kochajac ksiedza

przeczytalam wlasnie

zaczynajac czytac, juz mialam w glowie cala liste krytyki wobec ksiedza, kobiety, generalnie wszystkiego

w trakcie pomyslalam sobie, ze mi ich zal w tym ich rozdarciu

skonczylam i… zal gdzies zniknal – rzeciez oni sa po prostu szczesliwi i w tym szczesciu najzwyczajniej pogodzeni z zyciem w ukrywanym zwiazku

Strona 16 odpowiedzi na pytanie: kochajac ksiedza

  1. Zamieszczone przez maduxia
    “Kochaj bliźniego swego” w końcu.
    I widocznie nie rozumiem chrześcijańskiego przykazania miłości i miłosierdzia, bo dla mnie to, dleikatnie mówiąc, troche co innego, niż seksualny związek z księdzem, lub, z drugiej strony, seksualny związek z parafianką.

    Właśnie pisałam, że kochanek minki ma chyba problem z odróżnieniem “kochania bliźniego” od “kochania się cieleśnie”. Nie chcę nawet myśleć, co się w tej parafii dzieje 😉

    • Zamieszczone przez Mimika
      Czasem komentarze Pań wzbudzają mój śmiech, czasem serdeczny uśmiech… Doradzacie. Prorokujecie. Przewidujecie. Analizujecie. Czasem próbujecie zrozumieć.. Bez względu jednak na moje słowa, które przecież bywają różne, jak różny bywa nastrój, w którym je piszę, to Panie już mnie osądziłyście. Wolno Wam. Moje poczucie szczęścia nie zależy przecież od Pań komentarzy, proszę zatem nadal, bez skrępowania, komentować, krytykować i opiniować. Udzielacie mi rad, o które nie proszę, ostrzegacie mnie, choć niczego się nie lękam, przestrzegacie przed cierpieniem, kóre z pewnością stanie się moim udziałem, bo “to związek bez przyszłości fundamentów” – NO I CO Z TEGO? W Miłości najpiękniejsze jest to, że się ją w ogóle odczuwa – czy warto to jednak Paniom tłumaczyć…

      Mój Ukochany powtarza, że aby zrozumieć człowieka, trzeba go najpierw pokochać.. Mówi, patrząc na mnie: “Trzeba Cię kochać, żeby zrozumieć…” – kocha mnie, dlatego przychodzi mu to z łatwością, od Pań jednakże, takiej postawy – zarówno Miłości jak i Miłosierdzia – nie oczekuję, proszę więc nie martwić się, że mnie Panie w jakikolwiek sposób zranicie. Lubię swoje życie. I kocham faceta, który w nim gości. Nie mam problemu z tym, że jest księdzem – księdza w nim też kocham. Jeśli mój związek się skończy, to czym Wy, drogie Panie, się martwicie? No przecież to moje życie, nie Wasze. To, co dla Was jest skomplikowane i trudne do zaakceptowania czy zrozumienia, dla mnie jest banalnie proste. Proszę nie obarczać mnie odpowiedzialnością za wizerunek Kościoła, moja hipokryzja, to pikuś w porównaniu do Waszej – połowa z Was chodzi regularnie do kościoła, a jednocześnie zachowuje postawę daleką od chrześcijańskiej, choćby w swoich słowach, tajemnice alkowy pominę milczeniem, no chyba, że wypowiadaja się same dziewice albo współżyjące wyłącznie w celu prokreacji, mężatki.

      Z jednej strony słyszę, jak wytyka się księdzu, że doradza innym, a sam jest taki “nieżyciowy” (bo przecież nic nie wie o małżeństwie, o rodzinie), a z drugiej obrzuca go gromami, bo pokochał kobietę. No pokochał. No przecież nie wbrew jej woli. Jeśli dla Pań fakt, że ksiądz żyje z kobietą, to wystarczający powód, by przestać chodzić do kościoła, to myślę, że tak naprawdę nigdy nie chciały Panie znaleźć tam dla siebie miejsca. Ale to oczywiście moja subiektywna opinia.

