Problem wychowawczy – 2 latek. Prośba o radę.

Witam

Mam problem z moim młodszym synkiem (2 lata 3 miesiące).
Jest tzw. żywym sreberkiem, jest bardzo dynamiczny, pogodny, nie boi się niczego.
Teraz byliśmy tydzień w przedszkolu na tzw próbę i oddawał każdemu dziecku, które go nawet pchnęło, zabierał zabawki i bardzo walczył jak ktoś mu chciał zabrać jego zabaweczkę.
Do tego źle się zachowuje w miejscach publicznych.
Ja jestem raczej konsekwentna, mamy ustalony rytm dnia, bawię się z dzieckiem, jest – można śmiało powiedzieć – w centrum uwagi całej rodziny. Jeżeli mogę napisać – jestem bardzo zorganizowana i “poukładana” co raczej powinno wpłynąć na “spokojność” dziecka.
Nie stosuję kar cielesnych i nie stosowałam.
Dodam, że syn bardzo dobrze sypia i zasypia zupełnie sam.
Mam też starszego syna- totalna odwrotność – dosłownie we wszystkim. Spokojny, wrażliwy, cichutki itd… Tu też musiałam wypracować jakieś metody postępowania z takim wrażliwcem i ciągle się uczę – ale ten dwulatek to dla mnie “NOWOŚĆ”.
Jak bracia mogą być tak różni? Dwa bieguny.

Czuję, że nie radzę sobie z dzieckiem – co mam robić…ciągle mu wszystko tłumaczę, jakie kary mam stosować?
Pytam serio, bo czuje się bezradna.
Proszę o rady.

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Problem wychowawczy – 2 latek. Prośba o radę.

  1. Nie wiem o jakiej publiczce piszesz, ale ja nigdy sie nie obcinalam i mialam w nosie czy ludzie patrza, jak moje dzieci odstawialy cyrk.

    Rozmowa, tlumaczenie bylo, jak juz ochlonęli w zlosci, furii, nie mowilam do nich bo tylko bardziej i glosniej krzyczeli.

    • na obecnym etapie wg mnie fantastyczne jest jak dzieciak podjemuje swiadome decyzje, wybiera. kiedys kupil sobbie musztarde rosyjska, mowilam ze to nie najlpeszy wybor. teraz juz czasami mi ufa jak chce cos rownie niesmacznego i go ostrzegam 🙂
      to nasza forma zabawy,poznawania swiata. poki co tania.

      • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

        Zamieszczone przez Fasolada
        na obecnym etapie wg mnie fantastyczne jest jak dzieciak podjemuje swiadome decyzje, wybiera. kiedys kupil sobbie musztarde rosyjska, mowilam ze to nie najlpeszy wybor. teraz juz czasami mi ufa jak chce cos rownie niesmacznego i go ostrzegam 🙂
        to nasza forma zabawy,poznawania swiata. poki co tania.

        Przeczytalam 🙂

        Dokladnie tak. Ta jedna rzecz dla dziecka to nie musi byc slodycz. To moze byc owoc, ktory i tak kupujemy, szampon, bulka itp. Sens w tym, zeby wspolnie decydowac i dopuscic dziecko do glosu.
        Nie znam rzucania sie na ziemie i tego typu histerii. Staram sie robic tak, jak podpowiada mi intuicja, a nie podrecznik czy psycholog (o calkiem sporej ich grupie nie mam dobrych opinii niestety). Jak mlody zmeczony, nie chce sie myc i mi tez sie nie chce, to go nie myje. I nie ma problemu. Rytm dnia moj najmlodszy wypracowal sobie sam. I bylo to pierwsze moje dziecko ktore potrzebowalo rytmu. Dzis z tego rytmu zostaly tylko godziny snu, ale pierwsze poltora roku musial spac w swoim domu i w swoim lozeczku. Wyraznie komunikowal glod i chec snu. Szczerze mowiac ucieszylo mnie, kiedy zaczal byc bardziej elastyczny. Ja sie wszelkich rytmow boje, bo dla mnie to takie samo uzaleznienie jak podawanie smoczka czy spanie z ta jedna jedyna szmatka. My lubimy byc niezalezni.

        • Wlasnie nie znasz histerii czy rzucania sie tak jak Fasolka tez poki co tego nie doswiadczyla..

