Szczepić – nie szczepić?

Dzisiaj jest artykuł w “Wysokich Obcasach” – jest tam opisana kobieta – Karina Paczkowska, która urodziła swoje dzieci w domu, na nic je nie szczepi i leczy tylko naturalnie, bo namówiła ją do tego jej matka, która też jej ani jej rodzeństwa na nic nie szczepiła. Jej matka jest oczywiście…lekarką. W artykule tym jest także opisana wypowiedź Pani dr Katarzyny Bross – Walderdorff, która uważa, że zaszczepić (ewentualnie) można dziecko jak chodzi i mówi.
Ja biorę przykład z polskich lekarzy i SWOICH dzieci na nic już nie szczepię.

edit moderator:
wydzielam dyskusję jaka wywiązała się w do osobnego tematu
Klucha

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Szczepić – nie szczepić?

  1. Zamieszczone przez Neo
    Szczepienie rozreguluje dziecku układ odpornościowy i nawet jeśli szczepionka nie zawierała rtęci dziecko na autyzm i tak zachoruje.
    Jest niezwykle małe prawdopodobieństwo że dziecko nieszczepione zachoruje na autyzm – takie przypadki niezwykle rzadkie zdarzały się w XIX w. i wcześniej.
    Te dzieci zatruwały się neurotoksynami (rtęć, ołów, kadm, aluminium) z innych źródeł niż szczepionki i inne źródła powodowały u nich uszkodzenie odporności, metabolizmu i systemu detoksyfikacyjnego.
    Jeszcze w latach 60tych naszego wieku liczba zachorowań na autyzm była minimalna. Obecnie mamy do czynienia z epidemią autyzmu. Najszybszą jednak drogą zachorowania na autyzm jest szczepienie i zatrucie rtęcią – są to dwa najwyraźniej wyeksponowane przez rodziców chorych dzieci czynniki. Nie są to czynniki JEDYNE, ale NAJSKUTECZNIEJSZE.
    Dziecko szczepione wyłącznie szczepionkami bez rtęci a nawet bez żadnych neurotoksyn nadal ma spore szanse na zapadniecie na autyzm!!! Rtęć i inne neurotoksyny są nie tylko w szczepionkach!!! Rola szczepionek w etiologii autyzmu to nie tylko rola nośnika neurotoksyn ale także rola niszczyciela układu odpornościowego.
    Tak wiec jeżeli ktoś chce ograniczyć ilość czynników wywołujących autyzm i szczepi dziecko szczepionkami bez rtęci, to tylko do jakiegoś stopnia zmniejsza ryzyko. Jego dziecko ma większe szanse zachorować na autyzm niż dziecko zupełnie nieszczepione.
    Wśród dzieci nieszczepionych przypadków zachorowań na autyzm praktycznie nie ma!!!
    Po bliźniakach urodziłam jeszcze kolejno trójkę dzieci (wszystkie są wolne od autyzmu). Przez te wszystkie lata szczegółowo studiowałam zagadnienie autyzmu i jego etiologii, ponieważ nie chciałam wywołać autyzmu u moich kolejnych dzieci.

    Neo a powiedz od kiedy autyzm występuje jako jednostka chorobowa?? Bo ja jakoś
    zawsze z dystansem podchodzę do takich twierdzeń że np w XIX wieku to tego nie było.

    Zamieszczone przez Elinka78
    o kurcze aż się do tej różyczki przyczepię…odporność po szczepieniu przez 5 lat…hmmm to jak wytłumaczyć fakt,że ja szczepiona w wieku lat 13,przed in vitro musiałam oznaczyć p/ciała i one tam cały czas były???a nie chorowałam na różyczkę…Kto powiedział,że odpornośc poszczepienna tylko 5 lat?To może raczej chodzi o to,że tj. w przypadku wzw,dawkę przypominajaca po 5 latach bierze się(ale najpierw oznacza się miano p/ciał,bo dodatkowe szczepienie może być zbędne)

    Chyba teraz nie daje się już dawki przypominającej po 5 latach na WZW B.

