Do starajacych sie o pierwsze dziecko po 30-ce

Czy sa tu jakies przyszle mamy starajace sie o pierwsze malenstwo dopiero po trzydziestce.
W pazdzierniku koncze 33 lata i dopiero zaczynamy starania. Nie z wyboru – po prostu tak sie zycie poukladalo. Moj partner wkrotce 40-ka.
Takie pozniejsze macierzystwo / starania maja inny smak. Jestesmy juz b a r d z o 😉 gotowi i troche niecierpliwi. Ale jednoczesnie troche trudno wyrzec sie tej wolnosci do ktorej przyzwyczailismy sie przez te lata.
Martwia mnie troche perspektywy zmniejszonej plodnsci, ale lepiej nie stresowac sie za wczasu.

Chetnie poznam dziewczyny w podobnej do mojej sytuacji.

Pozdrawiam Was wszyskie cieplutko.

K.

Strona 23 odpowiedzi na pytanie: Do starajacych sie o pierwsze dziecko po 30-ce

  1. Zamieszczone przez emienogie
    to chyba najlepiej zainwestowane pieniadze, alex:)odnosnie 7 letnich staran zgadzam sie z toba absolutnie,nawet roczne starania bez efektu juz sa kwalifikacja:)

    a owe 4 sniezynki..to biale koty?bo na miau-forum tak sie na biale kociska mowi.ja mam 1 sztuke takiego cudenka w domu:)

    a tak wogole nikt sie tu nie obraza, ba,nikt nikogo nie probuje obrazic.mysle ze wszystkie akurat szukamy informarcji, inspiracji i dobrych fluidow.

    Śnieżynki lub inni nazywają mrożaki, to zamrożone zarodki czekające na mamę na następny raz. Ja wykorzystam wszystkie. Mam świadomość, że przy rozmrażaniu może być coś nie tak i będzie ich mniej. Ale jestem dobrej myśli. Mój mąż chce mieć duuuuuuuuużą rodzinę.

    • Alex ja się na nikogo nie obraziłam, sama może za ostro napisałam. Byłam po prostu wściekła po wizycie.
      W badaniu histopatologicznym mam napisane :
      makro: jajowód w części proksymalnej bańkowato powiększony na dł. 2 cm
      mikro: W świetle jajowodu widoczne fragmenty doczesnej i kosmki. Obraz przemawia za ciążą jajowodową.
      Nic mi to nie mówi, nawet w necie ciężko mi coś znaleźć. Nie wiem gdzie jest część proksymalna jajowodu, nie wiem czy same fragmenty doczesnej i kosmki nie świadczą o tym, że nie było tam zarodka. Nie wiem czemu takich rzeczy muszę dowiadywać się z netu. Z resztą niewiele znalazłam. Czy mogło być tak, że komórka sama się zaczęła dzielić bez zapłodnienia. Może mam już głupie myśli, ale najbardziej chciałabym wiedzieć, czy zaszłam w ciążę i czy był tam zarodek. Bo jeśli zaszłam i moja komórka jajowa została zapłodniona na pewno doda mi więcej sił do do dalszej walki.

      Nie chce na razie wydawać pieniędzy na in-vitro, bo chcę jeszcze spróbować naturalnie, być może coś zaskoczy i się uda. Może jeszcze nie wszystko stracone. Jeśli za kilka miesięcy okaże się, że nic z tego może będzie już gotowa ustawa o refudnacji in-vitro. Może będzie taniej. Boję się za wcześnie podejść do tego zabiegu, bo koszty na razie są ogromne, a ja takich pieniędzy nie mam. 🙁

      • No właśnie i mi chodziło o ten sam problem a mianowicie o to,że pobierane są od nas duże pieniądze na ubezpieczenie zdrowotne a w zamian nie otrzymujemy nic nawet paru minut zainteresowania ze strony personelu medycznego.Ja idąc do wspomnianego już przeze mnie lekarz chciałam tylko zrobić jakieś podstawowe badania aby przygotować się do ewentualnego powiększenia rodziny i naprawdę to co usłyszałam było bardzo przykre. Na pewno w klinikach leczących bezpłodność jest i dobra opieka i fachowe doradztwo ale na to wszystko potrzebne są pieniądze których ja nie mam!