          Moje chlopaki czesto same wybieraja sobie ubranie do p-la czy co zjedza na kolacje. Co nie znaczy, że jak mi powiedza, ze zamiast kolacji chca czekoladke ja powiem ” pewnie Wasz wybór..”.

          czytajac Was mam wrazenie, ze nie rozumiecie co chcemy z Aktyde przekazac, i interpretujecie to tylko jak tyranie czy karcenie dzieci…

          • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

            Nie znam histerii bo moje dzieci nie maja na nia czasu 🙂
            Tez maja w sklepie swoje zadania.
            Nie maja w zasadzie zakazow i nakazow, wiec nie ma o co histeryzowac.
            Sa jedynie proby ukierunkowania ich mysli.

            • Kawa pisałaś wcześniej, że Twój Maluch jest chory – i może tu jest “problem” z jego zachowaniem? Sama mam dwójkę chorych przewlekle dzieciaków. Starsza (obecnie 8-latka) od początku była bardzo żywa i walczyła z innymi dziećmi. Do dzisiaj w szkole są problemy na linii ona-koledzy. Jest uparta i stale chce mieć rację. Po rozmowach z psych. okazało się, że tak odreagowuje swoją sytuację ( nie akceptuje swojej choroby i ma do mnie żal, że jest chora). Młodsza ma 22 msc także jest bardzo żywa, radosna ale także łatwo wpada w histerię. Jest bardzo chora i jej nastrój dostosowuje się do jej fizycznego samopoczucie. Z tym, że jej zachowanie stale się nasila po szpitalnych wizytach.
              Histerię przeczekuję i dopiero po staram się tłumaczyć. Starsza za szczególnie mocne wybryki ma już kary ( np. zakaz oglądania tv ). Ogólnie jestem konsekwentna, jeżeli coś powiem to musi tak być. Nie ustępuję, nawet jeżeli serce mi się kroi na widok ich łez.
              Bardzo trudno jest wychować każde Dziecko ale szczególnie trudno jest przeprowadzić przez życie chorego Malucha.

              • Fasolada,wbrew pozorom to nasze metody niewiele się różnią 🙂

                Tak jak pisałam wcześniej daje Młodemu swobodę i wybór,pozwalam decydować.Ostatnio np byliśmy na lodach -pytam się jakiego chce a On mi pokazuje smak “Bounty” Tłumaczę mu że nie będzie mu smakował ale uparł się że chce,no to ok. Patrzę na niego jak je loda i widzę że kompletnie mu nie smakuje ale jakoś powoli go je 😀 W końcu się nad nim ulitowałam i zapytałam czy chce się zamienić- z radością na to przystał

                Znajoma się zapytała to czemu od razu mu nie wzięłam takich jakie On lubi – powiedziałam ż enie oszukuje dziecka a po za tym musi się uczyć że są jakieś konsekwencje każdej naszej decyzji.
                Kiedyś podobnie było z bułką – wybrał taką która mu nie smakowała.A wcześniej go ostrzegłam i powiedziałam że innej już nie dostanie.
                Najpierw był foch ale w końcu dotarło do niego.

                A co do zakupów w sklepie – na naszego to nie działa, zajmujemy go czym się da i to jest tylko na chwilę.Wybieramy zawsze warzywa razem potem je ważymy.Ale wrzuci mi dwie marchewki do woreczka i pędzi dalej bo Go coś zaciekawiło innego.

                Też zawsze wybieramy jedną rzecz która jest dla niego.Oczywiście nie zaszkodzi wrzucić coś jeszcze do koszyka 😀 Ale po tłumaczeniach zawsze odkłada na półkę to co wziął sam.

                Ja również jak Mama,mam wrażenie że nie rozumiecie o czym mówimy.

                Myślę ze dla Was konsekwencja równa się rygor- tak musi być a nie inaczej i to bez dyskusji. Ja czegoś takiego nie stosuję w stosunku do Szy bo dla mnie to niedopuszczalne,tak się dziecka nie traktuje.

                • Myślę jeszcze że ciężko komuś zrozumieć nasze postępowanie gdy nie ma tak żywiołowego i energicznego dziecka.

                  Ciężko nad nim zapanować a jeszcze trudniej gdy tak jak w naszym przypadku brak komunikacji.Ja mogę tłumaczyć (ale staram się krótko i rzeczowo,obrazowo) ale czasem nie wiem czy do niego dotarło bo nie jest w stanie mi odpowiedzieć.

                  Ostatnio koleżanka spędziła z nami trochę czasu i na koniec mi powiedziała “nie zazdroszczę,Młody ma prawie 3 lata a Ty wciąż nie masz ani minuty spokoju”…

                  I to jest dobra puenta

                  • Zamieszczone przez aktyde
                    Fasolada,wbrew pozorom to nasze metody niewiele się różnią 🙂

                    Ja również jak Mama,mam wrażenie że nie rozumiecie o czym mówimy.

