuka niż teściowie. Wnioskuję z tego, że oni są bardziej wygodni i nie będzie im się chciało, ale może się mylę, zobaczymy…
          Uważam, że utrzymywanie dobrych relacji z wnukami tak samo zależy od rodziców jak i od samych dziadków.

          Jak podejmujemy decyzję by ochłodzić stosunki ma to konsekwencje i czasem po prostu nie opłaca się.

          Czasem się nie opłaca, a czasem opłaca 🙂 zależy od tego jak bardzo teściowa zalazła nam za skórę 🙂 to już każda z nas musi sama ocenić. Czasami ludzie są naprawdę toksyczni i utrzymywanie z nimi relacji nikomu nie robi dobrze. Zresztą dziewczyny pisały o tym już w podobnych wątkach, że wolą żeby ich dziecko nie miało babci czy dziadka niż miałoby mieć toksycznych.
          (to akurat mnie nie dotyczy, bo ja nie zamierzam się całkiem odcinać, ale rozumiem, że są takie sytuacje, kiedy trzeba.)

          • My mieszkamy 200 km od siebie, więc kontakt na niedzielne obiady odpada – jednak wiąże się to z tym, że jak już się widzimy to siedzimy sobie na głowach parę dni.

            U mnie święta zawsze były pełne dzieci, prezentów atmosfery wyczekiwania i moim zdaniem nie dalibyśmy rady tego w 3 tylko zrobić. ze strony M od dawna małych dzieci nie było, więc wigilia zaczęła przypominać niedzielny obiad, ale po minionych świętach z Małą widać, że zmiany nadchodzą. Własne obrzędy są super, jednak my chcemy Miśce pokazać że taki czas jest dla rodziny której w resztę roku nie widzi – w naszym wypadku prababcie i babcie – więc święta mamy objazdowe.

            co do podrzucania dziecka, to jak tu już się inne dziewczyny wypowiadały, babcie mogą mieć inne spojrzenie i nie chcieć się opiekować dzieckiem podczas gdy latasz za swoimi sprawami. Mogą chcieć popatrzeć po uśmiechać sie pobawic trochę, jednak wiedzieć że Ty jesteś do przewinięcia, nakarmienia zakazania czegoś. tak też się zdarza.

            mam nadzieję, że uda CI się wytrwać w postanowieniu że Twój komfort przede wszystkim:D my polegliśmy. i jak Miśka miała 7-8 tyg jechaliśmy w 3h podróż do dziadków. później w wakacje także to my jeźdzliśmy (prababcie i pradziadkowie mają problem z poruszaniem się, a chcieliśmy by mieli kontakt z Małą). Nasza na szczęscie podróże znosi cudnie, więc to my jeździmy.

            to prawda, ze czasem trzeba się odciąć – ja jednak mam chyba skrzywione spojrzenie bo mam dużą rodzinę i konflikt z jednym członkiem od razu zwiastuje konflikt całej rodziny (wszyscy są wplątani, plotki idą, nikt nie wie o co poszło ale się wypowie) wiec decyzje o jakichkolwiek drastycznych decyzjach należy dokładnie przemyśleć. No choć czasem język sie rozwiążę i się coś chlapnie:D al

            • Zamieszczone przez Słoneczko08

              co do podrzucania dziecka, to jak tu już się inne dziewczyny wypowiadały, babcie mogą mieć inne spojrzenie i nie chcieć się opiekować dzieckiem podczas gdy latasz za swoimi sprawami. Mogą chcieć popatrzeć po uśmiechać sie pobawic trochę, jednak wiedzieć że Ty jesteś do przewinięcia, nakarmienia zakazania czegoś.

              Nie nie nie 🙂 ja też jestem przeciwna podrzucaniu dziecka, stanowczo :). To jak moja mama podrzucała mnie do babci (swojej teściowej) to było jak już miałam swoje lata (np. 5,6,7 lat) 🙂 A i babcia i dziadek się cieszyli bardzo, że mama mnie do nich zawozi. Chyba nawet mieli większy komfort, że jestem u nich sama, niż gdyby była jeszcze moja mama… Nie tracili czasu na kurtuazje i rozmowy o pogodzie, tylko mogliśmy od razu przejść do zabawy 😉

              mam nadzieję, że uda CI się wytrwać w postanowieniu że Twój komfort przede wszystkim:D my polegliśmy

