rafy towarzyskie przedszkolaków ;)

Wyobraźmy sobie sytuacje następującą:

w grupie waszego dziecka jest zwyczaj,
że rodzice organizują dzieciakom urodziny w salach zabaw.
Nie wszyscy, bo nie każdego stać, nie zawsze jest kasa, itd.
Ale zawsze zaprasza się wszystkie dzieci.
Zwyczajowo też umieszcza się zaproszenia dla dzieciaków
w szafeczkach w szatni.
Dzieciaki je znajdują, pokazują sobie, cieszą się, że będzie imprezka 😉

I pewnego dnia w szafeczkach pojawiają się zaproszenia na urodziny jednego z dzieci.
Ale tylko w niektórych szafeczkach.
Podejrzewam, ze tylko w szafkach tych dzieci, które organizowały urodziny,
bo innego klucza doboru wymyślić nie umiem. no ale to spekulacja jedynie.
Skutek – rozpacz, łzy i niedowierzanie grupki dzieci niezaproszonych,
zaskoczenie i zażenowanie rodziców, który nie potrafią wytaśnić dzieciom,
dlaczego właśnie one nie dostały zaproszenia.

Co byście zrobiły w sytuacji rodzica dziecka zaproszonego
i co w sytuacji rodzica dziecka niezaproszonego?
Będę wdzięczna za odpowiedzi, również obszerne 😉

Strona 14 odpowiedzi na pytanie: rafy towarzyskie przedszkolaków ;)

  1. Zamieszczone przez Lea
    jasne, wlasnie forum ogolnie mialam na mysli
    a nie to, ze ktos konkretny cos zle odczytal
    sie usmiechnelam w pewnych momentach, gdy czulam, ze ktos pisze tak jak mysle, a potem nagle podpisuje sie pod tym ktos, kto pisal wczesniej jakos… inaczej 😉
    i to sie trafilo pare razy
    generalnie klimat czeskiego filmu chwilami i na pewno ja tez dorzucilam cegielke

    w sumie w sam raz na piateczek 🙂
    dzien emisji gwiazd na lodzie do czegos narod zobowiazuje 😉

    No to mamy piekny początek weekendu, więc ja do edukacji spadam

    Miłego weekendu wszystkim życzę 😉

    • fajny watek

      zoabczcie ile pogladaow choc jakby wszystkie takie same
      ale jednak rozne 😀

      • Zamieszczone przez Avocado

        Kiedy zdecydowaliśmy się zrobić P. 5 urodziny (z przyczyn na inna rozmowę ;))
        zapytałam ze dwie matki,czy wytworzyły się jakieś szczególne obyczaje,
        i dostałam odpowiedź, że zaprasza się wszystkich i ju.

        Mnie tam cały czas wydaje się, ze to zaprszanie wszystkich to przyzwyczajenie rodziców -i myślę, ze to głównie dla tych rodziców to problem, że teraz zdarzyło się inaczej niż sobie założyli- skoro dzieci nie widza problemu jak impraza nie jest robiona wcale, skoro nie ma problemów, ze na urodziny przychodzi garstka, taki trochę wyimagowany problem – szczerze dziwnie bym się czuła będąc obciażona zwyczajem zapraszania wszyskich

        • Zamieszczone przez Avocado

          Kiedy zdecydowaliśmy się zrobić P. 5 urodziny (z przyczyn na inna rozmowę ;))
          zapytałam ze dwie matki,czy wytworzyły się jakieś szczególne obyczaje,
          i dostałam odpowiedź, że zaprasza się wszystkich i ju.

          Mnie tam cały czas wydaje się, ze to zaprszanie wszystkich to przyzwyczajenie rodziców -i myślę, ze to głównie dla tych rodziców to problem, że teraz zdarzyło się inaczej niż sobie założyli- skoro dzieci nie widza problemu jak impraza nie jest robiona wcale, skoro nie ma problemów, ze na urodziny przychodzi garstka, taki trochę wyimagowany problem – szczerze dziwnie bym się czuła będąc obciażona zwyczajem zapraszania wszyskich

          Skoro Mat był na urodzinkach dziewczynki X czy powinnam czuć się zobowiązana i ją zaprosić na uroczystość syna?