                    Myślę ze dla Was konsekwencja równa się rygor- tak musi być a nie inaczej i to bez dyskusji. Ja czegoś takiego nie stosuję w stosunku do Szy bo dla mnie to niedopuszczalne,tak się dziecka nie traktuje.

                    Zamieszczone przez aktyde
                    Myślę jeszcze że ciężko komuś zrozumieć nasze postępowanie gdy nie ma tak żywiołowego i energicznego dziecka.
                    Ciężko nad nim zapanować a jeszcze trudniej gdy tak jak w naszym przypadku brak komunikacji.Ja mogę tłumaczyć (ale staram się krótko i rzeczowo,obrazowo) ale czasem nie wiem czy do niego dotarło bo nie jest w stanie mi odpowiedzieć.

                    Ostatnio koleżanka spędziła z nami trochę czasu i na koniec mi powiedziała “nie zazdroszczę,Młody ma prawie 3 lata a Ty wciąż nie masz ani minuty spokoju”…
                    I to jest dobra puenta

                    Podpisuje się a poparte to jest doświadczeniem.

                    Po raz kolejny powtórzę, że mam w domu dwa różne egzemplarze, jakby z innych planet.
                    Ja też nie rozumiałam “takich dzieci” i myślałam że to ja mam patent na dobre wychowanie – ale życie jest przewrotne i bardzo mnie wyprostowało.
                    Musiałam zweryfikować swoją nieomylność.

                    Dla dobra ogółu przytoczę co to jest konsekwencja (może się przyda):
                    konsekwencja to:
                    1. in. postępowanie według przyjętych zasad, zgodnie z planem, spójne i przemyślane działanie, wytrwałość w dążeniu do celu;
                    2. wynik, rezultat, skutek, następstwo działań bądź zdarzeń, w tym znaczeniu częściej używany w lmn.

                    Nie ma nic o rygorze a ten to ja z kolei miałam w domu i doskonale wiem co oznacza – rygor jest najczęściej konsekwentny i tyle a nie odwrotnie.

                    Co do puenty – słyszę ciągle to samo.

                    • Zamieszczone przez Mamá

                      czytajac Was mam wrazenie, ze nie rozumiecie co chcemy z Aktyde przekazac, i interpretujecie to tylko jak tyranie czy karcenie dzieci…

                      Ja też mam takie wrażenie o czym wyżej napisałam.

                      • Zamieszczone przez GorącaKawa
                        Podpisuje się a poparte to jest doświadczeniem.

                        Po raz kolejny powtórzę, że mam w domu dwa różne egzemplarze, jakby z innych planet.
                        Ja też nie rozumiałam “takich dzieci” i myślałam że to ja mam patent na dobre wychowanie – ale życie jest przewrotne i bardzo mnie wyprostowało.
                        Musiałam zweryfikować swoją nieomylność.

                        Dla dobra ogółu przytoczę co to jest konsekwencja (może się przyda):
                        konsekwencja to:
                        1. in. postępowanie według przyjętych zasad, zgodnie z planem, spójne i przemyślane działanie, wytrwałość w dążeniu do celu;
                        2. wynik, rezultat, skutek, następstwo działań bądź zdarzeń, w tym znaczeniu częściej używany w lmn.

                        Nie ma nic o rygorze a ten to ja z kolei miałam w domu i doskonale wiem co oznacza – rygor jest najczęściej konsekwentny i tyle a nie odwrotnie.

                        Co do puenty – słyszę ciągle to samo.

                        Amen 😀

                        Ja naprawdę się cieszę ze mam takie dziecko,tym bardziej po 13 latach oczekiwania a potem po m-c drżenia o jego życie

                        Ale czasem wysiadam 🙁 M przychodzi z pracy,Młody go dopada a on mówi że chce trochę odpocząć bo jest zmęczony.A ja jestem WYKOŃCZONA ale nie fizycznie tylko psychicznie 🙁

                        • Zamieszczone przez Beata1201
                          Bardzo trudno jest wychować każde Dziecko ale szczególnie trudno jest przeprowadzić przez życie chorego Malucha.

                          Bardzo dobrze Cię rozumiem.

                          • każdy z nas jest inny tak samo jest z dziećmi
                            jedne chowają się same, drugie z małą pomocą, na trzecie trzeba znaleźć sposób.

                            A te sposoby rodzic wypracowuje sam – metodą prób i błędów – my dorosli też cały czas się uczymy 🙂
                            nawet na własnych dzieciach.

                            Konsekwencja to nie rygor, zakazy i nakazy, klęczenie na grochu, zastraszanie potomstwa, tłamszenie jego osobowości
                            dla mnie to wypracowanie pewnych granic – które wg mnie dziecku (i nie tylko) są potrzebne dla rozwoju emocjolnego.