              Hehe 😉 może nie tyle mój komfort, co nasz 🙂 ale faktycznie nie zarzekam się, bo nie wiem jak to będzie. Wszystko wyjdzie w praniu 🙂

              • u nas z tesciowa tez patowa sytuacja. w rezultacie nie wiedza, ze Ludwik jest juz na swiecie. no ale, co zrobic? kiedy dowiedzieli sie, ze jestem w ciazy skomentowali to w sensie “ona znowu w ciazy”, przez caly czas ani raz nie zadali pytania jak sie czuje, jak przebiega ciaza, czy wybralismy imie, czy moze czegos potrzebujemy. Nic. Kompletnie zero zaintereowania. Czy w takiej sytuacji mam obowiazek informowac ich, ze wnucze jest juz na swiecie? wiedza, ze jest dawno po terminie i cisza… zadzwonic nie mam sumienia, m z reszta tez.
                z reszta konflikt sie zaczal wlasnie jak urodzil sie straszy- rowniez nie wykazywali zainteresowania. ja jestem rozpieszczona przez swoja rodzine, u nas jest tak, ze w takich sytuacjach to kazdy z bliskich proponuje ze cos pomoze, okna umyje, kotletow nasmazy. a tu cisza! tylko pretensje, ze do nich z dzieckiem nie jezdzimy (pretensje zaczaly sie jak Nikodem mial kilka (kilkanasicie) tygodni).
                widzicie jakies rozwiazanie?

                • Zamieszczone przez telimena
                  A może przez ten czas patrząc na Ciebie i na Twojego męża teściowa zrozumiała że to może nie koniec świata jak para mieszka ze sobą bez ślubu… może uważać że siostrzenica ma swoich rodziców i to oni powinni martwić się o moralność córki a nie ona – ona mówiła co myśli o tym by JEJ syn żył bez ślubu… może widząc coraz więcej osób bez pracy dotarło do niej że z praca nie jest tak różowo jak jej się wydawało??

                  O co masz żal? O to ze nie była w stosunku do siostrzenicy “wredna” tylko że zachowała się jak miła gospodyni?

                  Teraz czekam tylko na wpis że teściowa będąc u Ciebie w gościnie nic jeść nie chciała bo twierdzi “że ma co jeść w domu” 😀

                  Takie odwdzięczanie się “pięknym za nadobne” i rozpamiętywanie “bo ona mi kiedyś tam coś tam” do niczego nie prowadzi. Po co pielęgnować w sobie zadrę i być wrednym dla zasady? Po jakiego grzyba dopisywać ideologię – widzisz ze aranzuje spotkania u siebie bo ciekawska – a może ona po prostu lubi towarzystwo innych ludzi a zaprasza do siebie bo tak jej wygodniej.

                  Po takim Twoim zachowaniu można śmiało przypuszczać że teściowa wejdzie na jakieś forum dla teściowych i napisze “mam wredną synową”… i z tego co sama przyznałaś – będzie mieć racje 🙁

