przeczytalam wlasnie
zaczynajac czytac, juz mialam w glowie cala liste krytyki wobec ksiedza, kobiety, generalnie wszystkiego
w trakcie pomyslalam sobie, ze mi ich zal w tym ich rozdarciu
skonczylam i… zal gdzies zniknal – rzeciez oni sa po prostu szczesliwi i w tym szczesciu najzwyczajniej pogodzeni z zyciem w ukrywanym zwiazku
Strona 18 odpowiedzi na pytanie: kochajac ksiedza
prawdę powiedziawszy krąży opinia, że mój mąż to Anioł, tudzież Święty,
bo ze mną wytrzymuje;)
Liczę, że uświęca mnie swoją świętością
To ja przytoczę komentarz z artykułu ks. Marka Dziewieckiego o “Miłowaniu Bliźniego swego, jak siebie samego” (ak czytałam ten tekst, to mi się ten wątek nasunął):
A nie wydaje się wam, że to jest wymyślona postać?
Kiedy dyskusja milknie, pojawia sie z zaczepnym postem mimika i znów dyskusja.
Oczywiście mogę się mylić,w Internecie nigdy nic nie wiadomo:)
Wydaje się 😉
Myślę, że wymyślona….
A możliwe, że ktoś tu się nudzi i bajki wymyśla, ale i tak napiszę co mi chodzi po głowie od pewnego czasu 😉
Ależ tu nie chodzi o to że ktokolwiek odmawia Tobie prawa do szczęśliwej miłości. Chodzi o to, w jakich okolicznościach ta Wasza miłość kwitnie. Chodzi o obłudę i kłamstwo i o to chyba tylko można mieć do Was pretensję. A dlaczego można? A np. dlatego że mnie osobiście odmówiono ochrzczenia dziecka dlatego, że mamy z mężem jedynie ślub cywilny – vide – żyjemy w grzechu. Znam przypadek nastolatka, który wyspowiadał się że się masturbuje za co nie dostał rozgrzeszenia. Jak się zestawi takie przypadki z tym, w jaki sposób Wy żyjecie, z tym, że być może Twój ukochany odmawia swoim parafianom chrztu, rozgrzeszenia czy czegoś tam jeszcze, bo tak musi, bo takie są wytyczne, a sam robi to co robi – nie dziw się, że nikt Tobie nie przyklaskuje, nie głaszcze po główce, nie pieje peanów na cześć Twojej wielkiej miłości. I jeśli myślisz że jesteś jedyną szczęśliwą osobą na ziemi a wszyscy, którzy krytykują Twój sposób życia po prostu Ci zazdroszczą, to myślę, ze taką sobie taktykę obronną przyjęłaś, taki ci myśleć wygodnie, życzę w tym powodzenia. Masz pretensje, że ludzie komentują Twój związek nie po Twojej myśli – po cholerę w takim razie poleciałaś z tym do gazety, kogo tak bardzo chcesz przekonać że jesteś szczęśliwa i jesteś w porządku?
Ja akurat osobiście jestem za zniesieniem celibatu, więc mnie związek z księdzem nie bulwersuje, nie oburza, uprawiajcie sobie seks na okrągło, mi to rybka ;). To co mi jedynie przeszkadza to kłamstwo i obłuda, ale jak widzę może to dodaje Wam jeszcze odrobinę adrenalinki do związku, i w tym jest pies pogrzebany. Jakby Twój luby był pastorem i mógłby mieć żonę to może nie byłoby już tak ekcytująco?
Z Bogiem
Nigdzie nie napisałam, że odmawia mi się prawa do szczęśliwej miłości – zresztą, to i tak bez znaczenia, przecież jestem szczęśliwa i bez tego czy ktoś daje mi prawo do przeżywania tej miłości, czy nie. I wolno mieć Pani pretensje o co tylko Pani chce, nie tylko o obłudę i kłamstwo – nie wiem dlaczego Pani mi to tłumaczy, przecież ja Pani nie zabraniam mieć własnego zdania i publicznego go artykułowania, a nawet gdyby mi się to nie podobało, to bez przesady – nikt nie każe Pani przejmować się moim zdaniem na ten temat. Myśli Pani, że mam pretensje o to, że ktokolwiek komentuje mój związek? A niech komentuje – pisałam nie raz, że nie oczekuję aprobaty, a krytyki nie zabraniam, po prostu guzik mnie to obchodzi. Pani ma prawo do swoich racji, a ja do swoich, Pani ma prawo bronić swoich racji, a ja swoich – to chyba nie trudno zrozumieć?
Wręcz przeciwnie 😉
mam wrażenie, że wyciąganie co jakiś czas przycichniętego wątku ma na celu robienie wrzawy wokół swojej osoby
niech gadają, dobrze czy źle – nieważne, byle tylko gadali
Chyba frajdę Ci sprawia bycie w “centrum uwagi” 😉
bicie piany na nowo 😉
skoro tę panią guzik obchodzi Bóg, uczucia innych ludzi, to taka osoba jest skarbem dla księdza z wartościami… ciśnie mi się na usta “potwór, nie potwór, byle miała otwór” i umiała bić pianę;)
hahaha na kolana mnie powaliłaś tym tekstem tego jeszcze nie słyszałam
Pani bruni,
z całym szacunkiem, ale proszę czytać dokładnie to, co piszę. Napisałam, że nie oczekuję aprobaty, a krytyki nie zabraniam – po prostu guzik mnie ona obchodzi. Proszę zatem wyrażać się precyzyjnie i nie mieszać w to Boga ani “innych ludzi”. Dziękuję.
Kogoż to widzą moje przecudne oczy 🙂
Wątek-truposz powraaacaaa…..
zastanawiałam się właśnie kto i po co go wyciągnał
moze się ksiądz-kochanek zdecydował jednak odezwać?
poczytałam sobie z ciekawości masakra jakaś jak dla mnie
ale cóż…………..
w sumie dobrze, że wątek powrócił, bo….
Bruni jesteś booska
takiego tekstu nigdy nie słyszałam
Znasz odpowiedź na pytanie: kochajac ksiedza