Czego nie wiedziałam przed porodem?

Znalazłam dość ciekawy (momentami nawet zabawny) wątek.

Może zrobimy sobie taki swój? Może Wy – już mamy – też się podzielicie, jakie niespodzianki (te dobre i te złe) Was spotkały podczas porodu.

Muszę powiedzieć, że chłonę takie informacje, tym bardziej, że nie chadzam do szkoły rodzenia.

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Czego nie wiedziałam przed porodem?

  1. Zamieszczone przez gotka

    ..z tą pościelą to jakaś masakra.. Aż się wierzyć nie chce..

    mnie to wcale nie dziwi
    trzeba samemu poprosić, inaczej się nie dostanie – normalka 🙂

    • Zamieszczone przez kotagus
      Tez pamiętam to uczucie 🙂
      Postawiliśmy fotelik z Matim na podlodze i rozpaczliwie patrzenie po sobie z mężem co dalej. Postanowiliśmy połozyć do łóżeczka, a potem już poszło 😉
      Ale ta pierwsza chwila w domu – kosmos 🙂

      Też to pamiętam…kosmos, dokładnie:)

      • To i ja coś skrobnę:)
        nie wiedziałam, że:
        – Dziecku może wypaść rączka i może tą rączką przebić pęcherz płodowy – tak zrobiła moja Córcia:)
        – że jak odchodzą wody, to pęka “balonik” i że tych wód jest tak dużo, że mogą zalać naprawdę spore łóżko
        – to mój poród będzie tak niespodziewany i tak błyskawiczny, że nwet nie zdążę się bać
        – że znieczulenie zewnątrzoponowe NIC nie boli
        – że mimo znieczulenia będę czuła ruchy lekarzy, że mi grzebią w brzuchu, ale bez bólu
        – że dziecko jest taie malutkie:)
        – że jak schodzi znieczulenie, to rana po cc cholernie boli
        – że moje Dziecko zostanie nakarmione w szpitalu butlą( choć w szkole rodzenia trąbili, że od razu przystawiają Dziecko do piersi – guzik prawda!!!i nie będzie nam wychodzić karmienie piersią, do teraz pierś to jest tylko przystawka a danie główne to butelka:)
        – że dzieci płaczą na milion sposobów (nasłuchałam się nowododków na oddziale)
        – że nie ominie mnie baby blues – ryczałam jak tylko spojrzałam na Dziecko i na męża:)
        – i najlepsze, że jak po tygodniu pójdę na zdjęcie szwów, to po przeczytaniu wypisu, gdzie jak byk było napisane, że jestem po cc, pani położna będzie mi szukała szwów w kroczu, po czym powie “wszystko zagojone, szwy się rozpuściły, dziękuję to wszystko” a ja jej na to “a tych z brzucha pani nie zdejmuje?”:) zrobiła się czerwona i zdjęła je:)

        • Zamieszczone przez kalina82
          - i najlepsze, że jak po tygodniu pójdę na zdjęcie szwów, to po przeczytaniu wypisu, gdzie jak byk było napisane, że jestem po cc, pani położna będzie mi szukała szwów w kroczu, po czym powie “wszystko zagojone, szwy się rozpuściły, dziękuję to wszystko” a ja jej na to “a tych z brzucha pani nie zdejmuje?”:) zrobiła się czerwona i zdjęła je:)

          • A ja po 36h porodu miałam cesarkę. Byłam na znieczuleniu i byłam przytomna podczas operacji, ale nie podejrzewałam że będę się czuła jak patroszona świnia. Okropne uczucie-fakt nie boli, ale chyba wolała bym rodzić naturalnie.
            Miałam przez 16h skurcze i strasznie mnie bolało zanim dostałam to znieczulenie. Polecam, następnym razem od razu sobie zafunduję!A ja koniecznie chciałam naturalnie, ale po takim czasie bez efektów-wymiękłam. Potem tylko błogo spałam,aż nie zadecydowano o cesarce. W normalnych warunkach po 16h chyba bym już urodziła?
            -PO doszłam do siebie szybko. Nie wiedziałam że będę unieruchomiona podczas porodu na znieczuleniu i po porodzie też. Wszystko przy mnie robili.Zmieniali mi podpaski i sisiałam przez cewnik(nie było woreczka, pani przychodziła z miseczką i odtykała koreczek z cewnika)
            -Nie wiedziałam,że po porodzie można mieć puste cycki przez 3 dni. Mówili mi że mleko od razu jest i dziecko będzie najedzone bo potrzebuje bardzo mało – widać ja miałam mniej niż mało!
            -Wody mi odeszły w drodze na zakupy. Było tego tyle co się człowiek na raz wysika. Myślałam że to wszystko i poszłam do sklepu a tam to już leciało wiadrami. Nie wiedziałam że tyle tego jest. No i przez cały poród leciało ciurkiem i nie chciało przestać.