                  telimeno, tylko że widzisz ciężko przez Internet tak opisać cała sytuację, ale moja teściowa ma dwoje starszych jeszcze dzieci niż mój mąż i teraz posłuchaj tego: jak jej córka pomieszkiwała ze swoim przyszłym mężem i do ślubu szła z brzuchem, było wszystko OK, jak środkowy Syn przebierał w dziewczynach i co rusz to do teściowej domu przyprowadzał na noc inną, jak nawet była sytuacja, że zamieszkał u teściowej z dziewczyną i sam wyjechał za granicę do pracy i ta obca jakby nie było dziewczyna mieszkała w obcym domu, też było OK, a jak mój mąż przyszedł przed ślubem DO MNIE do domu, czyli to pomieszkiwanie nie działo się jakby to rzec NA OCZACH TEŚCIOWEJ tylko mojej Mamy, to już wielkie halo: JAK TY TAK SYNKU MOŻESZ !!! No to przepraszam Ciebie, ale dla mnie to jest chore. I nie mów mi, że teściowa robi coś przeciwko mnie, bo to ja jestem wredna i że to przeze mnie wszystko się dzieje, bo uwierz ja naprawdę od zawsze starałam się ją szanować, na każdym kroku, nawet starałam się robić dla niej więcej momentami jak dla własnej matki, bo skoro ja wychodziłam z szacunkiem, to oczekiwałam, że i ona ten szacunek odwzajemni. Ale widzisz, niestety, czasami trzeba właśnie odpowiedzieć tym samym, takim samym atakiem, bo najgorsze co może być to dać sobie wejść na głowę.
                  Jeżeli chodzi o pracę tak samo: jej córka jak pracę straciła, to nie znalazła sobie drugiej sama, tylko akurat tak trafiło, że ma koleżankę i jakoś tam przez koleżankę załatwiła. Z kolei koleżanka teściowej chciała, żeby mój mąż załatwił pracę dla syna tej koleżanki teściowej…. A jak przychodzi mowa o mnie, to że Ja sobie nie potrafię znaleźć pracy, a przecież TYLE pracy jest u nas….. I plus ta sytuacja opisana przez mnie wyżej, i nagle ze OOO Z PRACA TRAGIZM U NAS…to teraz sobie sama odpowiedz: to jest normalne??? To Twoim zdaniem ona wcześniej nie widziała, że o pracę ciężko??? Jak to ktoś napisał parę postów po Tobie, że : “teściowa jest takim charakterem manipulantki i takiej cichej (ociekło mi to słowo)” w każdym razie moja taka właśnie jest. I bardzo mi przykro jest po przeczytaniu Twoich słów do mnie, ale chyba jednak nie do końca zrozumiałaś mój przekaz. I dodam jeszcze jedno: nie jestem wredna dla zasady, bo to bycie wredną to nawet nie leży w mojej naturze, bo gdybym była wredna z natury, to podejrzewam, że teraz nie pisałabym tutaj postów i nie byłoby mi przykro i ciężko z tym, że ona tak nas traktuje.

                  I widzę, że teściowa tak samo, jak umie zmanipulować wszystkich wokół siebie, że każdy się na tą jej “troskę” nabiera, tak samo chyba ty się nabrałaś, pisząc takie słowa.
                  Nie wiem, czy Ty masz teściową, ale jeżeli masz to chyba jest o niebo lepsza niż moja, bo inaczej umiałabyś się postawić na moim miejscu i zrozumieć.

                  • Poza tym telimeno, są różni ludzie i tak samo jak różne są teściowe, tak różne są synowe. I zdaję sobie sprawę, że czasami jest tak, że trafia się taka synowa że naprawdę to woła o pomstę do nieba…. Ale na litość jeżeli facet znajduje sobie kobietę, normalną, zaradną, uczciwą, która w dodatku stara się z szacunkiem do jego matki podchodzić, a jego matka od razu z atakiem podchodzi, tak jakby chciała powiedzieć: po co ty sobie WOGÓLE znalazłeś kobietę, teraz nie będziesz już u mnie pieskiem na posyłki i która nawet nie patrzy na to, aby poznać jaka ta dziewczyna jest, co sobą reprezentuje, tylko z góry ją odrzuca, że to źle ze syn ma dziewczynę, że chce się ożenić, założyć rodzinę, tym bardziej że wiek już taki, że POWINIEN to przepraszam bardzo, chyba to nie ze mną jest coś nie tak. Ja czasami czułam się tak i czuję się tak czasami nadal, że muszę płacić za to, że kogoś takiego, jak mój mąż pokochałam….. I czasami to wygląda tak, jakby teściowa już teraz, po prawie 2 latach naszego małżeństwa, dopiero zaczynała powoli nabierać respektu do tego, że jej Syn jest żonaty, że ma synową itd….. Chociaż tak jak mówię dopiero czasami zaczyna, ale jeszcze wiele jest takich momentów, chociażby takich jak opisałam wcześniej, że jednak jeszcze ma ciągle nadzieję, że będzie miala przyzwolenie na to, żeby rządzić między nami.

                    • Ależ oczywiście teściowa jest wredna dla zasady – a Ty tylko dlatego że cię do tego zmusiła… no proszę Cię… chcesz żeby ktoś poklepał Cię po ramieniu i powiedział “oj biedna Ty”… przykro mi ja tego tak nie widzę.

                      Widzę osobę która jest przekonana że wszyscy mają lepiej niż Ty… że wszystkim łatwiej… że dla wszystkich po za Tobą teściowa jest miła i pomocna i tylko Tobie robi “pod górkę”.

                      • Ja tam rozumiem Yoshi. I tulę wirtualnie.