        • Zamieszczone przez alex77
          Śnieżynki lub inni nazywają mrożaki, to zamrożone zarodki czekające na mamę na następny raz. Ja wykorzystam wszystkie. Mam świadomość, że przy rozmrażaniu może być coś nie tak i będzie ich mniej. Ale jestem dobrej myśli. Mój mąż chce mieć duuuuuuuuużą rodzinę.

          yy.. No i faux pas palnelam..przepraszam.sniezynki zdecydowanie brzmia ladniej:)..

          Zabeczko-kurcze trzymam kciuki za twoj wirujacy i nieustraszony jajowod:) ty i alex ze swymi sniezynkami jestescie lata swietlne w staraniach przede mna..ja wciaz moze naiwnie mysle ze ot tak..we wrzesniu..
          ale..mam pytanie czy ktoras miala w lapkach urzadzenie o nazwie mikroskop owulacyjny.wlasnie wpadlam na trop tego cuda, brzmi lepiej niz testy owulacyjne z paluchami moczonymi w siu..

          • Zamieszczone przez Żabeczka
            Alex ja się na nikogo nie obraziłam, sama może za ostro napisałam. Byłam po prostu wściekła po wizycie.
            W badaniu histopatologicznym mam napisane :
            makro: jajowód w części proksymalnej bańkowato powiększony na dł. 2 cm
            mikro: W świetle jajowodu widoczne fragmenty doczesnej i kosmki. Obraz przemawia za ciążą jajowodową.
            Nic mi to nie mówi, nawet w necie ciężko mi coś znaleźć. Nie wiem gdzie jest część proksymalna jajowodu, nie wiem czy same fragmenty doczesnej i kosmki nie świadczą o tym, że nie było tam zarodka. Nie wiem czemu takich rzeczy muszę dowiadywać się z netu. Z resztą niewiele znalazłam. Czy mogło być tak, że komórka sama się zaczęła dzielić bez zapłodnienia. Może mam już głupie myśli, ale najbardziej chciałabym wiedzieć, czy zaszłam w ciążę i czy był tam zarodek. Bo jeśli zaszłam i moja komórka jajowa została zapłodniona na pewno doda mi więcej sił do do dalszej walki.

            Nie chce na razie wydawać pieniędzy na in-vitro, bo chcę jeszcze spróbować naturalnie, być może coś zaskoczy i się uda. Może jeszcze nie wszystko stracone. Jeśli za kilka miesięcy okaże się, że nic z tego może będzie już gotowa ustawa o refudnacji in-vitro. Może będzie taniej. Boję się za wcześnie podejść do tego zabiegu, bo koszty na razie są ogromne, a ja takich pieniędzy nie mam. 🙁

            Koszty są wysokie. Ja za wizytę wstępną, partnerską płaciłam 150zł. Trwała ponad godzinę. Lekarz oceniał moje i męża wyniki badań. Wszystko wyjaśnił. Odpowiadał nawet na najgłupsze pytania. O tym właśnie pisałam. Podejście w klinikach leczenia niepłodności jest całkowicie inne. Lekarz, który daje wypis ze szpitala powinien go wyjaśnić. Ja też z tego opisu nic nie rozumiem.

            Próbujcie naturalnie.
            Kolejną metodą jest inseminacja. Mąż oddaje plemniki i w laboratorium wybierają te najlepsze. Jak masz owulację, to podają je do macicy. Później czeka się na wynik, czy komórki się zapłodniły. Koszt jest znacznie mniejszy, bo 3-5 tysięcy.
            Dopiero ostatecznością w staraniu się o swoje dziecko jest in vitro.
            Ja do pierwszego podeszłam 2,5 roku temu. Też mówiło się o refundacji. Niestety jest to bardzo delikatny temat i żadna opcja polityczna nie rusza go przed wyborami. Brakuje podstawowych rzeczy w szpitalach, a tu mają finansować jakieś “widzimisię”. Tak to jest niestety odbierane.
            To, że my płacimy na chorych na raka płuc, którzy świadomie palą, nikogo nie obchodzi. Mamy trochę zacofany kraj. Za granicą jest refundacja lub częściowa refundacja 3 do 6 zabiegów. Oni myślą, że ktoś na nasze emerytury będzie musiał pracować.

            Ja za drugim razem jeździłam ze Śląska do Warszawy tutaj:

            Bardzo profesjonalne podejście. Możecie poczytać jakie w ogóle są procedury medyczne i na co zwracać uwagę przy staraniach.

