Odchodzę od zmysłów

Nie śpię. Monsz mój wyszedł, tzn. trzasnął drzwiami po kłótni o godzinie 17.00.
Od tygodnia przegina, wychodzi kiedy chce, nie tłumacząc się, zaczoł być agresywny, próba rozmowy kończy się wyzwiskami w moją stronę.
Wypomina mi wszystko co mi kupił, posunął się nawet do tego że rozwalił mi telefon na ścianie ( od niego ), bo pisałam z koleżanką.
Ogólnie jakaś paranoja w niego wstąpiła.
Nic się między nami nie zmieniło na codzień.
Spacery, wypady, przytulanki, normalna szczęśliwa para.
Poszedł do nowej pracy, poznał nowych kumpli. ( miesiąc temu ).
Od tygodnia jest nie do poznania.
Dzisiaj po raz kolejny jadłam obiad z córeczką sama.
Dzisiaj też miał mi wynagrodzić swoje zachowanie, nie był sobą, nerwy itd. Tak się Tłumaczył.
I co?… Wszedł do domu mówiąc że idzie z kumplami na piwo.
Jak to? Przeciesz mieliśmy mieć dzień dla siebie.
Wez przestan, bo Ci ukruce twoje przyjemności. Trzask drzwiami.
Nie ma go do tej pory, telefon wyłączony.
Jak miał włączony to nie odpisywał.
Nie wiem co się dzieje. Ma jakąś babę na boku?
Wpływ kolegów? Ale żeby aż taki, by tak traktować żone?
Problemów żadnych, wszystko po staremu.
Ja siedze i nie śpię, a on gdzieś tam się bawi.

Strona 8 odpowiedzi na pytanie: Odchodzę od zmysłów

  1. Zamieszczone przez Pomidorowa24
    Był wieczorem, nie spie do tej pory.
    Dwu tygodniowy romans, nie chciałam go słuchać.
    Miał wziąć swoje rzeczy i iść w cholere, ale gadał.
    Ze to kobieta nie dla niego, ze zaluje, ze mnie kocha i tysiac innych.
    Spal z nią,,,, fuuu.
    Nie położe się już z nim, nigdy !.
    Chciałam wam podziękować, za wsparcie, za słowa, te kture bolały i bolały jeszcze bardziej, z perspektywy tamtego czasu.
    Kture pomogły..
    Znalazłam pracę, dla małej przedszkole.
    Jakie to życie, że jak człowieka przypili to raz dwa się znajdzie.
    Wiem że to był trudny temat, ale jak powiedziałyście, wykrzycz się, nie żałuj sobie.
    Tu wykrzyczałam, troszkę.. trochę.
    Wiem że dam radę, kocham, ale jak sobie mówię, nie będe się ślizgać po innej kobiecie.
    Gdybym była sama nie dała bym rady.
    Znajomi, rodzina, ktura juz wie, i wasze słowa też.
    Rok małżenstwa… koniec.
    Koniec tematu.

    trzymaj się i duuużo siły życzę…
    tulę wirtualnie i uszaki do góry

    • Zamieszczone przez krecik_75
      i jak tam Pomidorowa sobie radzisz??? Jest jakos?

