o normach i ucziwości

Podobno “wszyscy” dają łapówki. Czy podziękowanie za przyspieszenie sprawy w urzędzie jest miłym gestem czy już łapówką?
Czy tel. służbowy w celach prywatnych to przywilej od pracodawcy (część socjalu) czy już okradanie go?
Co jest już normą, a czego już nie akceptujemy?

A ściąganie na klasówkach/egzaminach?
Albo pisanie prac magisterskich?

[Zobacz stronę]

Miałam wcześniej już podrzucić tego linka, a teraz się fajna okazja trafiła.

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: o normach i ucziwości

  1. Zamieszczone przez dziewiątka
    rozszerzając….

    Razi mnie, gdy para młoda przed ślubem jeździ po gościach i życzy sobie odpowiednie prezenty.
    Po prostu razi mnie to.

    Dla mnie to dziadostwo. Po prostu.

    a wierszyki, że jeśli masz kłopoty z wyborem to młodzi woleliby żeby prezent zmieścił się w kopertę. Albo prośby, żeby zamiast kwiatków były misie/kupony lotto itd.

    Z konkretną listą prezentów nigdy się nie spotkałam.

    • Zamieszczone przez alokazja
      Ja miałam tylko raz do czynienia z podobną sytuacją. Podobną bo młodzi zrobili sobie listę prezentów i goście mogli sobie wybrać z listy co kupią 😉
      Lista była bardzo szczegółowa, z podanymi cenami i linkami do odpowiednich sklepów 😉
      No ale gdyby ktoś do mnie przyjechał i powiedział słuchaj chcę to czy tamto to nie wiem
      jakbym się zachowała. tzn. ja bym się spaliła ze wstydu gdybym miała do kogoś
      z podobnym żądaniem/prośbą wystąpić
      . w związku z czym prośba taka od kogoś innego jest dla mnie
      nie naturalana.

      No, mówię… rodzaj dziadostwa! 😉

      • Zamieszczone przez dziewiątka
        nie wiem…. jestem jakoś skrępowana…. bo czuję na plecach oczekiwania.

        Wolę sytuaację, gdy ktoś pyta, wtedy podaje mu się taka listę.
        Ale na wyraźne pytanie.

        o to to 😉

        • Ano to nie….
          My braliśmy ślub 10 lat temu…
          ta lista to był kosmos, ale zamieszkaliśmy razem i nie mieliśmy nic.
          Byli tacy goście (znajomi), którzy chcieli żebyśmy koniecznie mieli pamiatkę, mieliśmy się zastanowić…
          no i jak zaczęlismy kombinować…
          wyszła nam lista prezentów i dawaliśmy tylko tym, którzy pytali nas co nam kupić, czego nie mamy, co byśmy chcieli z tekstem takim, że prawie przepraszającym wreczalismy te liste, ale reakcje poza jedną (moja babcia) były bardzo pozytywne.
          na koniec i moja babcia się z tej listy ucieszyła, bo choć nie miała siły latac po sklepach, to dała nam konkretną kwotę i zaznaczyła, że to na tę konkretną rzecz z listy.

          • Zamieszczone przez bruni
            ja wychodzę z założenia, że to praktyczne dla obu stron…
            ja lubię takową listę otrzymać…

            pozostaje kwestia zawartości listy, bo jak tam sa same rzeczy po bandzie począwszy od prezentów, na które mnie nie stac, a skończywszy na takich, na które tym bardziej mnie nie stać, to żenada.

            my mieliśmy listę, znajomi też…
            prezentów mnóstwo było wymienionych – gro od 50zł… do takich za 1200zł, gdzie składało się kilka osób…

            i tak kupiliby nam coś, więc zamiast dwóch czajników dostaliśmy czajnik i mikser:) z listy:D

            mój slub był niestandardowy i dostaliśmy niestandardowe prezenty więc trudno mi się wczuć w klimat 😉
            i sluby na których byliśmy to też nie były imprezy, na których kupuje się prezenty za 1000 zł więc po prostu uznajmy, że jestem z innej bajki w tej kwestii 😉

            może dlatego lista by mnie zażenowała trochę…

            • no tak, ja jestem stara, chodzę tylko na takie typowe wesela…
              😉
              ale poważnie, to tak jest. nie byłam jeszcze na nietypowym weselu.

              • Nie ściągałam, staram się życ uczciwe, aczkolwiek za młodości coś na pewno mam na sumieniu.

                Natomiast problemem, według mnie jest służba zdrowia.
                No i pomyście, macie chorą osobę, ważny jest czas, a dowiadujecie się, że termin położenia do szpitala np za pół roku.
                Co wtedy?
                Większość kombinuje, czy to znajomości, czy łapówki.
                Na ile to nieuczciwość a na ile determinacja, walka o kogoś, czy o siebie?