                        Generalnie ciężko jest walczyć z wrednymi osobami gdy jest się łagodnego usposobienia lub po prostu nie chce się wdawać w żadne dyskusje. Gdy już takim osobom zdarzy się wybuchnąć wtedy dostają łatkę wrednej, mącicielki, czy różne takie.
                        I tak jak ktoś napisał, ciężko jest się całkowicie odciąć od nielubianej osoby z rodziny, czy to teściowej czy innej bo przecież jest jeszcze cały szereg innych osób od których odcinać się nie chcemy a które spotyka się na rodzinnych spotkaniach.

                        • Zamieszczone przez telimena
                          Ależ oczywiście teściowa jest wredna dla zasady – a Ty tylko dlatego że cię do tego zmusiła… no proszę Cię… chcesz żeby ktoś poklepał Cię po ramieniu i powiedział “oj biedna Ty”… przykro mi ja tego tak nie widzę.

                          Widzę osobę która jest przekonana że wszyscy mają lepiej niż Ty… że wszystkim łatwiej… że dla wszystkich po za Tobą teściowa jest miła i pomocna i tylko Tobie robi “pod górkę”.

                          Przykro mi, ja właśnie nie oczekuję, że ktoś mnie przyjdzie i poklepie po ramieniu…. Tylko oczekuję od niej, że w końcu odpuści to, że jest wredna…. I przykro mi, że przez Internet nie da sie przytoczyć wszystkiego co moja teściowa wyprawia, bo po 1 napisałabym książkę, a po drugie pewnie i tak byś powiedziała, że to ja jako synowa jestem wredna…

                          Właśnie tu się mylisz….to teściowa jest przekonana, że tylko jej córka ma biedę, że tylko córce trzeba pomagać…. A ma 2 synów i im to już nie trzeba…..Ich to tylko trzeba wykorzystać….Więc zastanów się, co w tym wszystkim jest dobre a co złe. I uwierz, ja bym się od niej chciała odciąć i tak jak pisze niżej Mimbla (szacun) ja jestem łagodnego usposobienia i ja nienawidzę kłótni i takich niedopowiedzeń i takiego mataczenia, ale też nie będę spokojnie patrzyła na to, jak moja teściowa obraża mojego męża a swojego Syna….Jeszcze jeżeli to by chodziło tylko o mnie, powtarzam TYLKO o mnie, jeszcze bym to zniosła, najwyżej mąż by chodził do niej sam i mimo mieszkania blisko widywałybyśmy się np jedynie w święta lub na ulicy….. ale nie zniosę tego, że mój mąż jest bardzo porządnym człowiekiem i poukładanym i aż dziwne, że on taki a matka z tych niestety wrednych i patrzeć na to spokojnie, jak go obraża i próbuje wykorzystywać (bo niestety ona nie umie o czymś powiedzieć normalnie lub poprosić, tylko rozkaz).

                          Ostatnio właśnie powiedziała, że jej już głupio prosić mojego męża o coś….. Głupio prosić, tylko ciekawe kiedy ona o coś poprosiła. A był niedawno na pare dni jej drugi Syn z żoną i co??? Taki sa schemat działania, rozkaz i masz robić….. Mi się wydaje, że dzieci skoro są już dawno dorosłe, to jednak trzeba ich potraktować i z nimi rozmawiać jak dorosły z dorosłym, a nie córka to jest OK, a synów to jak gówniarzy i rozkazy….. Przykro mi, może Tobie telimeno takie coś odpowiada, ale mi się wydaje, że takie zachowanie jest zwyczajnie ze strony matki niedopuszczalne.

                          • Zamieszczone przez Mimbla.
                            Ja tam rozumiem Yoshi. I tulę wirtualnie.

                            Generalnie ciężko jest walczyć z wrednymi osobami gdy jest się łagodnego usposobienia lub po prostu nie chce się wdawać w żadne dyskusje. Gdy już takim osobom zdarzy się wybuchnąć wtedy dostają łatkę wrednej, mącicielki, czy różne takie.
                            I tak jak ktoś napisał, ciężko jest się całkowicie odciąć od nielubianej osoby z rodziny, czy to teściowej czy innej bo przecież jest jeszcze cały szereg innych osób od których odcinać się nie chcemy a które spotyka się na rodzinnych spotkaniach.