      Chodzę do psychologa.
      Lekarka doradziła mi abym, jeśli mam warunki i chęci wzięła sobie psa.
      Dużo myślałam, byłam dzisiaj w schronisku, i wiecie co?
      Moją uwagę przykuła suczka, wilczurowata, ma już osiem miesięcy, ale jest bardzo łagodna, i ten wzrok….
      Pozwolili mi i małej pobyć pół godzinki z nią, jest fantastyczna, nie odstępowała córy na krok, mała się potknęła a Mika, tak ją tam nazwali od razu do niej podbiegła.
      Jest zadbana, czysta, zaszczepiona i wysterylizowana.
      Mnie także nie odstępowała na krok, lizała po rękach jakby chciała powiedzieć wez mnie z tąd.
      Poczułam się radosna, weselsza, pokochałam ją od razu.
      Zdecydowałam się, podpisałam papiery i jutro po nią jadę.
      Może wyleczy w jakimś stopniu moje rany, jest taka radosna..
      Jakoś tylko duży kłopot sprawia mi wybranie dla niej imienia.
      Dajcie jakieś pomysły, ciekawe, nietypowe..
      Tak po za tym dobrze sobię radze, może było by łatwiej gdyby cały czas nie atakował, nie przypominał o sobie, nie prosił…
      Zmieniłam numer telefonu, ale mieszkam nadal w tym samym miejscu więc listy i karteczki w drzwiach są na poziomie dziennym, jak gówniarz jakiś.
      Decyzję podjęłam, data rozwodu jest ustalona.
      On nie daje za wygraną, ale dla mnie wszystko jest skończone.
      Nie zaufałabym mu już nigdy, a dla mnie to podstawa.

      • Zamieszczone przez Pomidorowa24
        Chodzę do psychologa.
        Lekarka doradziła mi abym, jeśli mam warunki i chęci wzięła sobie psa.
        Dużo myślałam, byłam dzisiaj w schronisku, i wiecie co?
        Moją uwagę przykuła suczka, wilczurowata, ma już osiem miesięcy, ale jest bardzo łagodna, i ten wzrok….
        Pozwolili mi i małej pobyć pół godzinki z nią, jest fantastyczna, nie odstępowała córy na krok, mała się potknęła a Mika, tak ją tam nazwali od razu do niej podbiegła.
        Jest zadbana, czysta, zaszczepiona i wysterylizowana.
        Mnie także nie odstępowała na krok, lizała po rękach jakby chciała powiedzieć wez mnie z tąd.
        Poczułam się radosna, weselsza, pokochałam ją od razu.
        Zdecydowałam się, podpisałam papiery i jutro po nią jadę.
        Może wyleczy w jakimś stopniu moje rany, jest taka radosna..
        Jakoś tylko duży kłopot sprawia mi wybranie dla niej imienia.
        Dajcie jakieś pomysły, ciekawe, nietypowe..
        Tak po za tym dobrze sobię radze, może było by łatwiej gdyby cały czas nie atakował, nie przypominał o sobie, nie prosił…
        Zmieniłam numer telefonu, ale mieszkam nadal w tym samym miejscu więc listy i karteczki w drzwiach są na poziomie dziennym, jak gówniarz jakiś.
        Decyzję podjęłam, data rozwodu jest ustalona.
        On nie daje za wygraną, ale dla mnie wszystko jest skończone.
        Nie zaufałabym mu już nigdy, a dla mnie to podstawa.

        BRAWO !! Madra z Ciebie kobieta.
        Ja bym mu tez karteczke w dzwiach zostawila :mad:np. “ADRESAT NIEZNANY”.
        A Mika -b. fajne imie dla fajnego psa. 😀

        • Zamieszczone przez Pomidorowa24
          Chodzę do psychologa.
          Lekarka doradziła mi abym, jeśli mam warunki i chęci wzięła sobie psa.
          Dużo myślałam, byłam dzisiaj w schronisku, i wiecie co?
          Moją uwagę przykuła suczka, wilczurowata, ma już osiem miesięcy, ale jest bardzo łagodna, i ten wzrok….
          Pozwolili mi i małej pobyć pół godzinki z nią, jest fantastyczna, nie odstępowała córy na krok, mała się potknęła a Mika, tak ją tam nazwali od razu do niej podbiegła.
          Jest zadbana, czysta, zaszczepiona i wysterylizowana.
          Mnie także nie odstępowała na krok, lizała po rękach jakby chciała powiedzieć wez mnie z tąd.
          Poczułam się radosna, weselsza, pokochałam ją od razu.
          Zdecydowałam się, podpisałam papiery i jutro po nią jadę.
          Może wyleczy w jakimś stopniu moje rany, jest taka radosna..
          Jakoś tylko duży kłopot sprawia mi wybranie dla niej imienia.
          Dajcie jakieś pomysły, ciekawe, nietypowe..
          Tak po za tym dobrze sobię radze, może było by łatwiej gdyby cały czas nie atakował, nie przypominał o sobie, nie prosił…
          Zmieniłam numer telefonu, ale mieszkam nadal w tym samym miejscu więc listy i karteczki w drzwiach są na poziomie dziennym, jak gówniarz jakiś.
          Decyzję podjęłam, data rozwodu jest ustalona.
          On nie daje za wygraną, ale dla mnie wszystko jest skończone.
          Nie zaufałabym mu już nigdy, a dla mnie to podstawa.