            • ja też Was zaskoczę,salowa była raz dziennie,worki ze śmieciami zamiast zabierać wysypywała do większego i worek znowu wkłądała do smietnika,nie wiem jak długo jeden worek był w użyciu 🙂 w toaletach nie było nawet zamknięcia w wc,więc wiele razy ktoś mi wszedł

              • A mnie zaskoczyło to, że rodząc drugiego bliźnika byłam w stanie instruować połoźną w które ubranka z mojej torby ma ubrać pierwszego 😉

                Pozdrawiam
                Asia, Oliwier(27.11.2005), Blanka i Oskar (5.06.2010)

                • podziwiam determinacje
                  ja dopiero po dluuuzszym czasie zainteresowalam sie -zobaczylam, co malenstwo ma na sobie (maz dopilnowal wlasciwego stroju naszej damy)
                  W sumie moge powiedziec, ze zaskoczyla mnie moja obojetnosc w temacie stroj dziecka po porodzie. teraz dabam o to, az za bardzo. W zasoby szafy corki mozna by ubrac trojaczki lub nawet czworaczki

                  • Zamieszczone przez asia2007
                    A mnie zaskoczyło to, że rodząc drugiego bliźnika byłam w stanie instruować połoźną w które ubranka z mojej torby ma ubrać pierwszego 😉

                    super 🙂

                    • – nie spodziewałam się po sobie, że pozwolę K jechać do domu wyspać się, a ja w szpitalu sama (w nocy) zostanę ze skurczami,
                      – że jak wejdę do ciepłej kąpieli to zasnę w wannie,
                      – że dostanę zzo przy braku rozwarcia i skurczach jeszcze do wytrzymania,
                      – że zastrzyk wcale nie boli,
                      – że tak fajnie zajmnie się mną położna, wyglądająca jak dziecko (serio, wyglądała na 17 lat),
                      – że po przebiciu pęcherza będzie mi ciepło w pośladki
                      – że jak zacznę przeć to najpierw się wypróżnię ( nie robią lewatywy),
                      – że na porodówce będę miała zgagę, a jak tylko urodziłam zgaga minie,
                      – że jak zacznę przeć o 17.20 to o 18.06 będę miała córcię na świecie,
                      – że córcia będzie trochę sina i tego się wystraszę,
                      – że K. będzie płakał ze wzruszenia a ja nie,
                      – że położą mi małą na piersi, a ona uśmiechnie się i zacznie ssać pierś,
                      – że w tym czasie urodzę łożysko przy jednym parciu,
                      – że K. przez cały poród będzie ze mną i ubierze sam dziecko w ciuszki,
                      – że po 4 godz po porodzie pójdę sama pod prysznic,
                      – że połog bardziej boli niż poród,
                      – że dziecko będzie zrzerać moje sutki, a ja będę płakać z bólu przy każdym karmieniu przez 2 tyg.
                      – że szybciej zrobię kupę bez bólu niż siku
                      – że będę robiła siku tylko raz dziennie z płaczem, bo tak piekło
                      – że obsługa noworodka jest taka “prosta”,
                      – że po urodzeniu dziecka w końcu odpocznę i się wyśpię, po ciężkiej ciąży
                      – że jak będę patrzyła na córkę, to będę płakać ze szczęścia

                      • co mnie zaskoczyło, nie licząc już tutaj wymienionych:

                        – to, że byłam jedyną rodzącą na porodówce, oprócz mnie, męża była jedna położna i lekarz,
                        – to, że lekarzy zbadał mnie na początku porodu, sprawdził stan wód płodowych dziwnym przyrządem, ale to badanie nie bolało wcale, wbrew temu, co wcześniej czytałam, drugi raz lekarz przyszedł już odbierać poród
                        – jestem ogólnie odporna na ból i do 6 cm rozwarcia prawie mnie nie bolało, ale jak chwyciło to myślałam, że to jakiś paraliż pleców
                        -zaskoczyło mnie po dość dokuczliwych skurczach, że skurcze parte to było tak silne uczucie, ale nie aż tak bolesne,
                        – zaskoczyło mnie uczucie, że poród dzieje się czy tego chcę, czy nie tzn. trochę nad tym nie panowałam
                        – a na koniec jak spojrzałam w oczy córeczki to płakałam jak bóbr przez 30 min.

                        • Przed porodem nie wiedziałam, że
                          – boli aż tak, zwłaszcza, ze skurcze po oksytocynie z pierwszego podejścia do wywołania były niebolesne a KTG pokazywało, ze są bardzo mocne
                          – że anestezjolog się znajdzie, bo poprzedniej nocy dwie rodzące go straszliwie potrzebowały i nie dotarł (dużo cesarek akurat było, a anestezjologów mieli wtedy dwóch )
                          – że będę jednak chciała ZZO jak przyjdą te gorsze bóle
                          – że to takie dziwne uczucie, jakby woda leciała po kręgosłupie, kiedy wkłują w plecy wenflony i podadzą ZZO
                          – że nie będę umiała przeć, bo wszyscy twierdzili, ze to sama natura itp. A to trwało i trwało i nie wiedziałam o co im chodzi i że tak okrutnie boli
                          – że zaraz po porodzie zszyją nie jedno, dwa pęknięcia na żywca w kilka(naście) minut, ale pod narkozą w około 45
                          – że jak mi podadzą dziecko to będę zbyt wymęczona, żeby się z tego cieszyć i poproszę męża, żeby je wziął na razie (a wyobrażałam sobie, że od razu przytulę, popłaczę się ze szczęścia i takie podobne scenariusze)
                          – że można rodzić łącznie ponad 40 godzin…
                          – że po porodzie odechce mi się kolejnych dzieci, a już tydzień potem znów zachce.
                          – że można się dla dziecka leżącego na OIOMie wybudzać specjalnie co 2h, żeby posiedzieć z laktatorem i iść je nakarmić… w skrajnym wyczerpaniu i że to aż taka intensywna miłość jest
                          – I że po tym wszystkim, można tak wyczekiwać porodu w drugiej ciąży…

                          • Ja do porodu byłam nastawiona na zupełnym luzie – tłumaczyłam sobie ze skoro tyle kobiet przede mną urodziło to ja też rach ciach i będę miała synka w objęciach.
                            Trochę sie przeliczyłam.
                            Nie wiedziałam że:
                            – będąc w takim mega ruchu w ciaży, myjąc okna co miesiąc i spacerować po 12 km moge mieć trzykrotnie wywoływany poród.
                            – że to będzie tak cholernie bolało ( rodziłam “tylko” 11 godzin z tego połowy nie pamiętam bo mdlałam z bólu ) i że bóle krzyżowe są tak silne jakby człowieka rozdzierało
                            – że skurcze parte to była czysta przyjemność, przeszły mi wtedy bóle krzyżowe i wierzcie lub nie ale to był dla mnie czysty relaks, urodziłam po 4 parciach.
                            – że kiedy urodzę dziecko będę myślała jedynie o tym zeby pozwolili mi iść spać, i nawet kiedy położyli mi Wiktora na brzuchu to nie będę miała go siły utrzymać
                            – że można robić szycie po nacięciu przez 50 min pod narkozą
                            – że w następnych dniach euforia z posiadania dziecka jest tak silna ze nie odczuwa się potrzeby spania
                            – że można mieć mnóstwo mleka i w żaden sposób nie można go ściągnąć, nawet kropelki