            Zamieszczone przez pusio
            No właśnie i mi chodziło o ten sam problem a mianowicie o to,że pobierane są od nas duże pieniądze na ubezpieczenie zdrowotne a w zamian nie otrzymujemy nic nawet paru minut zainteresowania ze strony personelu medycznego.Ja idąc do wspomnianego już przeze mnie lekarz chciałam tylko zrobić jakieś podstawowe badania aby przygotować się do ewentualnego powiększenia rodziny i naprawdę to co usłyszałam było bardzo przykre. Na pewno w klinikach leczących bezpłodność jest i dobra opieka i fachowe doradztwo ale na to wszystko potrzebne są pieniądze których ja nie mam!

            Pusio czasami warto pójść do takiej kliniki na konsultację. Trochę kasy wydasz, ale traktują Cię ze zrozumieniem. Nie traktują Cię jak intruza. Może warto?

            • Zamieszczone przez alex77
              Pusio czasami warto pójść do takiej kliniki na konsultację. Trochę kasy wydasz, ale traktują Cię ze zrozumieniem. Nie traktują Cię jak intruza. Może warto?

              Ja też uważam jak Alex, że warto… czas to też pieniądz… a po trzydziestce ma zupełnie inny wymiar. Finanse może kiedyś się poprawią ale dzieci później sobie nie dorobimy…

              W kwestii refundacji to się nie wypowiem…. mnie znacznie bardziej zależało na świętym spokoju w czasie procedury…. którego nie miałam, bo w mediach trwała największa z możliwych nagonek na ivf. Z wielu rzeczy musieliśmy zrezygnować przeznaczając środki na ivf… a właściwie pieniądze z kredytu.

              • nie wiem jak wy ale ja sie roztapiam na maslo.upaly nieznosne w wawie..

                • Alex ja już od roku leczę się w Novum i niestety na razie efektów brak. Mam też pytanie, czy mogłabyś mi po krotce opisać jak wygląda przygotowanie do in-vitro w Novum i ile mniej więcej kosztują leki plus zabieg? Na stronie Novum jest cennik ale chyba obejmuje sam zabieg i to chyba nie są wszystkie koszty. Nie bardzo mogę się połapać o co chodzi z tym krótkim i długim protokołem od czego to zależy?

                  • Zamieszczone przez Żabeczka
                    Alex ja już od roku leczę się w Novum i niestety na razie efektów brak. Mam też pytanie, czy mogłabyś mi po krotce opisać jak wygląda przygotowanie do in-vitro w Novum i ile mniej więcej kosztują leki plus zabieg? Na stronie Novum jest cennik ale chyba obejmuje sam zabieg i to chyba nie są wszystkie koszty. Nie bardzo mogę się połapać o co chodzi z tym krótkim i długim protokołem od czego to zależy?

                    polecam Wam watki na nieplodnosci tam znajdziecie odpowiedzi na wszystkie te pytania…

                    • alez tu cisza..

                      • Zamieszczone przez emienogie
                        alez tu cisza..

                        wszystkie straraczki przeniosly sie na zawziete

                        • O matusiu a co tu tak nudo zawiało? No dziewczynki kochane co tam u Was słychać opowiadać szybciutko? Ja w tym miesiącu zainwestowałam w termometr i skrupulatnie tempki mierzyłam. Wyszła mi jakaś połamana krecha i co i nic bo ja w te klocki to jestem do niczego.Jedyna rzecz którą potrafię zrobić to temperaturę sobie zmierzyćMoże któraś z Was dziewczynki rozumie co takie tempki znaczą.Jak ktoś na to rzuci okiem to już teraz WIELKIE DZIĘKI
                          4dc36.8
                          5 37.1
                          6 37.1
                          7 37
                          8 37.1
                          9 37
                          10 36.8
                          11 36.9
                          12 36.9
                          13 37
                          14 37.1
                          15 37
                          16 36.9
                          17 37
                          18 37.2
                          19 37.1
                          20 37.2
                          21 37.1
                          22 37
                          23 37.1
                          24 37.1
                          25 37.2
                          26 37.1
                          27 37.1