    Zamieszczone przez Redyna
    Zgoda rodzica??? Nie w mojej przychodni, mnie nikt nie pytał czy dziecko się nadaje. W kwietniu został zaszczepiony heksą pomimo, że kaszlał, był z moimi rodzicami u lekarki jako dziecko chore, chcieliśmy go zbadać, żeby wiedzieć skąd ten kaszel, o szczepionce nawet nie pomyślałam. Moja mama potem telefonuje do mnie, że został zaszczepiony, bo jest wszystko ok, a już był czas na 3 dawkę WZW B. Po kilkunastu godzinach Mikołaj miał zapalenie oskrzeli.
    Przychodnię zmienię na pewno po nowym roku, i tak dziecko leczę u innej lekarki.

    Redyna, przede wszystkim na mame byłabym wściekłą że na coś takiego pozwoliła.

    Zamieszczone przez magdzik22
    Czytam wątek od połowy, więc nie wiem czy ktoś o tym pisał – jeśli tak, to przepraszam. Czy ktoś z Was czytał Iana Sinclaira “Szczepienia – nieznane, ukrywane fakty”?
    Polecam osobom, które chcą poznać “drugą stronę” szczepień.

    Co do podawanie szczepionki chorym dzieciom – jestem już w trzeciej przychodni z dziećmi (bo się przeprowadzaliśmy) i w każdej jest tak samo – nie wolno zaszczepić chorego dziecka, nawet z katarem. Po antybiotyku – odstęp do szczepienia minimum dwa tygodnie.

    Madzia a masz tę książkę?? Mogłabyś mi ją ewentualnie pożyczyć??

    Ja Emilię zaszczepiłam właściwie na wszystko. Pneumokoki, meningo w żłobku.
    Tylko ospy jej nie podałam. I jest OK. Ale Tymuś ma opóźnione szczepienia bo choruje
    często. Dostałam raz upomnienie z przychodni. Teraz pewnie kolejne dostanie bo powinnam
    chyba tym MMR zaszczepić a T. choruje więc nie ma jak. No i jakoś póki co, nie spieszy
    mi się. Inna sprawa, że dostał pierwszą dawkę przeciwko pneumokokom i nic więcej po od
    tej pory nie był wystarczająco długo zdrowy.

    • Zamieszczone przez kropka.
      Ja dalej nie wiem, co mam o szczepieniach myśleć. Póki co szczepię na to co obowiązkowe tylko. Ogólnie zła jestem na brak informacji ze strony lekarzy na temat możliwych powikłań i nie tylko. Ostatnio czytałam, że niektóre szczepionki “produkowane” są/były z abortowanych płodów ludzkich… m.in. chyba obowiązkowe u nas szczepienia na świnkę odrę różyczkę:(… doczytałam oczywiście po fakcie, że taki proceder ma/miał miejsce. Czy ktoś coś wie więcej na ten temat??

      o bozeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee, co wy piszecie

      • Zamieszczone przez Neo
        Moje blixnięta sa jednojajowe i były niedotlenione. Problem w tym, ze pomimo swojego niedotlenienie(i związanego z tym uszkodzenia) były szczepione już w pierwszej dobie i dalej. Lekarze pediatrzy poinformowali mnie, że pomimo niedotlenienia wszystko dobrze się skończyło i moje dzieci sa zupełnie zdrowe. Tak wpisali do ksiazeczek zdrowia. Tymczasem do dokumentacji szpitalnej wpisali ze moje blixniaki są niedotlenione i manifestują tego skutki w badaniach(!!!). Pomimo niedotlenienia moim chłopakom mowa rozwijała się prawidłowo – mówiły mama tata zachowywały się normalnie. Po podaniu szczepionki MMR mowa im zanikła, pojawiły się niepożądane zachowania. Pytałam lekarzy czy ich problemy maja cos wspólnego ze szczepionką, ale łgali, że nie, mimo ze od lat pojawiaja sie kontrowersje na temat szczepień, w szczególności MMR i jej zwiazku z autyzmem. Nie skierowali mnie nawet do poradni szczepień ochronnych, mimo ze w przypadku dzieci z problemami należy tak zrobić. Nigdy tez żaden lekarz przed jakimkolwiek szczepieniem nie pisnął mi nawet słowa, że szczepionki mają choćby najmniejsze skutki uboczne. Zawsze każda z lekarek i kazdy z lekarzy łgali jak z nut, ze szczepionki sa absolutnie bezpieczne ( co nie jest prawdą!!!). Nawet kiedy moje dzieci były juz dokładnie zdiagnozowane i było wiadomo ze były niedotlenione lekarze szczepili je dalej!!!!
        Chodzi mi o to ze po pierwsze lekarze kłamali, a po drugie podjęli decyzję za mnie. To oni zdecydowali ze moje dzieci maja być szczepione i to normalnym tokiem!!!! Nawet nie pisnęli, ze jest procedura konsultacji z poradnią szczepień ochronnych!!!
        Decyzję podjęli za mnie, ale kiedy moje dzieci zachorowały na autyzm to natomiast wyparli się odpowiedzialności za autyzm wywołany szczepieniami mimo ze to oni mnie okłamywali i to oni podjęli decyzję.