                            Z własnego doświadczenia wiem ze te granice jakie wyznaczyłam dziecku w trudnym wieku dorastania (bunty dwulatka, trzylatka, itd. – wynikajace z niestabilności emocjonalnej) dziś procentują.

                            To ze dziecko jest wychowywane bez klapsów, kar nie znaczy że jest wychowywane metodą bezstresową. Mylimy pojęcia.

                            Kawa ujmę to tak: jesteś doświadczoną macierzyńsko kobietą :). trafił ci się trudniejszy drugi egzemplarz. metodę musisz wypracować sobie sama. Na podstawie opisowych postów trudno jest cokolwiek doradzać, każdy moze je zrozumieć na swój sposób.
                            masz dziecko z charakterem, nie jest łatwe w wychowaniu 🙂 – wiem cosik na ten temat 🙂

                            • trudno dyskutowac jesli zakladacie jaki charakter posiada moje dziecie…
                              kawa, czego oczekiwalas zakladajac watek? masz 1 dziecko ktore zgadza sie na Twoje metody. masz 2 ktore na te same metody protesuje. ja i Halina staramy Ci sie przedstawic zupelnie inne punkt widzenia, inne podejscie do dziecka. zupelnie zatem nie rozumiesz dlaczego nie zastanowisz sie nad nimi, tylko negujessz zalozeniem, ze nasz dzieci sa ‘latwe’. nie pisze tu aby uudowodnic swoja nieomylnosc (jedno z moich zalozen jest takie ze nie jestem alfa i omegga, rowniez dlla dziecka, nie wiem co jest dla niego dobre, staram sie tylko go sluchac i jego potrzeb nie zabic swoim racjaami). chce Ci pomoc. chyba, ze wolisz, zeby Cie przytulic, wspolczuc i cos jeszcze milego powiedziec 😉
                              jedno co mi sie rzucilo w oczy, ktora z Was pisala ze jak Maluch biega po sklepie i nie slucha ostrzezen, to laduje w wozku. w jakim WOZKU??? Kto idac na zakupy z pelnym energii dzieckim zawozi go na ‘plac zabaw’ jakim jest sklep? przeciez to strzal w kolano 🙂 maluch odpocznie w wozku, zeby moc wyszalc sie po sklepie. trzeba wymeczyc Dziada 🙂 na piechote! odkad samo chodzi.sklep wybrac na tyle daleko, zeby sam chcial wybierac marchewki ‘slaniajac’ sie na nogach 😉

                              • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                                Niesamowite jest to, ze kazde dziecko jest zupelnie inne, choc rodzice ci sami.
                                Moj mlody to histeryk pierwszej klasy byl. Ryczal bo mu spadla lyzeczka, bo nie moze zdjac buta, bo ktos na niego spojrzal, bo pada deszcz i z wielu innych powodow.
                                Dzis ma 5 lat. Wyrosl po prostu. Wszystko sie dzis da z nim wynegocjowac. Uwaznie slucha argumentow i w zadadzie nie ryczy wcale. Nawet na pogotowiu, gdzie wyjmowano mu wielka drzazge.
                                Mloda nie zaplakala odkad skonczyla 8 miesiecy. Pozornie latwa w prowadzeniu. Niestety tylko pozornie. Panicznie boje sie jej wieku dojrzewania. Z tym charaktetem moze byc bardzo trudno. W jej procesie wychowawczym wszelkie granice mogly czynic calkiem spore szkody.
                                Nsjstarszy zawsze byl pogodny, ale zywy (moze i adhd nawet) i zawsze mial sporo za uszami, a jednoczesnie porafil ustawic sie tak, ze wszyscy byli na jego zawolanie. Chyba tak jest do dzis 😉

                                Dzieciaki maja rozna wrazliwosc, ale kielkuja w nich wlasnie cechy, ktore moga pomoc im w doroslym zyciu. Moim zdaniem wazne jest, zeby tych cech nie zdusic tylko dkatego, ze niw pasuja w nasze ramki, czy nie podobaja sie pani w przefszkoku, tudziez innym mamom w piaskownicy…