                          • Zamieszczone przez pusio
                            O matusiu a co tu tak nudo zawiało? No dziewczynki kochane co tam u Was słychać opowiadać szybciutko? Ja w tym miesiącu zainwestowałam w termometr i skrupulatnie tempki mierzyłam. Wyszła mi jakaś połamana krecha i co i nic bo ja w te klocki to jestem do niczego.Jedyna rzecz którą potrafię zrobić to temperaturę sobie zmierzyćMoże któraś z Was dziewczynki rozumie co takie tempki znaczą.Jak ktoś na to rzuci okiem to już teraz WIELKIE DZIĘKI
                            4dc36.8
                            5 37.1
                            6 37.1
                            7 37
                            8 37.1
                            9 37
                            10 36.8
                            11 36.9
                            12 36.9
                            13 37
                            14 37.1
                            15 37
                            16 36.9
                            17 37
                            18 37.2
                            19 37.1
                            20 37.2
                            21 37.1
                            22 37
                            23 37.1
                            24 37.1
                            25 37.2
                            26 37.1
                            27 37.1

                            to nie wygląda na połamaną krechę… ale ciężko mi to stwierdzić po takim zapisie. nie próbowałaś nanosić tempek na wykresy internetowe, np. 28dni albo FertilityFriend? łatwiej będzie coś powiedzieć, widząc wykres.

                            • Dzięki Laurko za zainteresowanie,buziaczki gorące dla Ciebie.Wiesz ja ten zapisik to zrobiłam ot tak. Temp mierzyłam co prawda o tej samej porze ale zwykłym termometrem.Zrobiłam te pomiary ze zwykłej ciekawości ale jak teraz patrze na tą bezładną krechę to mi się nasuwa myśl,że coś nie halo bo to ani nie ma fazy niskich tempek ani wysokich. Co prawda jest to moja pierwsza przygoda z termometrem i jestem w tej kwestii zielona jak szczypiorek na wiosnę. Może od nowego cyklu pobawię się w wykresy na ff.Kurde miałam odpoczywać w wakacje a ja fisiuje na maksa

                              • Zamieszczone przez pusio
                                Dzięki Laurko za zainteresowanie,buziaczki gorące dla Ciebie.Wiesz ja ten zapisik to zrobiłam ot tak. Temp mierzyłam co prawda o tej samej porze ale zwykłym termometrem.Zrobiłam te pomiary ze zwykłej ciekawości ale jak teraz patrze na tą bezładną krechę to mi się nasuwa myśl,że coś nie halo bo to ani nie ma fazy niskich tempek ani wysokich. Co prawda jest to moja pierwsza przygoda z termometrem i jestem w tej kwestii zielona jak szczypiorek na wiosnę. Może od nowego cyklu pobawię się w wykresy na ff.Kurde miałam odpoczywać w wakacje a ja fisiuje na maksa

                                ależ zwykłe termometry są najlepsze do tego typu zadań 🙂
                                dobry fiś nie jest zły 😉

                                • Cześć dziewczyny,
                                  Mnie też dawno tu nie było, a to dlatego, że musiałam wykonać szereg badań.
                                  Lekarz prosił bym zrobiła szczegółowe badania, zanim przystąpię do zabiegu HSG jednego jajowodu. Po ich zrobieniu i otrzymaniu wyników przeraziłam się okropnie. Okazuje się, że wapń mam mocno przekroczony, a fosforany są poniżej normy. Dzwonili do mnie z laboratorium i kazali jak najszybciej zgłosić się do endokrynologa. Prawdopodobna diagnoza to nadczynność przytarczyc, co jeszcze muszę potwierdzić badaniami. Jakby mi było mało zmartwień, to jeszcze wali się to, co nie było zniszczone:(. Zrobiłam kolejne badania: parathormon w normie do 65 mam o zgrozo 135, P-ciała anty TPO i anty TG. Anty TPO mam ok, ale anty TG w normie do 115, mam wynik 302,8 .

