Czy podajecie oczywiście dorosłym alkohol na urodzinach swoich dzieci??
Ja przyznam, że nie podaję. Na imieninach/urodzinach moich i męża tak, ale na dzieci nie zamierzam. Goście moi wiedzą jaki mam zwyczaj i paru znajomych zdecydowało się na taki sam krok. Niektórzy jednak podziwiają(?) ale nie wyobrażają sobie nie podać alkoholu. A jak jest u was???
do zadania pytania zainspirował mnie wątek o ślubach i chrztach, komuniach, gdzie o ile na ślubie rozumiem podawanie alkoholu, to na komunii dziecka nie chciałabym alkoholu podawać (to tak wizjonersko napisałam, bo nie wiem co bedzie za 3-4 lata).
Edytuję, bo chciałam dopisać, że jeśli chodzi o wino do obiadu to ok, ale na urodzinach, czyli samej imprezie nie daję drinków, wódki, itp.
Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Czy podajecie alkohol na urodzinach dzieci?
moja siostra, gdy byla malym dzieckiem, bardzo chorowala na nerki. wiekszosc czasu spedzala w roznych szpitalach, bezustannie jezdzila do nefrologa. oprocz tony zastrzykow i najrozniejszych lekow musiala pic codziennie… piwo. zwykle, normalne, zadne bezalkoholowe.
a miala wtedy ze 3-4 latka. matka wozila jej to piwo do szpitala.
Nie podaje
właściwie to napisałam innego posta, ale…
Chyba trochę pomieszałaś….
Bo czytając wnikliwie to co napisałaś to można sądzić że nie podajesz alko. na imprezach dzieciowych bo osłabia percepcje, a przy innych imprezach to jeśli podajesz to albo nie osłabia percepcji :), albo nie masz dzieci (nawet jednego) koło siebie.:)
Dziecko to takie szczególne “stworzenie”, że nawet jak grzecznie śpi, to nie masz absolutnej 100% pewności czy zaraz nie obudzi sie i czegoś nie zbroi.
Rozumiem, że chyba nie to chciałaś powiedzieć, a ja się czepiać nie będę! - no postaram sie i dlatego skasowałam wcześniej napisanego posta 😮
Zauważ, że napisałam w swoim następnym poście, że miałam na myśli dorosłe imprezy, a nie kinderbale.
Mój cytat w poście do Lea :”)
“I nie mam nic przeciwko nie podawaniu trunku, jak i ich ich spożywaniu pod warunkiem że wie co się robi i absolutnie nawet po “małym piwku” jazdy samochodem.
Przy okazji dopiszę że miałam na myśli imprezy w gronie dorosłych, gdzie solenizantka jest tylko ( lub prawie tylko ) dzieckiem, a nie kinderbalów.
”
A co do kwestii pojechania na pogotowie to bez zwlekania sie dzwoni i w 1-2 min. powinni być u mnie, a jak nie ma to dzwonie jeszcze raz do nich i na policję i to bez skrupułów. No i jeszcze nie żyję na pustyni, są taksówki, sąsiedzi i rodzina. Nie ma opcji żebym się choćby zawahała.
A i może dlatego że dość późno urodziłam swoje dziecko to znajomi mają drugie w podobnym wieku, a to pierwsze jest starsze ok. 7-13 lat (to różnie w zależności od znajomych) i ono ma mi “kablować” (tak sie umawiam- mówię nawet ze to ważna funkcja, hihihih i to działa 🙂 )co młode wyczyniają i nakręcają się wzajemnie.
Wcale to nie oznacza, że nie pilnuję najmłodszych, ale jak w tym czasie zajmuję się kolacją w kuchni, moje trzecie oko w postaci tego kabla znakomicie się sprawuje.
A dla dzieci zawsze mam przygotowane coś extra… np. ostatnio oglądały bajkę “12 tańczących księżniczek” to je poubierałam w balowe kiecki (Sara ma ich dużo, śmiem powiedzieć nawet że za dużo) to udawały baletnice patrząc na tą bajkę. Miały GIGANTYCZNĄ radochę. Zawsze też dostaję kolorowanki z dedykacją “specjalnie dla kochanej cioci” czyli dla mnie, he to miłe, a dopiero później malują dla mamy i dla taty.
Poza tym młoda ma dużą plastykową kuchnię, duży plastytowy sklep, namiot dla książniczki, do którego włażą i się bawią i naprawdę mają sie czym bawić. Ma jeszcze dużo puzzli i książek, ale te akurat nie cieszą się popularnością na imprezkach.
Przyznam, że wole imprezować w domu, bo mam go zabezpieczonego pod względem mojego szkraba, a w lokalu to nawet na ułamek sekundy nie spuścisz z oka latorosli, no przynajmniej mojej, bo to wiecznie w ruchu jest.
A impezki raczej przed północą się u nas nie kończą…. tak lubimy, tak żyjemy i tak nam dobrze.
Nie wiem, co Olinja miała na myśli pisząc o konieczności pojechania na pogotowie, ale z mojego punktu widzenia problemem nie byłoby znaleźć sposób na to, by dziecku pomóc (zadzwonić po pogotowie czy skorzystać z taksówki by na nie dotrzeć), ale kwestia tego, w jakim stanie ja przed lekarzem bym “wystąpiła” – mówię o stanie po spożyciu alkoholu. I wcale nie mówię o zataczaniu się, ale wydaje mi się, że nawet mała lampka wina może być wyczuwalna dla kogoś, kto nie pił tego dnia.