          Cieszę się, że pomału stajesz na nogi :). I że jesteś tak nieugięta w swoim postanowieniu – brawo!!! Każdy dzień waszego nowego życia będzie coraz lepszy, bo jesteście silniejsze.
          A psinka na pewno pomoże Wam oderwać się od codzienności i przyniesie dużo radosnych przeżyć :).

          • Zamieszczone przez Pomidorowa24
            Chodzę do psychologa.
            Lekarka doradziła mi abym, jeśli mam warunki i chęci wzięła sobie psa.
            Dużo myślałam, byłam dzisiaj w schronisku, i wiecie co?
            Moją uwagę przykuła suczka, wilczurowata, ma już osiem miesięcy, ale jest bardzo łagodna, i ten wzrok….
            Pozwolili mi i małej pobyć pół godzinki z nią, jest fantastyczna, nie odstępowała córy na krok, mała się potknęła a Mika, tak ją tam nazwali od razu do niej podbiegła.
            Jest zadbana, czysta, zaszczepiona i wysterylizowana.
            Mnie także nie odstępowała na krok, lizała po rękach jakby chciała powiedzieć wez mnie z tąd.
            Poczułam się radosna, weselsza, pokochałam ją od razu.
            Zdecydowałam się, podpisałam papiery i jutro po nią jadę.
            Może wyleczy w jakimś stopniu moje rany, jest taka radosna..
            Jakoś tylko duży kłopot sprawia mi wybranie dla niej imienia.
            Dajcie jakieś pomysły, ciekawe, nietypowe..
            Tak po za tym dobrze sobię radze, może było by łatwiej gdyby cały czas nie atakował, nie przypominał o sobie, nie prosił…
            Zmieniłam numer telefonu, ale mieszkam nadal w tym samym miejscu więc listy i karteczki w drzwiach są na poziomie dziennym, jak gówniarz jakiś.
            Decyzję podjęłam, data rozwodu jest ustalona.
            On nie daje za wygraną, ale dla mnie wszystko jest skończone.
            Nie zaufałabym mu już nigdy, a dla mnie to podstawa.

            tak trzymać… bądź silna i się nie poddawaj…

            • Zamieszczone przez Pomidorowa24
              Chodzę do psychologa.
              Lekarka doradziła mi abym, jeśli mam warunki i chęci wzięła sobie psa.
              Dużo myślałam, byłam dzisiaj w schronisku, i wiecie co?
              Moją uwagę przykuła suczka, wilczurowata, ma już osiem miesięcy, ale jest bardzo łagodna, i ten wzrok….
              Pozwolili mi i małej pobyć pół godzinki z nią, jest fantastyczna, nie odstępowała córy na krok, mała się potknęła a Mika, tak ją tam nazwali od razu do niej podbiegła.
              Jest zadbana, czysta, zaszczepiona i wysterylizowana.
              Mnie także nie odstępowała na krok, lizała po rękach jakby chciała powiedzieć wez mnie z tąd.
              Poczułam się radosna, weselsza, pokochałam ją od razu.
              Zdecydowałam się, podpisałam papiery i jutro po nią jadę.
              Może wyleczy w jakimś stopniu moje rany, jest taka radosna..
              Jakoś tylko duży kłopot sprawia mi wybranie dla niej imienia.
              Dajcie jakieś pomysły, ciekawe, nietypowe..
              Tak po za tym dobrze sobię radze, może było by łatwiej gdyby cały czas nie atakował, nie przypominał o sobie, nie prosił…
              Zmieniłam numer telefonu, ale mieszkam nadal w tym samym miejscu więc listy i karteczki w drzwiach są na poziomie dziennym, jak gówniarz jakiś.
              Decyzję podjęłam, data rozwodu jest ustalona.
              On nie daje za wygraną, ale dla mnie wszystko jest skończone.
              Nie zaufałabym mu już nigdy, a dla mnie to podstawa.