        widzisz, ale dopiero teraz ujawnilas prawdziwy problem, lekarze oklamali cie co do stanu zdrowia twoich blizniakow, potem zle prowadzone bylo ich szczepienie i leczenie,a nie samo podanie szczepionki
        twoje dzieci bylu podatne na ta chorobe, na jaką zapadly, a sparwe do tej pory na tyle zgeneralizwalas, ze mnie tez sie wlos zjezyl na glowie-nie wolno tego robic, nie masz do tego prawa, bo pomysl co bedzie, jak ktos nie zaszczepi swojego dziecka i bedzie mialo problemy z tytuly braku szczepionki?????twoja sytuacja i twoich dzieci byla szczegolna i wiele rzeczy zle zrobili lekarze,ale nie win tylko szczepionki, byc moze i bez niej choroba dalaby znac o sobie, tylko pozniej-tydzien, rok
        nie jestem specjalista, ale z tego co wiem autyzm nie jest chorobą nabyta, ale wrodzoną, ona tylko daje o sobie znac w roznych momentach, jak schizofrenia-mozna przezyc w zdrowiu 20 lat i nagle choroba sie ujawnia

        • neo, pomijając wszystko, patrzysz na wszystko i wszystkich przez pryzmat swoich synkow, z jednej strony ci sie nie dziwie, ale z drugiej-takie uogolnianie daje malo wiarygodny obraz sytuacji i wyklucza objektywizm

          • Jak to jest z odpornością na różyczkę, świnkę i ospę wietrzną po chorobie vs. po szczepieniu?

            Nie pamiętam czy byłam szczepiona jako małe dziecko/noworodek, ale w wieku chyba 2 lat miałam wiatrówkę (do dzisiaj mam kilka blizn z rozdrapania krostek), potem świnkę i różyczkę. Kilka tygodni temu miałam ciążowe badania na przeciwciała – nie widziałam wyników, ale dzwoniła do mnie pielęgniarka, że wszystko w normie. Ktoś pisał o 5-letniej odporności poszczepiennej, więc zastanawiam się, czy nie darować sobie szczepienia dziecka jeśli odporność pochorobowa zostaje na całe życie.

            Pamiętam też, że jak mieliśmy z bratem świnkę, koleżanki mojej mamy pytały, czy mogą przysłać do nas ich dzieci, żeby się pobawiły z nami i… zaraziły. Właśnie, żeby dzieciaki przeszły tą chorobę w dzieciństwie…

            Nie wiedziałam co to MMR, więc może innym też się przyda:

            MMR (ang. Measles-Mumps-Rubella, łac. Vaccinum morbillorum, parotitidis et rubellae vivum, pol. Szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce żywa)? trójskładnikowa szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce wprowadzona do użytku po raz pierwszy w 1988 roku w Wielkiej Brytanii. W związku z tym, że Brytyjczycy zaobserwowali wzrost liczby zapaleń mózgu i opon mózgowych, który powiązano z zawartym w szczepionce szczepem wirusa świnki Urabe AM 9 wprowadzono szczepionkę drugiej generacji (MMR II) stosowaną do dziś. W Polsce zarejestrowane są trzy szczepionki typu MMR[1]:

            * drugiej generacji
            o MMR II produkowana przez Merck Sharp and Dhome
            o Priorix produkowana przez GlaxoSmithKline
            * pierwszej generacji
            o Trimovax produkowana przez Aventis Pasteur

            • Ojejka, rozumiem że swoją diagnozie choroby dzieci Neo oparłaś na wnikliwych studiach medycyny, odbytym stażu oraz specjalizacji pierwszego stopnia z pediatrii oraz, że widziałaś te dzieci przed i po szczepionce kilkukrotnie co najmniej. Bo w innym przypadku nie masz prawa ferować takich osądów.