      Od 6 lat noszę w sercu słodką tajemnicę. Nie ciąży mi jej brzemię.
      Nie zamieniłabym tej kropli szczęścia, nawet na cały ocean mądrości.
      Mimika.

      Nikt nie obrzuca gromami, że pokochał kobietę
      a niech sobie kocha i żyjcie razem długo i szczęśliwie
      ale niech dokona wyboru – kobieta albo kapłaństwo
      życie w prawdzie i szczerości albo życie w kłamstwie i grzechu
      Widać Wy wolicie to drugie, cóż Wasz wybór, ale nie pisz, że Twój partner jest dobrym księdzem, bo nie jest
      jest kłamcą i oszustem

      • Brzemię tajemnicy, które nie ciaży. no chyba jednak sam fakt, że rozmawiałaś z dziennikarzem temu zaprzecza.

        Mam wrazenie, ze żyjesz w jakimś wyimaginowanym świecie.

        • Zamieszczone przez cszynka
          A ja cięgle zrozumieć nie potrafię dlaczego Pani (@ Mimika) partner nie zrezygnuje z bycia księdzem.
          Czy nie byłoby Wam łatwiej żyć ze sobą, mieszkać ze sobą, nie utrzymywać w tajemnicy Waszego związku tylko cieszyć się nim i o Waszym szczęściu opowiadać innym?

          cszynko, wtedy trzeba by było wziąć się za jakąś robotę, żeby zarabiać
          tak widać jest wygodniej

          • Zamieszczone przez Mimika
            Czasem komentarze Pań wzbudzają mój śmiech, czasem serdeczny uśmiech… Doradzacie. Prorokujecie. Przewidujecie. Analizujecie. Czasem próbujecie zrozumieć.. Bez względu jednak na moje słowa, które przecież bywają różne, jak różny bywa nastrój, w którym je piszę, to Panie już mnie osądziłyście. Wolno Wam. Moje poczucie szczęścia nie zależy przecież od Pań komentarzy, proszę zatem nadal, bez skrępowania, komentować, krytykować i opiniować. Udzielacie mi rad, o które nie proszę, ostrzegacie mnie, choć niczego się nie lękam, przestrzegacie przed cierpieniem, kóre z pewnością stanie się moim udziałem, bo “to związek bez przyszłości fundamentów” – NO I CO Z TEGO? W Miłości najpiękniejsze jest to, że się ją w ogóle odczuwa – czy warto to jednak Paniom tłumaczyć…

            Mój Ukochany powtarza, że aby zrozumieć człowieka, trzeba go najpierw pokochać.. Mówi, patrząc na mnie: “Trzeba Cię kochać, żeby zrozumieć…” – kocha mnie, dlatego przychodzi mu to z łatwością, od Pań jednakże, takiej postawy – zarówno Miłości jak i Miłosierdzia – nie oczekuję, proszę więc nie martwić się, że mnie Panie w jakikolwiek sposób zranicie. Lubię swoje życie. I kocham faceta, który w nim gości. Nie mam problemu z tym, że jest księdzem – księdza w nim też kocham. Jeśli mój związek się skończy, to czym Wy, drogie Panie, się martwicie? No przecież to moje życie, nie Wasze. To, co dla Was jest skomplikowane i trudne do zaakceptowania czy zrozumienia, dla mnie jest banalnie proste. Proszę nie obarczać mnie odpowiedzialnością za wizerunek Kościoła, moja hipokryzja, to pikuś w porównaniu do Waszej – połowa z Was chodzi regularnie do kościoła, a jednocześnie zachowuje postawę daleką od chrześcijańskiej, choćby w swoich słowach, tajemnice alkowy pominę milczeniem, no chyba, że wypowiadaja się same dziewice albo współżyjące wyłącznie w celu prokreacji, mężatki.