A tak na marginesie – mój węch jest na punkcie alkoholu tak wyczulony, że spokojnie mogłabym za niezawodny alkomat policyjny robić
Nie ma to jak dobry węch, twój małż chyba nie cieszy się z tego waloru, hihihihih – ŻARTUJĘ !!
No to tfu! przez lewe ramię!
ps. pocztałam wątek….
majówka- ale Ty jesteś męcząca!
Przyznaję – nie ma chłop łatwo Guma do żucia nie pomaga, bo ja wyczuwam nawet alkohol, który paruje przez skórę więc nie ma łatwo
współczuję chłopu mieć taki alkomat w domu:D
tak swoja drogą ja poznaję po oczach..
wystarczy jedno spojrzenie i wiem wszystko
nawet jak będzie po 1 piwie…
ahimsa, moglabys sobie wstawic na mnie ignora
chyba, ze jednak wolisz doczepiac sie na forum + jeszcze wysylac obrazliwe privy, zreszta nie mnie jednej?
pa pa
panowie policjanci byliby wniebowzieci, o kierowcach nie wspomne (pod warunkiem, ze mogliby przykladac usta) 😉
a powaznie, w ogole masz taki swietny wech, czy tylko alkohol tak wylapuje?
Ostatnio słyszałam właśnie, że policja zbroi się w jakieś nowe urządzenia do wykrywania alkoholu – podobno wystarczy, że włożą to urządzenie do auta, które kontrolują i ono wykryje alkohol zawarty w powietrzu samochodu
Jeszcze się do mnie nie zgłosili
A tak serio – węch niestety mam dobry, czasem za dobry i o ile może być to plusem u mnie bywa męczące, bo wiele zapachów jest dla mnie trudnych do zniesienie i powoduje odruchy wymiotne.
Generalnie mam hopla na punkcie wąchania wszystkiego i czasem głupio to wygląda – wącham nawet szklanki czy kubki zanim do nich cokolwiek wleję.
jeju to mój starszak tak robi, wszystko musi powąchać… próbuję to zwalczyć bo mnie to wkurza,ostatnio nie wysmarka się w papier toaletowy zielony bo brzydko pachnie a różowy był lepszy no myślałam ze mnie trafi-ma katar to jak on czuje zapach papieru
Jak ja Twojego synka rozumiem ale też rozumiem Ciebie, bo wiem, że to bywa męczące i czasem dziwnie wygląda.
Jula moja ma to samo, z tym, że poszła ciut dalej i nie tknie niczego, co jej nieładnie pachnie – np. nie ruszy sera, gotowanych jajek, kapusty kiszonej, smażonej ryby itp.
Ja w tych przypadkach nos swój oswoiłam i nie wybrzydzam przy tych potrawach, ale z dzieciem walczę, by chociaż spróbowała – bezskutecznie.
wyobrazam sobie, ja tak mialam tylko przez jakis czas w ciazy i nie bylo to wcale przyjemne
Sprawdzałas w laboratorium?
Czy on miał napisane, że ma 10%?
Z ciekawosci pytam 🙂
Miałam na mysli to co napisałam 🙂
Kiedy jest impreza dla dzieci nie pije alkoholu, jezli to ode mnie zalezy nie podaje go.
Z jakich wzgledów nie pije alkoholu na imprezach dzieciowych juz pisałam.
Kiedy pije na imprezach innych (pisałam, że jedno z nas jest niepijace wówczas). Mieszkam obecnie w moim mniemaniu daleo od pogotowia. Nie czekałabym na nie gdyby dziecku cos sie działo. Blizej mam specjalistyczny szpital dzieciecy polecany w razie czego przez mojego pediatre. Dowieźć musiałabym dziecko tam sama choc to jakies 5-8 minut od nas to jednak po kieliszku nie bardzo.
I dalej to co pisze Gacka, jakos nie widzi mi sie rozmowa z lekarzem nawet po jednym małym.
Zreszta ja jestem przewrażliwiona i nadopieuncza wole nie pic kiedy dziecko mam w ruchu.
Dodam tez 🙂 ze to nie oznacza, że jak kłade smyka to od razu siegam po wódeczke 🙂
???????????????????????????????????????????????????????
Urojenia masz?
Jestem na serio po tym wątku i po TYM poście nieco przerażona…jej-musi być Ci na serio źle na tym padole.
No to mój mąż ma ze mną dobrze, bo ja wogóle nie pijam alkoholu:)
A nos do alkoholu też mam niezły, ale to może dlatego, żem sama abstynentka
Tak sobie podczytywalam ten watek… yhm… Jesli chodzi o temat, to alkoholu nie podam na urodzinach, chyba ze bedzie to impreza doroslych:) bo tak tez mozna, jedna dla dzieciakow zorganizowac jedna dla doroslych:) wiem jakich gosci zapraszam, wiec o nawalenie sie w trupa nie martwie. Kulturka:)
Na chrzicnach alkohol na zyczenie, bo tez wiem kogo zapraszam, wiec jak ktos ma ochote- czemu nie.
Nie wyobrazam sobie na jakiejkolwiek imprezie pic razem z mezem. Jak ktos juz zauwazyl… majac dziecko ktos musi byc za nie odpowiedzialny w kazdej sytuacji (czytaj: TRZEZWY W 100%-bo nigdy nic niewiadomo… ) Chyba, ze……….. dziecko jest pod opieka dziadkow:)
Zrobilismy test, postawilismy butelke z piwem obok butelki z mlekiem no i zalamalam sie… Wiadomo do ktorej wyciagnal raczki…
a tu oto moj maly piwosz:
piekny ten Twoj piwosz 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy podajecie alkohol na urodzinach dzieci?