              Iza, nie mam książki – poleciła mi ją jakiś czas temu przyjaciółka mieszkająca we Francji, która osobiście zetknęła się z Sinclairem na jakimś wykładzie. Nie miałam czasu jej poszukać, ale ostatnio zgadałam się na ten temat z dyrektorką naszego przedszkola – i mi ją pożyczyła. Zapytam czy udostępni mi ją na dłużej – bo nakład jest już wyczerpany z tego co patrzyłam kiedyś.

              Eziee, co innego deklarują firmy produkujące szczepionki i media, co innego można przeczytać we wskazanej przeze mnie książce. Stanowisko prezentowane w mediach jest Ci pewnie znane, książka mówi o bardzo niskiej skuteczności szczepień i większej (do 50%) podatności do zachorowania na daną chorobą wśród grupy zaszczepionej niż nie zaszczepionej. Ponadto w przypadku odry (chyba, nie jestem na 100% pewna) zaobserwowano tzw. pseudoodrę – po szczepieniach.

              Nie ma się co unosić dziewczyny, trzeba zachować zimną krew i rozsądek – zwłaszcza w sytuacji kiedy kampania w mediach prowadzona jest w taki a nie inny sposób (przypomnę, że reklama szczepień p/pneumokokom została zdjęta z anteny, bo orzeczono, ze jest skonstruowana w taki sposób, by żerować na ludzkich uczuciach a nie podawać informacje).

              • Chciałam jeszcze tylko dodać, że w przypadku jakichkolwiek zaburzeń neurologicznych decyzja o szczepieniu powinna być podejmowana po konsultacji z neurologiem dziecięcym.
                I tu problem po pierwsze taki, że pierwsze szczepienia (WZW B) otrzymują dzieci tuż po porodzie – nie ma więc większej możliwości oceny rozwoju neurologicznego.
                A drugi – trzeba mieć pediatrę bardzo dokładnego i dmuchającego na zimne. Ja miałam szczęście do takiej lekarki – Marta miała wstrzymane szczepienia i konsultacje neurologiczne (z kompletem badań w Klinice Niemowlęcej CZD) z powodu podwyższonego napięcia nerwowego (nieznacznie).

                I jeszcze jedno – cześć szczepionek zawiera białko jaja kurzego. Obecnie wiele dzieci jest uczulonych na jajka – nikt testów alergicznych nie przeprowadza przed szczepieniami.

                Mi to wszystko dało do myślenia.

                • Zamieszczone przez magdzik22

                  I jeszcze jedno – cześć szczepionek zawiera białko jaja kurzego. Obecnie wiele dzieci jest uczulonych na jajka – nikt testów alergicznych nie przeprowadza przed szczepieniami.

                  Jeśli są podejrzenia uczulenia na białko jaja, przed szczepieniami sprawdzają

                  • Zamieszczone przez ania_st
                    Jeśli są podejrzenia uczulenia na białko jaja, przed szczepieniami sprawdzają

                    Aniu nie przypominam sobie, żeby u nas sprawdzali 🙂

                    • Zamieszczone przez alokazja
                      Aniu nie przypominam sobie, żeby u nas sprawdzali 🙂

                      U mnie sprawdzali-od wyników uzależniona była decyzja o szczepieniach-zarówno ta czy szczepimy/nieszczepimy jak i ta gdzie szczepimy ambylatoryjnie/w warunkach szpitalnych – dość duży nacisk na testy przed szczepieniem kładła i pediatra, i alergolog i sama Pani z punktu szczepień widząc stałe zmiany u chłopaków.