                            Mimbla masz tutaj rację, bo np. tak jak u nas, sporo braci ciotecznych męża mieszka w naszym mieście, mają dzieci które idą po kolei do Komunii i ciężko jest zrobić tak, ze mieszkając 3 domy od teściowej odcinasz się, idziesz oddzielnie i na przyjęciu później siejesz zamęt zupełnie się nie odzywając… Wtedy to właśnie ktoś by pomyślał o nas, że ooo jak to do matki się nie odzywają….Wredni…. A my z mężem wlasnie niestety, my nie lubimy kłótni i bardzo boli fakt, że teściowa ciągle chce mącić. I dodatkowo ja widzę, jak mój mąż przeżywa fakt, że matka o wszystkim o czym się dowiaduje, co między nami, co dla kogoś zrobimy, co sobie kupimy, to jak próbuje wszystko obracać przeciwko nam.

                            I jeszcze słowo do Telimeny: jeżeli teściowa od samego początku nie byłaby przeciwko nam, tak po prostu, tylko byłoby wszystko Ok, w życiu bym nie wspomniała o tym, że czemu ona pomaga tylko córce, a synom nie…. Czy też o innych rzeczach… Bo my sobie w miarę na szczęście radzimy, jest jeszcze moja mama, która nam pomaga i jedyne, co potrzebne byłoby do szczęścia w takim układzie, to fakt, że teściowa przestałaby w końcu być wredna….

                            • A ja na zakończenie dyskusji zacytuje tylko twoje słowa, sama przyznajesz ze jesteś wredna w stosunku do teściowej – wiec to Twoje słowa a nie moja ocena sytuacji 😉

                              Zamieszczone przez Yoshi_

                              I powiem Wam, czasami moja przyjaciółka mówi, że a bo ty też jesteś do teściowej wredna, więc i ona jest do Ciebie…. Tylko różnica jest taka, że to nie ja zaczęłam być wredna, a niektórych spraw po prostu nie da się zapomnieć.

                              Co do tego że teściowa pomaga córce a synom nie – rodzice DOROSŁYCH dzieci mogą ale nie muszą im pomagać.

                              Widzę że nasza wymiana zdań nie prowadzi do niczego dobrego więc ja już podziękuje za dyskusje – bo zaraz się okaże że jestem wredna bo nie uważam że wina za wasze złe stosunki leży tylko po stronie teściowej

                              • Wiecie co, kazda zlosliwosc z jakiekokolwiek zrodla boli. Czy to tesciowa, czy matka czy kolezanka. Czasem ciezko sie ugryzc w jezyk i nie odpowiadac w podobny sposob jednak ktos musi byc madrzejszy bo inaczej wpada sie w cykl” ja jestem wredna bo ona ostatnio cos tam, a druga osoba znowu w odwecie nam przykrosc robi”. Jednak kazdy relacje z rodzicami sobie sam uklada i jezeli Ci zal meza, to musisz z nim pogadac by relacje z matka poprawil. Szczerze mowiac Tobie nic do tego. Pewnie nie chjcesz by Twoj Maz Ci sie w relacje z mama wtracal. Jezeli mu jest przykro to powinien sam to rozwiazac bez Twojej ingerencji. Jezeli Tobie sie dostaje przy okazji to warto sprobowac pogadac spokojnie bo moze chodzi o jakas *e i wystarczy przeprosic i bedzie ok

                                • Zamieszczone przez telimena
                                  A ja na zakończenie dyskusji zacytuje tylko twoje słowa, sama przyznajesz ze jesteś wredna w stosunku do teściowej – wiec to Twoje słowa a nie moja ocena sytuacji 😉

                                  Co do tego że teściowa pomaga córce a synom nie – rodzice DOROSŁYCH dzieci mogą ale nie muszą im pomagać.

                                  Widzę że nasza wymiana zdań nie prowadzi do niczego dobrego więc ja już podziękuje za dyskusje – bo zaraz się okaże że jestem wredna bo nie uważam że wina za wasze złe stosunki leży tylko po stronie teściowej

                                  A ja na koniec powiem: czytaj ze zrozumieniem: w tych slowach wyraźnie jest napisane, że to moja przyjaciółka tak mnie określiła i to NA POCZĄTKU kiedy nie znała aż tylu faktów, ile zna teraz i teraz już tak nie mówi.

                                  I owszem, rodzice DOROSŁYCH DZIECI nie muszą pomagać, zdaję sobie z tego sprawę… Tylko denerwuje mnie taka gadka, że skoro ma się 3 dzieci, to tylko CÓRKA zasługuje na pomoc… Telimeno, nie wiem czy sama jesteś matką, ale jeżeli jesteś pomyśl: powiesz kiedyś do jednego z dzieci Tobie pomogę, a do drugiego SŁUCHAJ RADŹ SOBIE SAM/SAMA???? Może dla Ciebie to normalne, dla mnie niestety dziwne.