                            i na koniec zupełnie nie byłam przygotowana na tak wspaniałą atmosferę i opiekę w czasie porodu. Położne były takie fajne, tak dopingowały przy rodzeniu i cieszyły się jakby odbierały poród pierwszy raz. Dały mi mnóstwo siły i pozytywnego wsparcia ( szkoda że te na noworodkach już nie )

                            A i edytuję by dopisać że myślałam ze tak mocno reklamowany poród w wodzie będzie dla mnie koszmarem, jakiekolwiek próby dotknięcia mnie choćby do masażu będą kończyły się wrzaskiem zeby zostawić mnie w spokoju, i że będę tak wściekła na M że widząć mnie skuloną na kolanach, wyjącą z bólu będzie pytał czy już mam skurcz:)

                            • – tego, że będzie cc – ciąża idealna, a młoda zrobiła niespodziankę i tyle 😀
                              – że będą praktykantki i że kompletnie mnie to nie przerazi
                              – że początek skurczy to siedzenie na piłce, żarcie botwinki (byłam CHOLERNIE głodna), ogrywanie męża w tysiąca i rozmowa przez telefon z koleżanką
                              – nie przewidziałam podpięcia oxy, a więc – poród z kolegą-stojakiem, niewygodnie bardzo

                              • no to i ja dopisze 🙂
                                nie wiedziałam że:
                                – skurcze porodowe nie bolą
                                – że jak zaczeły boleć to juz były parte i że bede je czuła jak rozrywanie od środka
                                – że w moim szpitalu trafie na tak fajna położną,
                                – że nie czułam masażu szyjki kompletnie, tylko słyszałam po kazdym o wiekszym rozwarciu
                                – że przy odejściu wód nie bede wiedziała czy sikam czy to wody 😉 i że tyle ich było
                                – że lewatywa działa tak szybko
                                – że na porodówce co chwile ktoś sie kręci a ja słysze “o jak pięknie prze” i jedyne o czym wtedy pomyslałam to czy każdej tak mówią, czy faktycznie dobrze mi idzie
                                – że mąż bedzie parł ze mną i że tak bardzo mi to pomoże
                                – że po porodzie na porodówke wpuszczą mi 7 osób w tym małe dziecko nie pytając mnie o zgode (fakt rodzina ale w tym momencie było mi to niepotrzebne)
                                – ze położne na noworodkach kompletnie nie wspierają matki i ze usłysze że chce dziecku kark skręcić, po czym bałam sie wziąć własne dziecko na ręce
                                – że rodzina nie ma kompletnie wyczucia i przez pierwsze dwa tygodnie nie będą mi sie zamykać drzwi a moje dziecko bedzie ogladane jak małpka w zoo

                                – że moje dziecko po porodzie spojrzy mi prosto w oczy pięknymi granatowymi oczkami, mówiącymi ” a to tak wyglądasz mamusiu…” 🙂 i dlatego warto to wszystko przeżyć

                                – a i jeszcze ze po porodzie nie wierzyłam w słowa, że ten ból sie zapomina, a jednak…sie zapomina 🙂

                                • No to i ja dorzucę coś od siebie:
                                  nie wiedziałam, że:
                                  – tak szybko mi pójdzie – pierwszy poród 5,5 godz.,
                                  – bóle krzyżowe bolą bardziej niż skurcze porodowe,
                                  – szyjka może skracać się w ekspresowym tempie i nawet położną może to zdziwić,
                                  – skracanie się szyjki tak cholernie boli (bóle krzyżowe i tak są gorsze )
                                  – będę chciała uciekać z sali porodowej mówiąc, że “ja już nie chcę rodzić, niech ona sobie jeszcze posiedzi w tym brzuchu”
                                  – będę błagać o znieczulenie ( ja niby odporna na ból), a czas oczekiwania na wyniki badań i koniec kroplówki będzie się potwornie dłużył,
                                  – mój M. tak bardzo mi pomoże w trakcie porodu,
                                  – można urodzić dziecko podczas jednego partego (położna też się zdziwiła i ledwo Małą złapała )
                                  – można przez większość czasu drzeć się w niebogłosy
                                  – ogarnie mnie panika jak natychmiast po urodzeniu Mała nie będzie płakać
                                  – z chwilą położenia Małej na moim brzuchu cały trud i ból poprzednich godzin będzie całkowicie nieistotny, bo to NAJCUDOWNIEJSZE UCZUCIE POD SŁOŃCEM!!!!
                                  – 2 godziny po porodzie wezmę prysznic i normalnie będę funkcjonować
                                  – tak szybko chce się kolejnego dziecka