          • Zamieszczone przez Figa123
            Szczerze mówiąc nie wiem, bo P. chorowała tak często,
            że w zasadzie byłyśmy trochę poza życiem p-la przez półtora roku.
            No może niezupełnie, bardziej na martginesie jakimś ;),
            bo na zebrania chodziłam, na jakies zajęcia pokazowe,
            ale jakoś tak się złożyło, że urodziny w wiekszości przechorowywała,
            a zaproszenie znajdowała najczęściej,
            kiedy inne dzieci miały je od kilku dni.
            Kiedy zdecydowaliśmy się zrobić P. 5 urodziny (z przyczyn na inna rozmowę ;))
            zapytałam ze dwie matki,czy wytworzyły się jakieś szczególne obyczaje,
            i dostałam odpowiedź, że zaprasza się wszystkich i ju.

            dziekuje za odpowiedz

            wydaje mi sie że trudno mowic o jakims odgórym ustaleniu i tradycji
            mysle ze czesc osób tak do tego podeszla – zapraszamy wszystkich jesli robimy
            a ktos zrobił po sowjemu – bo on o tedycji nic nie wiedział

            ja tez mysle ze to raczej rodzice zrobili problem tam gdzie dzieci przeszły by nad tym do porzadku dziennego – jak do tego że własnie niektorzy nie robia urodzin… Albo do tego że przychodzi niewielka ilość dziaicków.

            mam jeszcze pytanie

            czy osoba ktora organizuje te urodziny – ta ktora zaprosiła te kilka osób – to osoba- dziecko – które uczeszcza na urodziny innych dzieciaków?
            bo rozumiem że skoro zaproszenia raczej otrzymywali wszyscy – jesli takowe urodziny ktos organizował – to albo musi byc w grupce ktora raczej chodziła – albo raczej nie chodziła

            bo to wydaje mi sie istotne w sumie.

            • Zamieszczone przez ania
              Mnie tam cały czas wydaje się, ze to zaprszanie wszystkich to przyzwyczajenie rodziców -i myślę, ze to głównie dla tych rodziców to problem, że teraz zdarzyło się inaczej niż sobie założyli- skoro dzieci nie widza problemu jak impraza nie jest robiona wcale, skoro nie ma problemów, ze na urodziny przychodzi garstka, taki trochę wyimagowany problem – szczerze dziwnie bym się czuła będąc obciażona zwyczajem zapraszania wszyskich

              Ania, jak to zrobiłaś, że wypowiedź Figi zrobiła się jako moja? Przyznaj mi się tu szybko.

              • Zamieszczone przez Figa123
                Podejrzewam, że to zmęczenie tematem
                (chyba u mnie nawet prawie na pewno)
                i za duzo treści suchej, pisanej
                a za mało dodatkowego przekazu niewerbalnego.
                Stąd inne rozumienie pewnych zwrotów i nieporozumienia.
                No ale to chyba nie takie rzadkie na forumie 😉

                z pewnością 😉

                zgadzam się w 100%; bardzo to prawdziwe…

                • Zamieszczone przez Figa123
                  A ja mam tak prawie od zawsze…

                  Od zawsze jestem stara?

                  Ja też, ale się nie przyznawałam:).

                  • Zamieszczone przez Avocado
                    Ania, jak to zrobiłaś, że wypowiedź Figi zrobiła się jako moja? Przyznaj mi się tu szybko.

                    nie pierwszy raz cos takiego sie zdarza – to sie chyba nadaje do archiwum X 😉

                    • Zamieszczone przez polahola
                      na basenie, ktorego jestesmy czlonkami, za impreze dla 20 dzieci zaplacilam 100 dolarow. przekaski i tort, jak juz sie dzieciaki wyplywaja, zapewniaja rodzice 🙂 wiem tez, ze w innych miejscach, w sali gier np. cennik jest podobny.
                      co do zwyczajow, to jak juz pisalam na poczatku, w grupach mlodszych (pieciolatki, zerowka, pierwsza klasa) jesli robi sie w takiej “sali zabaw” i zaproszenia rozprowadza w klasie, to dla calej klasy raczej.
                      ale to znowu nie jest jakis wymog urzadzania urodzin, ja swoim dziewczynom nie robilam w takiej “sali”, tylko w domu i zaprosilam jedynie ich bliskie kolezanki (akurat nie z klasy).
                      takze roznie to bywa z tymi zwyczajami 😉