              A imię “EASY” (czyt. Izi)???:)

              powodzonka:)

              • Zamieszczone przez Pomidorowa24
                data rozwodu jest ustalona.

                przepraszam, zaintrygowało mnie
                co to znaczy “ustalona”? Wniosłaś pozew do sądu? I już wyznaczyli datę posiedzenia? Tak szybko???? Aż uwierzyć nie mogę.

                • Cos mi tu nie teges…

                  • Podziwiam za szybkość z jaka się organizujesz.
                    Mój mąż jednak powiedział, że nie rozumie Twojego postępowania. Bo gdyby kochał to by wybaczył.
                    Tak, on by tak zrobił.

                    Ja bym chyba nie umiała.

                    • Zamieszczone przez cezek
                      A imię “EASY” (czyt. Izi)???:)

                      powodzonka:)

                      to imie kociaka mojej sasiadki:) – tez mi sie podoba!!

                      • Zamieszczone przez CIKU
                        Podziwiam za szybkość z jaka się organizujesz.
                        Mój mąż jednak powiedział, że nie rozumie Twojego postępowania. Bo gdyby kochał to by wybaczył.
                        Tak, on by tak zrobił.

                        Ja bym chyba nie umiała.

                        no wlasnie – i tu przypomina mi sie duskusja ze strarego watku – czy wybaczyc to jednoznaczne z zapomniec????

                        Ja nawet jak bym wybaczyla to nie potrafilabym z tym zyc… nie potrafila bym zaufac…

                        a to chyba podstawa…

                        • Zamieszczone przez joannabor
                          przepraszam, zaintrygowało mnie
                          co to znaczy “ustalona”? Wniosłaś pozew do sądu? I już wyznaczyli datę posiedzenia? Tak szybko???? Aż uwierzyć nie mogę.

                          czyli reforma Sadownictwa byłego ministra Ziobry nie poszła na marne? 😀

                          • Zamieszczone przez Olinja
                            czyli reforma Sadownictwa byłego ministra Ziobry nie poszła na marne? 😀

                            no pomyślałam i o tym 😀
                            choć przekonana byłam, że u niego priorytetem było szybkie sądownictwo karne hmmm A rozwody to jak najdłużej by chciał ciągnąć :p

                            Ale nie uwierzę za nic, że możliwe jest w sezonie urlopowym w ciągu tygodnia wniesienie pozwu, wezwanie przez sąd do usunięcia ewentualnych braków (w końcu pozew trzeba na przykład opłacić – 600 zł) i jeszcze wyznaczenie pierwszego posiedzenia (pojednawczego notabene).
                            A, i na marginesie – sąd rozwodu wcale nie musi udzielić 🙂 Rozwód to nie ślub – nie da się go precyzyjnie ustalić 😉

                            • Zamieszczone przez joannabor
                              no pomyślałam i o tym 😀
                              choć przekonana byłam, że u niego priorytetem było szybkie sądownictwo karne hmmm A rozwody to jak najdłużej by chciał ciągnąć :p

                              🙂 moze przy okazji tak wyszło 🙂

                              • Zamieszczone przez joannabor

                                A, i na marginesie – sąd rozwodu wcale nie musi udzielić 🙂 Rozwód to nie ślub – nie da się go precyzyjnie ustalić 😉