                                  • ja tu chyba jeszcze nie miałam okazji się wypowiedzieć, tedy:
                                    – nie wiedziałam że drugi poród ale jednak pierwszy sn, pierwsza jakakolwiek akcja po cc na zimno może być taki błyskawiczny
                                    – nie uwierzyłabym przenigdy że mogę o 22 wyjść od gina z rozwarciem na półtora, z absolutnym brakiem skurczów, natomiast 4 godziny później przytulić dziecko
                                    -nie wiedziałam (a bardzo chciałam w to wierzyć) że skurcze nie mają obowiązku przyjść powoli, falami i stopniowo się wzmagać tylko od razu wyczyścić kichy aż po sam mózg i być takie silne że nie da się siedzieć spokojnie, jednym słowem na starcie być masakryczne (ok. 22.20 – 22.30, po powrocie od gina z ktg) -jakoś nie przyszło mi do głowy że od skurczów drętwieją uda
                                    – nie wiedziałam że parte opisywane przez tyle dziewczyn jako najgorsze mogą być walką ze sobą żeby dmuchać a nie przeć
                                    – nie wiedziałam że ledwo zdążę na porodówkę dojechać i że brat który mnie odwoził nie zdąży wrócić w nocy pustymi ulicami do domu a ja już urodzę
                                    – nie wiedziałam jak to jest trafić na izbę w głębokiej nieświadomosci że jest już 9 cm
                                    -nie wiedziałam jak to jest nie mieć głowy i czasu myśleć o szczegółach typu znieczulenie czy cokolwiek
                                    – nie wiedziałam że na drugim partym, bez szkoły rodzenia i wcześniejszej edukacji, będąc szybko przeinstruowanym przez personel można z łatwością urodzić dziecko i już
                                    -nie wiedziałam że poród może być taki szybki (mam to udokumentowane: godz. 22 cisza i brak skurczów na ktg, 22.30 przeczyszczenie i początek skurczów, od razu masakra, godz. 00.30 ostatni zanotowany w kalendarzyku skurcz leżąc w domu, potem wyjazd do szpitala i o 1.55 finisz, razem 3 godziny i 20 minut +-10 minut, pierwszy poród sn po cc na zimno), niesamowity i wspaniały i dać takiego pozytywnego kopa 🙂

                                    • praca w szklarni holandia

                                      tanie loty holandia tanie spedycja holandia holandia lotniska tanie przewozy polska holandia
                                      lotniska w holandii szybkie holandia polska przewóz osób busy tanie linie lotnicze holandia profesjonalne przewozy warszawa holandia loty holandia polska profesjonalne przewóz osób holandia polska lotniska holandia szybkie bilety autokarowe holandia loty holandia polska profesjonalne bus holandia pakowcz holandia oferty pracy w nl spawacz tig holandia spawacz tig holandia oferty pracy w holandii dla par najnowsze oferty pracy w holandii

                                      • nie wiedziałam i nie spodziewałam się że:
                                        – 7 godzin porodu tak szybko mija
                                        – przywiążą mi nogi na fotelu
                                        – gorzej będę wspominać połóg od porodu
                                        – macierzyństwo jest takie skomplikowane mimo przeczytania całej masy książek
                                        – mleko będzie się lało fontannami
                                        – laktator nie obejmie moich piersi
                                        – stres powiększa ból porodowy
                                        – nie będzie mnie obchodziło ile osób i jakie krążą po porodówce
                                        – zacznę traktować mój biust jako narzędzie do karmienia i bez żenady będę karmić przy zupełnie obcych ludziach

                                        • tych fontann z mleka tylko pozazdroscic.

                                          pobudka pol godziny przed dzieckiem-masaze-oklady i kilka kropel wycisnietych z bieda-tak tez bywa…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czego nie wiedziałam przed porodem?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general