                      Nigdy też nie miałam problemów z odwleczeniem szczepienia z jakiś powodów – jak tylko dostaję wezwanie, dzwonię wyjaśniam i bez problemu zapisują na karcie szczepień co się dzieje

                      • Zamieszczone przez Neo
                        Dzisiaj jest artykuł w “Wysokich Obcasach” – jest tam opisana kobieta – Karina Paczkowska, która urodziła swoje dzieci w domu, na nic je nie szczepi i leczy tylko naturalnie, bo namówiła ją do tego jej matka, która też jej ani jej rodzeństwa na nic nie szczepiła. Jej matka jest oczywiście…lekarką. W artykule tym jest także opisana wypowiedź Pani dr Katarzyny Bross – Walderdorff, która uważa, że zaszczepić (ewentualnie) można dziecko jak chodzi i mówi.
                        Ja biorę przykład z polskich lekarzy i SWOICH dzieci na nic już nie szczepię.

                        edit moderator:
                        wydzielam dyskusję jaka wywiązała się w do osobnego tematu
                        Klucha

                        moja przyjaciolka ma 3 dzieci i nie szczepi swoich dzieci leczy je tez naturalnymi sposobami jej dzieci malo choruja

                        • Zamieszczone przez magdzik22
                          Czy ktoś z Was czytał Iana Sinclaira “Szczepienia – nieznane, ukrywane fakty”?
                          Polecam osobom, które chcą poznać “drugą stronę” szczepień.

                          Czy tytuł to nie jest czasami: “Szczepienia – niebezpieczne, ukrywane fakty”?

                          Tutaj jest dostępna (18zł):

                          ——

                          Ja generalnie nie jestem przeciwna szczepionkom, tym bardziej, że ja miałam ich trochę i nie pamiętam skutków ubocznych. Z drugiej strony przez ostatnie 3 miesiące byłam bombardowana sugestiami zaszczepienia się na grypę (zwykłą i H1N1), i na szczęście nie była dostępna na samym początku, więc miałam trochę czasu, żeby sobie o niej poczytać, bo na moje pytanie, czy szczepionka może być szkodliwa padało “ABSOLUTNIE nie”.

                          Nie mam teraz linków, ale znalazłam artykuł z mnóstwem komentarzy, gdzie zrozpaczone dziewczyny opisywały poronienia tuż po podaniu szczepionki. Wiem jakie są statystyki poronień, bo sama przez jedno przeszłam, ale to były przypadki złego samopoczucia tuż po podaniu szczepionki i poronienie 2-4 dni później… w ciążach o rozpiętości 6 do 20 tygodni (kilka było 24+tygodni i kilka porodów przed terminem). Szczepienia przechodziły też gorzej osoby, które przeciw grypie szczepiły się po raz pierwszy.

                          W przypadku A/H1N1 koncerny zastrzegły, że nie biorą żadnej odpowiedzialności za skutki uboczne. Dla mnie brzmi to dość odstraszająco.

                          Wiem, że to nie jest temat o grypie, ale o ile do tej pory nie zastanawiałam się za bardzo nad szczepieniami, teraz wiem, że najlepiej z wyprzedzeniem sprawdzać skład i producenta. I zamierzam zrobić to samo, kiedy moje dziecko się urodzi.

                          Z drugiej strony, właśnie oglądaliśmy dokument o polio, i nawrotach zarażeń w Stanach, i wolałabym ustrzec swoje dziecko przed kalectwem albo śmiercią, nawet jeśli szczepienie może mieć skutki uboczne (choć na pewno jeszcze będę czytać na ten temat).

                          —————

                          Rtęć w szczepionkach jest znanym ulepszaczem, i kraje zachodnie generalnie wycofują ją z użycia, choć w nieszczęsnych grypowych szczepionkach Thi8merosol był na 100% (lekarka poleciła mi przyjąć taką bez). Rtęć,podobnie zresztą jak inne dodatki, pozwala na użycie mniejszej dawki wirusa, co znacznie obniża koszt i czas produkcji. Z drugiej strony, etylo-rtęć (jeśli tak się to tłumaczy), jest mniej szkodliwa, niż metylo-rtęć obecna w mięsie ryb. Wszystko zależy od odporności organizmu, a to u dzieci może być problemem (szczególnie u dzieci, które nie były karmione piersią, i nie mają przeciwciał od mamy).