            Z jednej strony słyszę, jak wytyka się księdzu, że doradza innym, a sam jest taki “nieżyciowy” (bo przecież nic nie wie o małżeństwie, o rodzinie), a z drugiej obrzuca go gromami, bo pokochał kobietę. No pokochał. No przecież nie wbrew jej woli. Jeśli dla Pań fakt, że ksiądz żyje z kobietą, to wystarczający powód, by przestać chodzić do kościoła, to myślę, że tak naprawdę nigdy nie chciały Panie znaleźć tam dla siebie miejsca. Ale to oczywiście moja subiektywna opinia.

            Od 6 lat noszę w sercu słodką tajemnicę. Nie ciąży mi jej brzemię.
            Nie zamieniłabym tej kropli szczęścia, nawet na cały ocean mądrości.
            Mimika.

            A jak się wszystko wyda? Jak owa słodka tajemnica ujrzy światło dzienne?
            To co?
            Myślałaś o tym? Czy może kropla szczęścia wówczas zaleje ocean?

            • Zamieszczone przez Jaga
              Właśnie pisałam, że kochanek minki ma chyba problem z odróżnieniem “kochania bliźniego” od “kochania się cieleśnie”. Nie chcę nawet myśleć, co się w tej parafii dzieje 😉

              Jagusiu, my tego nie zrozumiemy, wiesz, to jest Miłosć, a nie taka zwykła miłość, jaka mamy my.

              • Zamieszczone przez ewkam
                cszynko, wtedy trzeba by było wziąć się za jakąś robotę, żeby zarabiać
                tak widać jest wygodniej

                nieee no ja to też tak widzę
                ale ciekawa jestem czy Mimika widzi to tak jak ja.
                Albo czy jej partner to tak widzi.

                I jeszcze moja wrodzona ciekawskość nie daje mi spokoju 😉 czy Mimika sama siebie (i córkę) utrzymuje czy też utrzymuje je obie partner Mimiki.
                Ale tu oczywiście liczę się z tym, że Mimika nie odpowie na to pytanie.
                Tak sobie tylko głośno myślę

                • Zamieszczone przez majowamama
                  E
                  Ksiądz który cudzołoży, kłamie i kradnie, to raczej nic czego moznaby pozazdrościć…

                  Jeszcze siedem przykazań zostało do złamania – nie jest źe 😉

                  Zamieszczone przez maduxia

                  Mam wrazenie, ze żyjesz w jakimś wyimaginowanym świecie.

                  Też o tym pisałam 🙂 Fajnie, że nie tylko mi się zdaje 🙂

                  • Zamieszczone przez maduxia
                    Jagusiu, my tego nie zrozumiemy, wiesz, to jest Miłosć, a nie taka zwykła miłość, jaka mamy my.

                    Aaaa… no taaaak…. sorry….

                    A ten “ksiądz” o tym wie? 😉

                    • Zamieszczone przez majowamama
                      myślisz, że wszystkich kocha tak samo???

                      Eee, ja tam nie wiem 😉 Ale po przeczytaniu wypowiedzi Mimiki – “Mój Ukochany powtarza, że aby zrozumieć człowieka, trzeba go najpierw pokochać”, tak sobie pomyślałam, że ten “ksiądz”, który nie do końca zna pojęcie “miłość”, to tam ma… niezły harem 😉

                      Totalny Matrix 😉

                      • ciekawa jestem, czy tak samo uczy Mimika córke: miłość jest najwazniejsza, obojetnie, czy ksiadz czy tokarz, wolny czy żonaty, nie ma znaczenia. Jesli Bóg by nie chciał, zebyś poszła z nimi do łóżka, to byś ich nie spotkała, on z góry wie, co zrobisz. Jeśli pokochasz zonatego, to nic, że będzie zdradzał żonę z tobą, skoro jesteście szczęśliwi. A, i nie zapominaj ciagle powtarzać, że Bóg was osądzi, nie ludzie, i że tak w ogole to jesteś zakonnicą, i w sumie zlożyłaś śluby czystości, ale kto by się tym przejmował. oczywiście, jak będziesz prowadzić lekcję religii, nie zapomnij zganić za zbyt krótkie spódniczki i za pokątną masturbację oraz całowanie.