                      No to bardzo malo Pola – rozumiem ze przekaski i tort oddzielnie???? czy to w cenie???U nas zaczyna sie “tradycja urodzinowa” w przedszkolu – jedna dziewczynka robila swoje 3 urodzinki i zaprosila tylko dziewcxzynki z grupy… chlopcy problemu z tym nie mieli – ale to tez chyba kwestia wieku – bo w grupie dziec od 2,9 do 3 lat…

                      • Zamieszczone przez Avocado
                        Ania, jak to zrobiłaś, że wypowiedź Figi zrobiła się jako moja? Przyznaj mi się tu szybko.

                        Stara już jestem i nie mam pojęcia

                        • Zamieszczone przez smoki
                          Normalnie… tak jak tłumaczę chłopcom dlaczego nie mogą mieć każdej zabawki, która chcą, dlaczego nie każdy chce się z nimi przyjaźnić, dlaczego nie każdy ich zaprasza.
                          Niektórych lubi się bardziej a niektórych mniej i to zależy od tego jacy ci ludzie/dzieci są dla ciebie.
                          Tłumaczę im, że jeśli chcą byc lubiani to muszą umieć iść na kompromisy, pomagać nie być złośliwym ale to nie zawsze gwarantuje sukces bo po prostu w towarzystwie jednej osoby będą czuć się lepiej a drugiej gorzej.
                          U nas to działa

                          U nas też.
                          Ostatnio ciekawą rzecz opowiedziała mi sąsiadka, której syn chodzi do 3 klasy. Szkoła publiczna, zwykła podstawówka, ale akurat stoi sobie w sąsiedztwie ekskluzywnych domków (willi). Chodzą tam dzieci ludzi, którzy zarabiają kilka średnich krajowych. Moja sąsiadka do takich nie należy, ale jąk są urodziny, to nie ma, że nie mam i płynie z prądem, tzn. całą klasę zaprasza się do teatru lub kina (ok. 25-30 osób). koszt ok 600-800zł (+ poczestunek) – jedyne odstepstwo od kosztów w przypadku gdzie jest 2 dzieci obchodzących urodziny (koszta na pół).
                          Na pierwszym zebraniu tłumaczone to było tym, ze dzieciaki krótko mówiąc się “odchamiać” będą.
                          Poza lekcjami nie robią niestety nic innego jak chwalą się gadżetami lub co rusz to nowymi pojazdami rodziców.
                          Ot, wpojony system wartości:(
                          Dla mnie szok – to nasza podstawówka rejonowa i nie zamierzam się głupim zwyczajom podporządkować!
                          Tymczasem moja pociecha zaprasza na swoje urodziny tych, których lubi. Inne dzieci w grupie działają wg. podobnego klucza:)

                          • Zamieszczone przez Figa123
                            Dyskusja nam sie przerodziła w rozważania, czy rodzice mogli czy nie mogli tak postąpić.

                            No pewnie mogli.
                            Ale każdy z nas wie, że kiedy poruszamy się w obszarze utartych obyczajów,
                            to każde zachowanie wykraczające poza ten obyczaj jest zaskakujące.
                            I w tym był problem.
                            Ze sytuacja była zaskakująca, nikt nie był na nią przygotowany,
                            bo dotąd było inaczej.

                            Łatwo sobie przełozyc to na sytuację w świecie dorosłych.
                            I wiemy, że i w świecie dorosłych nagłe odstępstwo od utartegio obyczaju jest zaskakujące.

                            A tu dochodzą emocje.

                            Dlatego pytałam, jak byście tłumaczyły sytuację dzieciom.