                Jakby co, nie dałam łapówki, ale nie wiem, czy byłabym do końca uczciwa, gdyby chodziło o moje dziecko, czy kogoś z rodziny mi bliskiej.

                • Zamieszczone przez bruni
                  no tak, ja jestem stara, chodzę tylko na takie typowe wesela…
                  😉
                  ale poważnie, to tak jest. nie byłam jeszcze na nietypowym weselu.

                  stara, ale jara, nie zamartwiaj się 😉
                  nie spotkałam się ze specjalnymi wymogami co do prezentów, mi samej chyba głupio by było z takimi wyskoczyć….

                  • Wiecha, musisz przyjść do mnie na trening, bo ty jakaś ostatnio krygująca się jesteś:D

                    • Zamieszczone przez bruni
                      Wiecha, musisz przyjść do mnie na trening, bo ty jakaś ostatnio krygująca się jesteś:D

                      ciąża tak na mnie działa

                      • Zamieszczone przez ulaluki
                        Nie ściągałam, staram się życ uczciwe, aczkolwiek za młodości coś na pewno mam na sumieniu.

                        Natomiast problemem, według mnie jest służba zdrowia.
                        No i pomyście, macie chorą osobę, ważny jest czas, a dowiadujecie się, że termin położenia do szpitala np za pół roku.
                        Co wtedy?
                        Większość kombinuje, czy to znajomości, czy łapówki.
                        Na ile to nieuczciwość a na ile determinacja, walka o kogoś, czy o siebie?

                        Jakby co, nie dałam łapówki, ale nie wiem, czy byłabym do końca uczciwa, gdyby chodziło o moje dziecko, czy kogoś z rodziny mi bliskiej.

                        temat mi ostatnio bliski niestety…..
                        wiem jedno – nie masz układów albo kasy – nie znajdzie się w służbie zdrowia nikt życzliwy, przykre, ale prawdziwe

                        • Zamieszczone przez lettka
                          temat mi ostatnio bliski niestety…..
                          wiem jedno – nie masz układów albo kasy – nie znajdzie się w służbie zdrowia nikt życzliwy, przykre, ale prawdziwe

                          Lettko, bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki, za zmianę, taką, aby było wam wszystkich lepiej.
                          A z tym co napisałaś niestety muszę się zgodzić

                          • Jaka dyskusja.

                            A ja na kacu szlam na egzamin z ekonomii i ściągałam od gościa przede mną.
                            Pielęgniarce dałam łapówkę żeby przynajmniej raz zajrzała dziennie do dziadka.
                            Za wpuszczenie mnie do kolejki podchodzę do faceta jak najbliżej i mrugam niebieskimi soczewkami żeby mnie wpuścił ( prawie zawsze działa )
                            Żeby dostać pierwsza prace jako animator we Włoszech na rozmowie w Krakowie powiedziałam ze znam włoski niemiecki, angielski i rosyjski i jestem po AWF ( co ie jest prawda, studiowałam prawo i po włosku mówiłam tylko ciao )
                            Żeby zdawać jako pierwsza plac na prawo jazdy poszłam pogadać z informatykiem urzędu co by mnie na liście pierwsza umieścił. (czekanie z innymi na placu na moja kolej wzmagało moja histerie)
                            W szkole podst. Do dziś pamiętam jak z koleżanka kradłyśmy na wakacjach wielkiego arbuza w sklepie. Ale mialysmy radość.

                            Nie wstdze sie niczego Dla korzyści mojej albo mojego dziecka zrobię co będę mogla. JAk nie będę miała czym jej nakarmić to ukradnę. Jak bede musiała przekupić lekarza to przekupie, a jak będę innego wyjścia to użyje samochodu firmowego do celów prywatnych.

                            Co jest norma?
                            Wszystko jest norma.
                            Tylko się głośno o tym nie mówi.
                            Bo katolicy, katolikom nie wypada.

                            • Zamieszczone przez sole

                              Nie wstdze sie niczego Dla korzyści mojej albo mojego dziecka zrobię co będę mogla. JAk nie będę miała czym jej nakarmić to ukradnę. Jak bede musiała przekupić lekarza to przekupie, a jak będę innego wyjścia to użyje samochodu firmowego do celów prywatnych.

                              Bo katolicy, katolikom nie wypada.

                              No i dlatego jest na tym świecie tak miernie jak jest.
                              I nie dlatego że katolicy czy katolikom coś przystaje robić czy nie. Tylko dlatego
                              że albo się jest uczciwym człowiekiem albo nie i dostrzega się cokolwiek poza sobą
                              czy nie…

                              • Sole ma racje, tutaj mówimy o sytuacjach w których wręczenie łapówki lub przekupstwo spowodowałoby rozwiązanie sprawy na naszą korzyść, można to załatwić inaczej. Jeśli chodzi o walkę o kogoś bliskiego podejrzewam że gdy sytuacja by tego wymagała to mało która by łapówki nie dała.