                                  I powtórzę to jeszcze raz: przez Internet nie da się przedstawić zadnej sytuacji w sposób obiektywny, dlatego przykro mi, ze od razu wypowiedziałaś i wyciągnęłaś tylko jeden wniosek: zła synowa, extra teściowa.

                                  • Dziewczyny a czemu wy odwiedzacie te wredne tesciowe? utrzymujecie z nimi kontakty?? Skoro w waszym odczuciu one was nie szanują, po niektorych jezdzą jak po psie.. po co sie na to godzicie??
                                    zeby przykrosci nie sprawić?? zeby dziecko mialo kontakt z dziadkami??takie sado maso?? a gdzie napisane jest ze dziecko musi miec kontakt z dziadkami? ze trzeba godzić sie na to zeby ktoś nas obrazal?

                                    Gdyb ktoś ublizal mi, lub moim dzieciom odwarknelabym bez zastanowienia i nie odwedzilabym. glęboko mialabym to czy ta osoba pomysli o mnie zle. ze ja moze malo kulturalna jestem bo do starszego nie ladnie sie odzywam. Przklad idzie z gory. skoro starszy mi docina to o jakiej kulturze mowimy?? do swego domu tez bym nie wpuscila. Nawet gdyby to byla matka mojego meza. chcialaby wtedy syna odwiedzić cz wnuki to z dala od mojego domu. absurdem dla mnie jest ze ktoś chamski dla mnie przyjezdza do mego meza a ja wtedy wychodze z domu. a w zyciu!! moj dom i ja niemam zamiaru z niego uciekac tylko po to zey mnie ktoś nie obraził.

                                    • Dzieci się broni zawsze i gdyby teściowa dzieciom dokuczała to na pewno nie utrzymywalibyśmy kontaktu. Jednak jeżeli potrafisz się odciąć od jednej osoby nie niszcząc stosunków z resztą rodziny która Ci niczym nie zraniła to super. W większości przypadków nie ma takiej możliwości. I skoro babcie już są w życiu dziecka, nie wyobrażam sobie sytuacji gdy moje dziecko by płakało za babcią a ja jej mówię, że nie zobaczysz jej bo mam z nią konflikt i trudno, nie da się nic zrobić.

                                      Moim zdaniem ( opartym na tym co jest w mojej rodzinie i otoczeniu) dzieci które mają dobry kontakt z dziadkami czerpią od nich wiedzę, którą cieżko znaleźć w innym miejscu. W moim i męża przypadku to opowieści z czasów wojny, partyzantki… tego nie oddają żadne książki. Poza tym jak dziecko dorasta, często kiepsko dogaduje się z rodzicami a lepiej z dziadkami. z powodu mojej zranionej dumy nie będę ograniczać rozwoju dziecku ani nie będę stawiać Męża w niekomfortowej sytuacji gdy musi wybrać między żoną a matką.

                                      • Cukierkova to także dom Twojego męża

                                        • Zamieszczone przez bocian201
                                          Cukierkova to także dom Twojego męża

                                          i????

                                          znaczy to ze goscie mego meza mogą mnie obrazac w moim ( jego) domu, a ja mam sie na to godzić i np schodzić z oczu tylko dlatego ze są jego goscmi?? no sooorry. Ja nikogo nie obrazam w jego wlasnym domu, i siebie w swoim tez nie pozwalam, jesli ktoś by tak jednak postąpił wyprosilabym. Jesli nie lubie czyjegoś towarzystwa to go nie zapraszam. Moj mąz wie np ze jakąs tam jego ciotke, babcie czy inną kuzynke lubie, czy nie. A jesli ktos jest na tyle bezczelny ze jednego dnia miesza mnie z blotem, obraza, czy stosuje jakies swoje triczki tylko po to by poprawić sobie humor bo niema ciekawszych zajec, a innego dnia wpada do mnie ” na kawke, bo bylam w okolicy” czy np moje dzieci odwiedzić.. nie wpuscilabym. Ktoś dla mnie jest chamski, ja dla tego kogoś tez bede.

                                          Udawac sympatii nie lubie 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: ZOSTAW "NERWA" na teściową tutaj.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general