                            Wchodzę w trakcie wątku… 🙂
                            Nie dziwi mnie, ze zaproszono tylko wybrane dzieci – ze względów finansowych. Nie dziwi mnie, ze zaproszenia zostawiono w szafkach (moim zdaniem najlepsze rozwiązanie), nie widze w tym niedyskrecji. Niedyskretne byłoby wręczanie tych zaproszeń w obecności innych niezaproszonych dzieci. Cała sytuacja stała sie “trudna”, bo zwyczajnie dzieci jak zawsze zaczęły rozmawiać o imprezie i wydało się, że nie wszyscy zostali zaproszeni. To nie do uniknięcia. Życie nie jest bezproblemowe, 5-latkowi można wytłumaczyć kwestie finansowe. Można i należy, w moim odczuciu. Tak bym wyjaśniała zaistniałą sytuację dziecku.

                            • Zamieszczone przez Kamelia
                              Wchodzę w trakcie wątku… 🙂
                              Nie dziwi mnie, ze zaproszono tylko wybrane dzieci – ze względów finansowych. Nie dziwi mnie, ze zaproszenia zostawiono w szafkach (moim zdaniem najlepsze rozwiązanie), nie widze w tym niedyskrecji. Niedyskretne byłoby wręczanie tych zaproszeń w obecności innych niezaproszonych dzieci. Cała sytuacja stała sie “trudna”, bo zwyczajnie dzieci jak zawsze zaczęły rozmawiać o imprezie i wydało się, że nie wszyscy zostali zaproszeni. To nie do uniknięcia. Życie nie jest bezproblemowe, 5-latkowi można wytłumaczyć kwestie finansowe. Można i należy, w moim odczuciu. Tak bym wyjaśniała zaistniałą sytuację dziecku.

                              A zgodzę się z Tobą. Błedem byłoby ukrywanie faktu, że nie wszyscy proszeni, bo przecież i tak to by się wydało. Dzieci pewnie opowiadają wrażenia po imprezie.

                              • Zamieszczone przez Usianka
                                Tora, tylko widzisz tutaj jak zrozumialam byl zwyczaj, ktory funkcjonowal przez dlugi czas i wszystkim odpowiadal – kazdy potrafil sie jakos odnalezc. I nagle ni z tego ni z owego ktos to zmienil. Ok, moze mial kopoty finansowe, moze cos innego – jego decyzja, ale nei zmiania to faktu ze zmiana byla piorunująca.

                                A dlaczego własciwym “znalezieniem się” w sytuacji ma być albo zapraszam wszystkich albo nie robie imprezy? Bo tak było do tej pory? Przypuszczam, ze gdybyśmy zapytali 5-letniego jubilata to wchodziłaby w grę tylko jedna opcja… 😉 Decyzję jednak podejmują rodzice, wg mnie w oparciu o swoje mozliwości logistyczno-finansowe. Przypuszczam, ze chcą aby ich dziecko było szczęśliwe, że miało swoją imprezę urodzinową. A skoro nie stać ich na zaproszenie wszystkich, to stąd kompromis. Nie wierzę, że rodzice “wybierali” towarzystwo dla swego dziecka. 😀 Jak dotąd nie widziałam, żeby ktoś pomyśłał o jubilacie/ jubilatce i co dla niego oznaczać może podporządkowanie się “zwyczajom”.

                                Zamieszczone przez Usianka
                                Chodzi mi wylacznie o to, ze nie potrafilabym mydlic dziecku oczu problemami finansowymi rodzicow kolegi/kolezanki, bo mogloby sie okazac, ze przyczyna jest zupelnie inna. Po co od razu zakladac takie a nie inne wytlumaczenie? Po co wmawiac dziecku, ze wszystkiemu winne pieniadze, skoro wyjasnienie moze byc zupelnie inne. Moze po tylu latach w p-lu jubilat zwyczajnie nie ma ochoty na kontakty towarzyskie z niektorymi dziecmi i dlatego ich nie zaprosil? A moze to jeszcze cos innego. Takie jest zycie – po prostu. 5-latki chyba juz są gotowe na takie odkrycia?
                                w chwili obecnej najbardziej pasuje mi propozycja Smoki, przy czym na pewno nie wskazywalabym 2 mozliwych wytlumaczen, z ktorych kazde związane jest z kasą. Bo wytlumaczenia moga byc rowniez inne i sądze, ze raczej to trzeba podkreslic. Pokazac dziecku wiele mozliwosci.