                                  Ostatnio już łez mi brakuje na to wszystko.
                                  Do tego jeszcze jakaś bakteria na posiewie z szyjki macicy i pochwy wyszła. Teraz to chyba nici z zabiegu HSG.
                                  Jestem załamana, wszystkiego mi się odechciało. A do tego wokół same porody i ciągłe pytania kiedy my. Nie wiem kiedy to się skończy, już przestałam wierzyć, że kiedykolwiek będę miała dzieci naturalnie. Martwię się już tylko tym by być zdrową, a tu wszystko pod górkę…;(

                                  • Żabeczko, mimo tych wszystkich przeciwności wierzę,że się uda. Trzymam mocno nie trać nadziei.
                                    cieplutko pozdrawiam

                                    • Zamieszczone przez Żabeczka
                                      Cześć dziewczyny,
                                      Mnie też dawno tu nie było, a to dlatego, że musiałam wykonać szereg badań.
                                      Lekarz prosił bym zrobiła szczegółowe badania, zanim przystąpię do zabiegu HSG jednego jajowodu. Po ich zrobieniu i otrzymaniu wyników przeraziłam się okropnie. Okazuje się, że wapń mam mocno przekroczony, a fosforany są poniżej normy. Dzwonili do mnie z laboratorium i kazali jak najszybciej zgłosić się do endokrynologa. Prawdopodobna diagnoza to nadczynność przytarczyc, co jeszcze muszę potwierdzić badaniami. Jakby mi było mało zmartwień, to jeszcze wali się to, co nie było zniszczone:(. Zrobiłam kolejne badania: parathormon w normie do 65 mam o zgrozo 135, P-ciała anty TPO i anty TG. Anty TPO mam ok, ale anty TG w normie do 115, mam wynik 302,8 .

                                      Ostatnio już łez mi brakuje na to wszystko.
                                      Do tego jeszcze jakaś bakteria na posiewie z szyjki macicy i pochwy wyszła. Teraz to chyba nici z zabiegu HSG.
                                      Jestem załamana, wszystkiego mi się odechciało. A do tego wokół same porody i ciągłe pytania kiedy my. Nie wiem kiedy to się skończy, już przestałam wierzyć, że kiedykolwiek będę miała dzieci naturalnie. Martwię się już tylko tym by być zdrową, a tu wszystko pod górkę…;(

                                      Wszystko się ułoży Żabeczko. Wytrzymaj jeszcze trochę, wyniki co prawda nie są optymistyczne ale najważniejsze że jest jakaś wstępna diagnoza i wiadomo co leczyć. Moja babcia zawsze mówiła że aby się odbić i iść pod górę to trzeba dotknąć samego dna. Przytulam Cię moooocccnno i trzymam żeby wszystko jak najszybciej było u ciebie ok!

                                      • Żabeczko- ja też tak myślę, że wcale nie jesteś w złej sytuacji, bo znasz diagnozę, problemy są do uregulowania – więc będzie dobrze.

                                        • Zamieszczone przez Żabeczka
                                          Cześć dziewczyny,
                                          Mnie też dawno tu nie było, a to dlatego, że musiałam wykonać szereg badań.
                                          Lekarz prosił bym zrobiła szczegółowe badania, zanim przystąpię do zabiegu HSG jednego jajowodu. Po ich zrobieniu i otrzymaniu wyników przeraziłam się okropnie. Okazuje się, że wapń mam mocno przekroczony, a fosforany są poniżej normy. Dzwonili do mnie z laboratorium i kazali jak najszybciej zgłosić się do endokrynologa. Prawdopodobna diagnoza to nadczynność przytarczyc, co jeszcze muszę potwierdzić badaniami. Jakby mi było mało zmartwień, to jeszcze wali się to, co nie było zniszczone:(. Zrobiłam kolejne badania: parathormon w normie do 65 mam o zgrozo 135, P-ciała anty TPO i anty TG. Anty TPO mam ok, ale anty TG w normie do 115, mam wynik 302,8 .

                                          Ostatnio już łez mi brakuje na to wszystko.
                                          Do tego jeszcze jakaś bakteria na posiewie z szyjki macicy i pochwy wyszła. Teraz to chyba nici z zabiegu HSG.
                                          Jestem załamana, wszystkiego mi się odechciało. A do tego wokół same porody i ciągłe pytania kiedy my. Nie wiem kiedy to się skończy, już przestałam wierzyć, że kiedykolwiek będę miała dzieci naturalnie. Martwię się już tylko tym by być zdrową, a tu wszystko pod górkę…;(

                                          Sporo tych badań musiałąś zorbić
                                          Przyznam, ze o niektórych 1 raz słyszę
                                          Kto Ci je zlecił? Ginekolog?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Do starajacych sie o pierwsze dziecko po 30-ce

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general