                          —————-

                          Co do autyzmu i szczepionek, ja czytałam, że skok w ilości przypadków dzieci z autyzmem może być też powodowany interwencjami w trakcie porodu (wszelkie oksytocyny i znieczulenia), i nadmiernym stosowaniem USG.

                          —————

                          Nie sądzę, żeby szczepienia były złe dla populacji, ale oczywiście jednostki reagują różnie. Duża większość nie zauważy żadnych efektów ubocznych, ale kilka jednostek może mieć poważne problemy. Wtedy koncerny produkujące szczepionki, albo lekarze podający je, kiedy nie powinni, powinni zadziałać i ponieść odpowiedzialność za niedopatrzenia, ale… wiemy jak to wygląda.

                          PS. Wszystkie moje informacje biorę z sieci, i staram się czytać te artykuły / posty, które są poparte linkami do badań, itd, choć sporo informacji to też opisy sytuacji z życia wziętych. To co wiem o szczepieniach na grypę czytałam z miesiąc temu, więc trudno mi będzie podzielić się linkami.

                          • Zamieszczone przez ojejka
                            o bozeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee, co wy piszecie

                            szczerą prawdę niestety 🙁

                            • Eziee., racja z tytułem – mój błąd, pisałam z pamięci i pomyliłam – to dokładnie ta książka, o którą wskazałaś.

                              To co pisałaś to cytaty? Nie wiem co mówili przy szczepionce na a/h1n1, ale przy sezonowej kobiety w ciąży nie mogły byś szczepione. Koncernom to się nie dziwię, że odpowiedzialności nie biorą za tak ekspresowo przetestowaną szczepionkę…

                              Aniu, u nas było na przykład tak, że pierwsze zmiany alergiczne pokazały się u Mil jak skończyła rok. Do dziś nie wiadomo co je powoduje, bo ograniczanie menu ani podawanie zyrtecu/ketotifenu nic nie zmieniało. Była za mała na testy (opinia lekarki, innej niż ta która wysłała mnie z Martą do neurologa), więc czekaliśmy – obstawiając pleśnie, bo mieliśmy zagrzybiony dom a zmiany nasilały się w okresie grzewczym. Poza tym te jej zmiany to tyle, że są – szorstkie policzki, czasem kaszka na ciele. Nie swędziało jej to i nigdy nie wyszło poza to stadium.
                              Szczepiona wg kalendarza – bo przecież zanim cokolwiek kazało nam podejrzewać alergię, to już znakomitą większość szczepień dostała.
                              Teraz mieszkamy już w domu bez grzyba – a zmiany nadal są, więc to coś innego…

                              • Zamieszczone przez magdzik22
                                To co pisałaś to cytaty? Nie wiem co mówili przy szczepionce na a/h1n1, ale przy sezonowej kobiety w ciąży nie mogły byś szczepione. Koncernom to się nie dziwię, że odpowiedzialności nie biorą za tak ekspresowo przetestowaną szczepionkę…

                                Nie cytaty, ale mniej więcej tyle pamiętam. Konsultowałam się później z lekarzem z Polski, i mówił mi, że jeśli co roku szczepię się przeciwko grypie, i jest ok, to przeciwwskazań nie ma, ale jak to pierwszy raz, to lepiej nie ryzykować, i przestrzegać podstawowej higieny (myć ręce, uciekać od kaszlących, i nie pakować się w tłumy). Zresztą, na ulotkach szczepionek jest informacja, że nie były testowane na kobietach w ciąży, więc nie mają danych o działaniach niepożądanych, i szczepić powinno się tylko te kobiety, u których ryzyko zachorowań i powikłań pogrypowych jest wysokie (przewyższa ryzyko powikłań poszczepiennych).

                                • Zamieszczone przez Eziee
                                  szczepić powinno się tylko te kobiety, u których ryzyko zachorowań i powikłań pogrypowych jest wysokie (przewyższa ryzyko powikłań poszczepiennych).