                                Przesadzasz trochę Ula w tym podkreslaniu aspektu materialnego w rozmowie z dzieckiem (mam na myśli te nazbyt emocjonalne sformuowania “mydlić oczy”, “wmawiać”). Uważam, że o aspekcie materialnym wspomnieć można- trzeba, podobnie jak i o innych mozliwych sytuacjach, ale z zaznaczeniem potencjalności podanej przyczyny. No i oczywiście mówię tu już o wyjasnieniu w domu, a nie w szatni gdy obok stoi ta druga dziewczynka, niezaproszona.

                                • Zamieszczone przez Kamelia
                                  A dlaczego własciwym “znalezieniem się” w sytuacji ma być albo zapraszam wszystkich albo nie robie imprezy?

                                  Nie przypominam sobie bym gdziekolwiek tak napisala. Wyrwalas moja wypowiedz z kontekstu dluzszej rozmowy i nadinterpretowujesz ją.

                                  Zamieszczone przez Kamelia
                                  Przesadzasz trochę Ula w tym podkreslaniu aspektu materialnego w rozmowie z dzieckiem (mam na myśli te nazbyt emocjonalne sformuowania “mydlić oczy”, “wmawiać”). Uważam, że o aspekcie materialnym wspomnieć można- trzeba, podobnie jak i o innych mozliwych sytuacjach, ale z zaznaczeniem potencjalności podanej przyczyny

                                  Cos Ci sie pomyliło…. nie pierwszy raz w interpretacji moich wypowiedzi
                                  Gdybys przeczytala watek zapewne bys sie dopatrzyla, ze zaproponowalam podanie dziecku kilku rownorzednych wyjasnien (w tym rowniez finansowego), podczas gdy wiekszosc dziewczyn chciala wyjasniac wszystko tylko problemami finansowymi. Nie potrafie przekladac wszystkiego na kase lub jej brak, zwlaszcza gdy nie wiem, ze faktycznie tak jest.
                                  Tyle z mojej strony.

                                  • Zamieszczone przez Usianka
                                    Nie przypominam sobie bym gdziekolwiek tak napisala. Wyrwalas moja wypowiedz z kontekstu dluzszej rozmowy i nadinterpretowujesz ją.

                                    Nic nie wyrwałam i nic nie nadinterpretowuje. Podałam spoisty fragment Twojej wypowiedzi. Piszesz o tym, że “każdy potrafił się odnaleźć” wobec funkcjonującego zwyczaju (przypominam dodatkowo, że Figa mówiła o “zwyczaju” a nie o jakiejś jasno ustalonej, zwerbalizowanej umowie między rodzicami). Jak można inaczej rozumieć Twoją wypowiedz w tym kontekście?

                                    Zamieszczone przez Usianka

                                    Gdybys przeczytala watek zapewne bys sie dopatrzyla, ze zaproponowalam podanie dziecku kilku rownorzednych wyjasnien (w tym rowniez finansowego), podczas gdy wiekszosc dziewczyn chciala wyjasniac wszystko tylko problemami finansowymi. Nie potrafie przekladac wszystkiego na kase lub jej brak, zwlaszcza gdy nie wiem, ze faktycznie tak jest.

                                    Oczywiście, że się dopatrzyłam. Ja zwróciłam uwagę na coś innego. Przeczytaj powtórnie uważniej. Używasz sformuowań “mydlić oczy” (dziecku), “wmawiać”, a ja zwróciłam uwagę, ze wg mnie jest to emocjonalne naduzycie. Dziecku nalezy sprawy tłumaczyć normalnie, zgodnie ze stanem faktycznym posiadanej wiedzy… No chyba, że Ty w jakiś sytuacjach “mydlisz oczy” albo “wmawiasz”… To wtedy zrozumiem…
                                    Za niegrzeczne uważam natomiast prowadzenie dyskusji w tonie “Gdybys przeczytala watek…”. Dla Twojej wiedzy – przeczytałam.

                                    • deja vu….