                                • Zamieszczone przez Fasolada
                                  trudno dyskutowac jesli zakladacie jaki charakter posiada moje dziecie…
                                  kawa, czego oczekiwalas zakladajac watek? masz 1 dziecko ktore zgadza sie na Twoje metody. masz 2 ktore na te same metody protesuje. ja i Halina staramy Ci sie przedstawic zupelnie inne punkt widzenia, inne podejscie do dziecka. zupelnie zatem nie rozumiesz dlaczego nie zastanowisz sie nad nimi, tylko negujessz zalozeniem, ze nasz dzieci sa ‘latwe’. nie pisze tu aby uudowodnic swoja nieomylnosc (jedno z moich zalozen jest takie ze nie jestem alfa i omegga, rowniez dlla dziecka, nie wiem co jest dla niego dobre, staram sie tylko go sluchac i jego potrzeb nie zabic swoim racjaami). chce Ci pomoc. chyba, ze wolisz, zeby Cie przytulic, wspolczuc i cos jeszcze milego powiedziec 😉
                                  jedno co mi sie rzucilo w oczy, ktora z Was pisala ze jak Maluch biega po sklepie i nie slucha ostrzezen, to laduje w wozku. w jakim WOZKU??? Kto idac na zakupy z pelnym energii dzieckim zawozi go na ‘plac zabaw’ jakim jest sklep? przeciez to strzal w kolano 🙂 maluch odpocznie w wozku, zeby moc wyszalc sie po sklepie. trzeba wymeczyc Dziada 🙂 na piechote! odkad samo chodzi.sklep wybrac na tyle daleko, zeby sam chcial wybierac marchewki ‘slaniajac’ sie na nogach 😉

                                  To ja napisałam ale nigdzie nie napisałam ze Młody jedzie w wózku do tego sklepu. Do któregoś momentu chodziłam z wózkiem bo nie posiadam prawa jazdy a czasem muszę duże zakupy zrobić.

                                  Teraz chodzimy z rowerkiem a ja dygam w rękach zakupy.

                                  Nie zakładałam charakteru Twojego syna ale po Twojej wypowiedzi “wymęczyć Dziada” wiem już na pewno że jest dużo spokojniejszy niż mój. Nie ma takiej opcji “wymęczyć”- my z M się śmiejemy że Młody ma kosmiczne bateryjki i regeneruje się w minutę.

                                  Dam Ci przykład wczorajszego dnia – spacer popołudniowy. Młody nagina z rowerkiem ok 2 km na piechotę – ale albo pcha ten rowerek albo odpycha się nóżkami jak na jeździku,potem godzina szaleństwa za piłką,następnie na naszą nieśmiałą sugestię powrotu do domu,Młody wpada na plac zabaw-tam ok pół godziny biegania z dziećmi,potem następuje powrót do domu ale na miejscu są jeszcze dzieci więc kolejne pół godziny biegania z dziećmi, za piłką i skakanie na trampolinie.
                                  Jak wychodzimy z domu ok 16-16,30 tak wracamy ok 19-19,30 i uwierz mi Szymek wcale nie jest zmęczony.

                                  • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                                    Nie wiem, jak Ty, ale ja po 4 godzinach aktywnosci fizycznej tez zaxwyczaj nie jestem zmeczona 🙂

                                    • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                                      Nie wiem, jak Ty, ale ja po 4 godzinach aktywnosci fizycznej tez zaxwyczaj nie jestem zmeczona 🙂

                                      Ja bywam 😀 Czasem godzina jazdy rowerem da mi nieźle popalić

                                      Ale mój wcześniejszy post był odpowiedzią na tekst Fasolady “wymęczyć dziada”- a nie dywagacją nad zmęczeniem po wysiłku fizycznym

                                      Wiec powtarzam kolejny raz -żaden spacerek,nawet długi (Młody w wieku niespełna 2 lat potrafił zrobić 5km na piechotę ) nie zmęczy mojego Syna. Mimo że to sercowy chłopak to ma to w nosie

                                      • aktyde to wsadz go w takie koło jak dla chomików podłącz prądnice to będzie Wam dom oświetlał 😉

                                        • Zamieszczone przez Fasolada
                                          aktyde to wsadz go w takie koło jak dla chomików podłącz prądnice to będzie Wam dom oświetlał 😉

                                          Wiesz, zastanawialiśmy się nad tym 😀 Tym bardziej że u nas wszystko na prąd,łącznie z gotowaniem i drogo wychodzi

                                          A poważnie mówiąc – na naszym mikroskopijnym osiedlu jest ośmioro z tego rocznika,Szy jest najmłodszy.I żadne nie daje tak popalić jak ten Ancymon

                                          Ale tak jak pisałam wcześniej,mam to w nosie,cieszę się że moje dziecko jest żywotne ( po tygodniach patrzenia jak leży zaintubowany ),ale czasem mam dość.

                                          Uważam że w przypadku Szymka Twoja metoda spaliła by na panewce.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Problem wychowawczy – 2 latek. Prośba o radę.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general