                                  Ciekawe jak oni to szacują, hmm…

                                  Adonay (jak dawno Cie nie widziałam!), czy ta Twoja przyjaciółka ma jakieś problemy z tego tytułu, że nie szczepi dzieci? W sensie nalotów z przychodni, etc.? 😉
                                  Bo mi ta dyrektorka ostatnio tak w głowie namieszała, że już nie wiem czy to mój obowiązek czy tylko przywilej te szczepienia obowiązkowe dzieci…

                                  • Zamieszczone przez magdzik22
                                    Ciekawe jak oni to szacują, hmm…

                                    Wydaje mi się, że chodziło o kobiety, które mają styczność z dużymi populacjami (szpitale, szkoły, urzędy, lotniska), i takie z problemami zdrowotnymi i obniżoną odpornością.

                                    • Zamieszczone przez magdzik22

                                      więc czekaliśmy – obstawiając pleśnie, bo mieliśmy zagrzybiony dom a zmiany nasilały się w okresie grzewczym. Poza tym te jej zmiany to tyle, że są – szorstkie policzki, czasem kaszka na ciele. Nie swędziało jej to i nigdy nie wyszło poza to stadium.

                                      macie teraz jakieś podejrzenia?

                                      Moja córka ma to samo, szorstka “kaszka” na całym ciele, zaczęło się wraz z sezonem grzewczym i nasila się niestety, już emolium nie daje rady 🙁 Nie bardzo wiem, co podejrzewać – sama wprawdzie też mam dużo bardziej suchą skórę zimą, ale też jestem alergik, więc żadne to pocieszenie… Ona żadnych dodatkowych objawów nie ma.

                                      Wiem, odbiegam od tematu 😉 Może powinnam osobny wątek założyć 😉

                                      • Zamieszczone przez morena
                                        macie teraz jakieś podejrzenia?

                                        Moja córka ma to samo, szorstka “kaszka” na całym ciele, zaczęło się wraz z sezonem grzewczym i nasila się niestety, już emolium nie daje rady 🙁 Nie bardzo wiem, co podejrzewać – sama wprawdzie też mam dużo bardziej suchą skórę zimą, ale też jestem alergik, więc żadne to pocieszenie… Ona żadnych dodatkowych objawów nie ma.

                                        Wiem, odbiegam od tematu 😉 Może powinnam osobny wątek założyć 😉

                                        Czekolada (Mil uwielbia). Niby jak pierwszy raz jej to wyskoczyło, to zawęziłam mocno menu i czekolada z niego zniknęła – a to nadal było. Ale od tamtej pory minęły ponad dwa lata – mogła się alergia na czekoladę (czy coś innego) pojawić w międzyczasie.
                                        Teraz to ja Ci powiem, że w kropce jestem. Niby mogę ją już na testy zabrać. Ale z tego co mówią moje koleżanki – czasem to one mało miarodajne są. Poza tym na myśl o ciąganiu całej trójcy po lekarzach (nie mam innej możliwości, muszę zabierać wszytskie trzy) to mi słabo.
                                        Wyłączać coś z jadłospisu jest mi cięzko, bo ona generalnie jest małym żarłokiem, a poza tym chodzi do przedszkola – więc je to co dzieci.
                                        Leków jej nie daję, bo i tak poprawy nie było – a wątroba jednak dodatkowo obciążona.
                                        Myślę, że póki nie będzie gorzej – poczekamy. Może w końcu wyrośnie…
                                        (na pewno nie jest to uczulenie na mleko, bo Mil nie cierpi)

                                        A czy Twoją córkę to swędzi? Może to kwestia środków do prania – bo latem to wiadomo – mało ciuchów i przewiewne, a teraz pięć grubych warst…

                                        • Zamieszczone przez magdzik22
                                          Ciekawe jak oni to szacują, hmm…

                                          Adonay (jak dawno Cie nie widziałam!), czy ta Twoja przyjaciółka ma jakieś problemy z tego tytułu, że nie szczepi dzieci? W sensie nalotów z przychodni, etc.? 😉
                                          Bo mi ta dyrektorka ostatnio tak w głowie namieszała, że już nie wiem czy to mój obowiązek czy tylko przywilej te szczepienia obowiązkowe dzieci…

                                          obowiazek sokrzystania z przywileju 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Szczepić – nie szczepić?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general