                                      “Dziecku nalezy sprawy tłumaczyć normalnie, zgodnie ze stanem faktycznym posiadanej wiedzy… ”

                                      Dokladnie. Moje doswiadczenie mowi mi, ze nie za wszystkim stoją pieniądze i dlatego rowniez na inne sprawy zwrócilabym uwage.

                                      Niestety nadal widze, ze nadinterpretowujesz moje slowa. Nie pierwszy raz sie to zdarza, wiec zanim cos mi odpiszesz albo znowu uczepisz sie jakiegos slowa prosze zastanow sie, czy przypadkiem nie jestes do mnie uprzedzona. Prosze tez, bys darowala sobie wycieczki osobiste.

                                      EOT.

                                      • Zamieszczone przez Figa123
                                        Wyobraźmy sobie sytuacje następującą:

                                        w grupie waszego dziecka jest zwyczaj,
                                        że rodzice organizują dzieciakom urodziny w salach zabaw.
                                        Nie wszyscy, bo nie każdego stać, nie zawsze jest kasa, itd.
                                        Ale zawsze zaprasza się wszystkie dzieci.
                                        Zwyczajowo też umieszcza się zaproszenia dla dzieciaków
                                        w szafeczkach w szatni.
                                        Dzieciaki je znajdują, pokazują sobie, cieszą się, że będzie imprezka 😉

                                        I pewnego dnia w szafeczkach pojawiają się zaproszenia na urodziny jednego z dzieci.
                                        Ale tylko w niektórych szafeczkach.
                                        Podejrzewam, ze tylko w szafkach tych dzieci, które organizowały urodziny,
                                        bo innego klucza doboru wymyślić nie umiem. no ale to spekulacja jedynie.
                                        Skutek – rozpacz, łzy i niedowierzanie grupki dzieci niezaproszonych,
                                        zaskoczenie i zażenowanie rodziców, który nie potrafią wytaśnić dzieciom,
                                        dlaczego właśnie one nie dostały zaproszenia.

                                        Co byście zrobiły w sytuacji rodzica dziecka zaproszonego
                                        i co w sytuacji rodzica dziecka niezaproszonego?
                                        Będę wdzięczna za odpowiedzi, również obszerne 😉

                                        No właśnie, aby tego uniknąć zrobilismy urodziny w przedszkolu. tzn. przyniosłam tort, balony a Pani zorganizowała muzyke aby sobie pobrykali. W “prezencie” dostał od dzieci rysunki.
                                        Niesty na Towje pytanie co w takiej syt. nie wiem co napisać, bo dzieciaki są strasznie uczuciowe i napewno musi im byc bardzo przykro. Zresztą wcale się nie dziwię!!

                                        Pozdr.

                                        • Zamieszczone przez Usianka
                                          prosze zastanow sie, czy przypadkiem nie jestes do mnie uprzedzona.

                                          Czy to nie jest wycieczka osobista z Twojej strony? 😉

                                          Napiszę raz konkretnie i mam nadzieję, że wystarczy – NIE, nie jestem do Ciebie uprzedzona. To, że zdażało nam się miec odmienne zdanie nie powoduje u mnie negatywnych odczuć. Mam nadzieję, ze wyraziłam sie jasno. Życzyłabym sobie abyś i Ty nie żywiła do mnie uprzedzeń, no ale na to nie mam wpływu. Mam nadzieję, że jest na to szansa i że jeśli będziemy się spotykac na jakiś wątkach, to że dialog będzie mozliwy. Ja zawsze cenię dyskusję, zwłaszcza rzeczową. A prywatnie to ja Cię nawet lubię. 😀

                                          A teraz wracając do tematu.

                                          Zamieszczone przez Usianka
                                          Moje doswiadczenie mowi mi, ze nie za wszystkim stoją pieniądze i dlatego rowniez na inne sprawy zwrócilabym uwage.

                                          I nie dyskutuję z tym!!!! Zgadzam się.
                                          Powtórzę, jeszcze raz, zwróciłam uwagę na słowa które użyłaś – “wmawiać”, “mydlić oczy”. Uważam, że to pewnego rodzaju manipulacja w tej dyskusji. I tyle.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: rafy towarzyskie przedszkolaków ;)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general