                                • Zamieszczone przez alokazja
                                  No i dlatego jest na tym świecie tak miernie jak jest.
                                  I nie dlatego że katolicy czy katolikom coś przystaje robić czy nie. Tylko dlatego
                                  że albo się jest uczciwym człowiekiem albo nie i dostrzega się cokolwiek poza sobą
                                  czy nie…

                                  Z butami do nieba pójdziesz.

                                  A dzięki takim ludziom jak ja jest piekło na ziemi

                                  • Musze dodać ze na koniec roku daje książkę z przepisami nauczycielce W – bo zbiera przepisy na ciasta.
                                    Pediatra W ma zawsze ciasto na boże narodzenie i jego sekretarka tez zawsze.
                                    Dodam ze zawsze za wypisanie recept w sekretariacie i nie czekanie w kolejce do lekarza sekretarka lekarza mojego i pediatry W dostaje 1 albo 2 euro
                                    Listonosz dostaje na swieta 10 euro.
                                    Terapeuci W dostają zawsze prezenty na święta.
                                    Dla jednych to łapówka dla mnie miły gest do ludzi którzy byli mi pomocni.
                                    Nie boje się obdarowywać ludzi prezentami bo nie traktuje tych prezentów jako łapówki. Raczej jak gest uznania za pomoc.

                                    • Zamieszczone przez sole

                                      Jaka dyskusja.

                                      A ja na kacu szlam na egzamin z ekonomii i ściągałam od gościa przede mną.
                                      Pielęgniarce dałam łapówkę żeby przynajmniej raz zajrzała dziennie do dziadka.
                                      Za wpuszczenie mnie do kolejki podchodzę do faceta jak najbliżej i mrugam niebieskimi soczewkami żeby mnie wpuścił ( prawie zawsze działa )
                                      Żeby dostać pierwsza prace jako animator we Włoszech na rozmowie w Krakowie powiedziałam ze znam włoski niemiecki, angielski i rosyjski i jestem po AWF ( co ie jest prawda, studiowałam prawo i po włosku mówiłam tylko ciao )
                                      Żeby zdawać jako pierwsza plac na prawo jazdy poszłam pogadać z informatykiem urzędu co by mnie na liście pierwsza umieścił. (czekanie z innymi na placu na moja kolej wzmagało moja histerie)
                                      W szkole podst. Do dziś pamiętam jak z koleżanka kradłyśmy na wakacjach wielkiego arbuza w sklepie. Ale mialysmy radość.

                                      Nie wstdze sie niczego Dla korzyści mojej albo mojego dziecka zrobię co będę mogla. JAk nie będę miała czym jej nakarmić to ukradnę. Jak bede musiała przekupić lekarza to przekupie, a jak będę innego wyjścia to użyje samochodu firmowego do celów prywatnych.

                                      Co jest norma?
                                      Wszystko jest norma.
                                      Tylko się głośno o tym nie mówi.
                                      Bo katolicy, katolikom nie wypada.

                                      tak sie pod ciebie podczepie, bo chyba mi najlatwiej, albo najszybciej bedzie, bo nie mam wiele czasu teraz.

                                      ja mam gdzies na swoim sumieniu sporo i pewnie jeszcze nie jeden dylemat bede w zyciu miala, ale tak jak to bruni zdaje sie napisala, staram sie “ewaluowac” 😉
                                      fajne sa dyskusje, bo mam szanse niektore sprawy przemyslec, z innej strony zobaczyc. zreszta nie tylko ja, bardzo doceniam post swiki, ktora potrafila przyznac sie w kolejnym poscie do bledu. nie stoi w miejscu, mysli, wyciaga wnioski.

                                      ja rozumiem sytuacje zwiazanie ze zdrowiem. nie moglabym patrzec jak ktos mi bliski cierpi, mysle, ze w takiej sytuacji, gdyby zaszla koniecznosc, zasady schowalabym do kieszeni. uczciwie mowie, rozumiem bezradnosc w takiej sytuacji.

                                      rozumiem dowody wdziecznosci po fakcie, o ile sa to kwiaty, czekolada, Twoje ciasto sole to napewno rowniez bardzo mily gest. takie gesty dla mnie buduja cieple relacje miedzy ludzmi, dopuki podarki nie sa krepujace.