                                tak jeszcze mi przyszło do głowy, że w takim przypadku jak ten z tym rozwodem (szybkim) to wcale może nie być tak łatwo. Bo żeby rozwód dać, sąd musi ustalić, czy doszło do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia: “Zgodnie z ustalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego rozkład pożycia ma miejsce wtedy, gdy ulegną zerwaniu wszelkie więzy gospodarcze, fizyczne, duchowe łączące małżonków.”
                                czyli od dłuższego czasu nie ma współżycia seksualnego, wspólnego gospodarstwa domowego, wspólnych spraw… “Dłuższy czas” to na pewno nie 2 tygodnie hmmm

                                • Zamieszczone przez joannabor
                                  przepraszam, zaintrygowało mnie
                                  co to znaczy “ustalona”? Wniosłaś pozew do sądu? I już wyznaczyli datę posiedzenia? Tak szybko???? Aż uwierzyć nie mogę.

                                  Papiery złożyłam w poniedziałek 4 sierpnia.
                                  Czegoś tam brakowało więc w piątek 8 sierpnia doniosłam.
                                  Z racji tego że pracuje tam moja koleżanka, wstępnie podała mi najbliższe daty.
                                  Napewno w pażdzierniku, jeśli dobrze pujdzie to na 17, najpuzniej 27.
                                  Czekam na pismo. Trochę to napewno potrwa.
                                  Przeciesz nie wymysliłabym sobie tego, bo po co?

                                  • Zamieszczone przez Pomidorowa24
                                    Papiery złożyłam w poniedziałek 4 sierpnia.
                                    Czegoś tam brakowało więc w piątek 8 sierpnia doniosłam.
                                    Z racji tego że pracuje tam moja koleżanka, wstępnie podała mi najbliższe daty.
                                    Napewno w pażdzierniku, jeśli dobrze pujdzie to na 17, najpuzniej 27.
                                    Czekam na pismo. Trochę to napewno potrwa.
                                    Przeciesz nie wymysliłabym sobie tego, bo po co?

                                    a koleżanka jest sędzią rozpatrującym Twoją sprawę? No wybacz, że tak drążę, ale znam mechanizmy funkcjonowania sądów i to, co tu piszesz, jest tak nieprawdopodobne, że aż niemożliwe hmmm No, ale, może w Twoim mieście jest inaczej.
                                    A propos – z jakiego jesteś miasta?

                                    • Zamieszczone przez CIKU
                                      Podziwiam za szybkość z jaka się organizujesz.
                                      Mój mąż jednak powiedział, że nie rozumie Twojego postępowania. Bo gdyby kochał to by wybaczył.
                                      Tak, on by tak zrobił.

                                      Ja bym chyba nie umiała.

                                      No widzisz, a ja bym nie umiała żyć pod jednym dachem z człowiekiem kturemu nie ufam i już nigdy nie zaufam.
                                      Nie wyobrażam sobie takiego życia.
                                      Po za tym on spał przez kilka dni z inną kobietą, kochał się z nią.
                                      Miałabym się z nim kochać jak by nigdy nic?
                                      Ble, nigdy, miałabym obraz jej i jego tarzających się w pościeli.
                                      To chyba nie dla mnie.

                                      • Zamieszczone przez joannabor
                                        a koleżanka jest sędzią rozpatrującym Twoją sprawę? No wybacz, że tak drążę, ale znam mechanizmy funkcjonowania sądów i to, co tu piszesz, jest tak nieprawdopodobne, że aż niemożliwe hmmm No, ale, może w Twoim mieście jest inaczej.
                                        A propos – z jakiego jesteś miasta?

                                        Nie jest sędziom, ale ma wgląd w daty i to ona rozsyła pisma.

                                        • Zamieszczone przez lauidz
                                          no wlasnie – i tu przypomina mi sie duskusja ze strarego watku – czy wybaczyc to jednoznaczne z zapomniec????

                                          Ja nawet jak bym wybaczyla to nie potrafilabym z tym zyc… nie potrafila bym zaufac…

                                          a to chyba podstawa…

                                          dokladnie… niestety tez bym nie potrafila….:mad:

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Odchodzę od zmysłów

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general