przeczytalam wlasnie
zaczynajac czytac, juz mialam w glowie cala liste krytyki wobec ksiedza, kobiety, generalnie wszystkiego
w trakcie pomyslalam sobie, ze mi ich zal w tym ich rozdarciu
skonczylam i… zal gdzies zniknal – rzeciez oni sa po prostu szczesliwi i w tym szczesciu najzwyczajniej pogodzeni z zyciem w ukrywanym zwiazku
Strona 11 odpowiedzi na pytanie: kochajac ksiedza
Mimiko, naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy sypianiem z tokarzem, a sypianiem z księdzem?
Czuję się wkręcana.
Ale czy ja Panią proszę, żeby Pani coś poradziła na moje nerwy? Zresztą bez przesady, aż tak się nie denerwuję, po prostu uważam, że Pani partner nie ma prawa głosić czegoś, co sam ma w głębokim poszanowaniu, żeby nie powiedzieć dosadniej…
Nie jestem doskonała, nikt z nas nie jest. Jednak mojemu dziecku będę wpajać takie wartości jakimi sama na co dzień żyję. Nie palę, dlatego będę mówić mojemu dziecku, że palenie zabija. Gdybym paliła, to bym siedziała cicho. Tak według mnie podchodzi się uczciwie do sprawy. Nie można powiedzieć żeby Pani partner był uczciwy.
To, że są tacy księża jak Pani partner nie jest dla mnie powodem by odejść od kościoła. Owszem, potępiam jego postępowanie bo jest pełne zakłamania. Nie potępiałabym, gdyby miał odwagę dokonać wyboru. Ale nie ma.
A może w ogóle nie czuje takiej potrzeby bo dla niego ta kwestia nie jest kwestią wyboru, nie czuje, że powinien kogoś wybrać?
Maduxia, spokojnie 😉
Też nie pojmuję jak można ciągle się powoływać na Boga jednocześnie totalnie Go lekceważąc.
Ale zdajecie sobie sprawę, że nie dojdziemy do kompromisu…?
Dwa światy.
Ja i tak uważam,że sprawa się za jakiś czas rypnie….
“za miłość też trzeba będzie nam zapłacić….” jak mówią słowa piosenki…
i zapewne nie jest to zapłata w formie tęsknoty.
Napisałam, że dla mnie, mój Partner mógłby być równie dobrze tokarzem – naprawdę nie widzi pani różnicy?
Odwiedziłam to forum, bo zwróciłam uwagę, że moderatorka pozwoliła sobie skomentować artykuł w WO, dotyczący, pośrednio, mojej osoby. Nie odbieram paniom prawa do osądu, ale czego właściwie spodziewacie się po mnie? Bo mam wrażenie, że próbujecie przekonać mnie do swoich racji, których ja przecież paniom i tak nie odmawiam.
No fakt, bohaterka jakaś taka bez emocji jest…
I znowu wszystko przez Żydów lub Masonów 😉
pani majowamao- na każde z tych pytań odpowiedziałam wcześniej – prosze uwaznie przeczytac
najblizej mi do tego o czym tu kantalupa napisala.
bo czy wlasnie nie z powodu tego braku sensownych argumentow i o ile sie nie myle, celibat ma byc zniesiony?
nie rozumiem dlaczego nakłanianie do zrzucenia sutanny jest równoznaczne z nakłanianem do odwrócenia się od Boga.
Znaczy się można robić cokolwiek, o ile nosi sie sutannę, bo wtedy z Bogiem się jest, nawet jak się po mszy leci do łóżka kochanki a już jakby full legal z zoną, to się od Boga odwracam powiem staremu, ja nie wiem, czy on sobie z tego zdaje sprawę…
czy jest na sali egzorcysta?
To chyba nie ma sensu. Przeczytałam artykuł raz jeszcze, raz jeszcze wypowiedzi pani Mimiki. Się to nie trzyma.
to dyskusja tak naprawde o niczym – kobieta zakochana w facecie, który jest księdzem (nie możemy jej pytać co on myśli, bo tego do końca chyba nie wie nikt poza nim ) – bardzo brakuje mi tu głosu tego księdza- jego odczuć, tłumaczeń (nie to zeby się tłumaczył, tylko zeby nam wytłumaczył jak ma się to jego kapłaństwo do relacji między nimi), emocji
Ona kocha faceta, a facet jest księdzem – tylko tego księdza tu nie ma a w tym jego kapłaństwie chyba cały “problem”
Przecież dla pani to bez znaczenia – pani swoje zdanie już wyrobiła. Napisałam, na samym początku, że nie jest moją intencją przekonywanie kogokolwiek do swoich racji. Proszę nie mieć mi za złe, tego, co napiszę, ale dla mnie to naprawdę bez znaczenia, co pani o nas/o mnie myśli – ma pani prawo przecież do własnych opinii. Opisałam swoją historię związku z Mężczyzną, który jest księdzem – to wszystko. Nie dorabiam do tego żadnej ideologii, ale jeśli którejś z pań chce się to analizować, to przecież nie mogę zabronić. Ja nie mam problemu z tym, kim jest mój Mężczyzna, inaczej przecież bym z nim nie była. A paniom wolno myśleć, co tylko chcecie.
niestety wszystko to opiera sie na popularnej dosc zasadzie
“grunt to sobie wszystko dobrze wytłumaczyc”
i mozna zyc dalej
tylko do czego to prowadzi to juz zazwyczaj nikogo nie obchodzi
Szkopuł własnie w tym, że ponoć nie ma pani z tym problemu. To wszstko
Mimiko, “związku” to chyba trochę za dużo powiedziane
tak trudno napisać “nie, mój partner nie ma wyrzutów sumienia” albo “tak, ma gigantyczne wyrzuty sumienia, nie śpi po nocach” wtedy obraz sytuacji byłby jaśniejszy
tak, sobie samemu wytłumaczyć a potem zacząć w te tłumaczenia wierzyć, nawet jeśli każdego dnia są inne
skoro nie ma problemu
kurcze, ale przecież jednak ksiądz to nie tokarz, nie? Czy tylko ja widze róznicę
poza celibatem, jest wiele innych bezsensownych argumentow, nakazow czy zakazow KK, z ktorymi znaczna wiekszosc wiernych sie nie zgadza, nie po drodze im, nie zgadzaja sie, maja liczne “ale”, np. w sprawie antykoncepcji, in vitro, czy jesli chodzi o homoseksualizm…
co w rezultacie powoduje, ze bedac katolikami i jednoczesnie stosujac antykoncepcje (tabletki, prezerwatywy..) popierajac homoseksualizm czy uznajac in vitro, tez zyja w niezgodzie ze swoim sumieniem, sa zaklamani, sa hipokrytami… chyba wcale nie mniejszymi niz mimika i jej partner.
Ja się pożegnam.
Życzę udanych Świąt
Znasz odpowiedź na pytanie: kochajac ksiedza