                                      nauczycielka na koniec roku dostanie od nas kartke z podziekowaniem + kupon do ksiegarni. nie bedzie w przyszlym roku uczyla marte, wiec odpada dylemat, czy to lapowka.
                                      jako nauczyciel dostawalam prezenty, raz to byl obus, kiedys posciel 😉
                                      i co mialam zrobic jak na koniec roku zostalam tym obdarowana? prosze to zabrac? i co z tym zrobic? mysle ze w takich warunkach obdarowujacy poczuliby sie jeszcze gorzej. pracowalam tez ze starszymi ludzmi, wielokrotnie zdarzalalo sie, ze w czasie luchu wychodzilam z budynku i wtedy babcie prosily mnie np o drobne zakupy. nigdy nie odmawialam i nigdy nie przyjmowalam pozniej za to zaplaty. ale kiedy czestowaly mnie czekoladka, bralam nawet jak nie mialam ochoty. wiedzialam, ze bedzie im przykro. z tego samego powodu przyjelam od jednej z nich koc, jaki specjalnie dla mnie na drutech zrobila, kiedy bylam w ciazy (wlasciwie to byl koc dla dziecka) podziekowalam, poinformowalam moja szefowa, porozmawialam rowniez z corka kobiety, chcialam, zeby sytuacja byla jasna.

                                      to tak na teraz co mi do glowy poprzychodzilo. znikac musze.

                                      • nigdy nie dałam łapówki, w podziękowaniu za coś dałam. Np lekarzowi kwiaty bo uratował mi siostrę. Nauczycielom po zdaniu egzaminów, bo byli mili chamom nie dawałam.

                                        Korzystam z przywilejów pracowniczych i nie jest to wykorzystywanie wg mnie pracodawcy

                                        • Zamieszczone przez sole

                                          Bo katolicy, katolikom nie wypada.

                                          a daj spokoj z dopisywaniem do tego katolikow;)
                                          od religii jako takiej sie nie odzegnuje, ale tez widze, ze to spore uproszczenie, zeby zaraz katolikiem zwac kogos, komu zalatwianie odbija sie zgaga

                                          mnie sie odbija

                                          tzn widze “zalatwianie” i “zalatwianie”

                                          jesli cos dzieje sie kosztem jakiejs innej osoby, to juz dla mnie jest niefajne i tyle
                                          nie bede szukala metod na wejscie do dlugiej kolejki z pierwszenstwem, kiedy widze, ze inni kornie stoja
                                          nie przekupuje, nie oszukuje, nie wkupuje sie, nie przynosze peta podwawelskiej, zeby udobruchac pania w biurze
                                          dowody wdziecznosci daje, ale bardziej z potrzeby serca niz jakiejs wyzszej koniecznosci – nauczycielki moich dzieci dostaja kwiaty na koniec roku szkolnego, kolezankom z pracy kupuje drobiazgi za mila wspolprace

                                          niczego dla dzieci nie ukradlam, ale nie zarzekam sie, ze nigdy tego nie zrobie, bo nigdy nie stalam w sytuacji zagrozenia zycia

                                          pewnie, ze niezawsze tak bylo – bylam studentka, sciagalam, odpisywalam, kombinowalam
                                          po czasie, szczegolnie po trzech latach pracy w instytucji, ktora ma swoj kod honorowy, dotarlo do mnie, ze trzeba byc wewnetrznie zintegrowanym, zeby nie zwariowac w tym zabalaganionym swiecie

                                          nie pozwalam swoim uczniom sciagac
                                          kiedy lapie kogos na odpisywaniu zadania domowego, rowna kare otrzymuje ten, ktory daje odpisac
                                          tlumacze za to dzieciakom, ze trzeba patrzec perspektywicznie i umiec odroznic pomoc od nieuczciwosci
                                          jesli napisze za kogos prace, czy to jest pomoc? na dluzsza mete to cos wrecz odwrotnego, wiec zadna przysluga

                                          mielismy w zeszlym roku dosc kuriozalny przypadek:
                                          uczen wybitnie zdolny, dostal stypendium w bardzo prestizowej amerykanskiej uczeli – pelne stypendium, studia za darmo
                                          krtko po decyzji wyszlo na jaw, ze za pieniadze pisal prace dla innych uczniow
                                          powiadomilismy uczelnie, uczelnia wycofala stypendium, chlopak stracil bardzo duzo

                                          pamietam pelen irytacji glos kolezanki z pracy podczas rady, ktora odbylismy w kwestii decyzji, czy powiadamiac uczelnie, czy nie: “pzeciez przekreslacie jego przyszlosc!”
                                          nie, te przyszlosc on sam przekreslil dokonujac zlego wyboru, o ktorego potencjalnych konsekwencjach byl powiadomiony od samego poczatku

                                          nie uwazam, ze panstwo mnie okrada
                                          uwazam za to, ze okradaja mnie ci, ktorzy kombinuja, rzna na podatkach, wspieraja czarne rynki, bo to oni odbieraja panstwu to, co to panstwo mogloby zainwestowac w polepszenie warunkow nas wszystkich

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: o normach i ucziwości

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general