                        To mi się nie mieści w głowie.

                        • Zamieszczone przez Mimika
                          Nawet, gdyby okazało się, że Papież ma pięcioro dzieci, z pięcioma różnymi kobietami, to nadal byłby moim Papieżem. Ale od Pani tak wyrozumiałej postawy nie oczekuję. Moją drogę życiową osądzi sam Pan Bóg. Z Pani osądem, z całym szacunkiem, po prostu się nie liczę – nie ma w tym stwierdzeniu złośliwości, po prostu pani żyje wg swoich standardów, a ja swoich.

                          Dobrze napisane, swoich, a nie tych ustanowionych przez wspólnotę, do której się Pani na siłę podczepia.

                          Zamieszczone przez Mimika
                          Bez względu jednak na moje słowa, które przecież bywają różne, jak różny bywa nastrój, w którym je piszę, to Panie już mnie osądziłyście.

                          Pani wybaczy, ale przecież ciągle pisze Pani to samo. W jaki sposób te słowa są różne?

                          [quote=Mimika]Jeśli mój związek się skończy, to czym Wy, drogie Panie, się martwicie? [/quote]

                          W ogóle mnie to nie martwi.

                          [quote=Mimika]Jeśli dla Pań fakt, że ksiądz żyje z kobietą, to wystarczający powód, by przestać chodzić do kościoła, to myślę, że tak naprawdę nigdy nie chciały Panie znaleźć tam dla siebie miejsca. Ale to oczywiście moja subiektywna opinia.[/quote]

                          Kolejny raz to Pani mówi a przecież nikt tu nie napisał, że z takiego powodu przestał chodzić do kościoła. Natomiast wiele z nas, bez względu na przekonania religijne, podkreślało, że zadziwia je dwulicowość pseudo-chrześcijanki, która – jak sama podkreśla – żyje według własnych zasad ale ciągle ma na ustach słowo “Bóg”!

                          Mimiko, czy może Pani wreszcie szczerze i uczciwie przyznać, że tak w głębi serca ma Pani za nic Boga i jego prawdy, i że żyje według prywatnego kodeksu moralności. Przestać kreować fałszywy obraz oddanej katoliczki jednocześnie związanej z księdzem i dziwiącej się, że inni ludzie nie są tak wyrozumiali jak ona sama. Czy stać Panią na to?

                          • Mimika, weź się w garść kobieto.
                            I Biblię w rękę.
                            Otwórz oczy i umysł, a nie tylko rozkładasz nogi i serce.
                            Zacznij myśleć logicznie.
                            Czasem warto łączyć fakty.
                            Ja rozumiem, że bycie kochanką księdza jest niezwykle wygodne dla Was obojga.

                            Ja nie godzę się z łamaniem przykazań, choćby tych 10 podstawowych
                            i w dodatku wmawianiem mi, że pod przykrywką szczęścia można sobie grzeszyć, bo tak,
                            a my nic nie wiemy.
                            Obudź się!

                            • Zamieszczone przez bruni
                              Mimika, weź się w garść kobieto.
                              I Biblię w rękę.
                              Otwórz oczy i umysł, a nie tylko rozkładasz nogi i serce.
                              Zacznij myśleć logicznie.
                              Czasem warto łączyć fakty.
                              Ja rozumiem, że bycie kochanką księdza jest niezwykle wygodne dla Was obojga.

                              Ja nie godzę się z łamaniem przykazań, choćby tych 10 podstawowych
                              i w dodatku wmawianiem mi, że pod przykrywką szczęścia można sobie grzeszyć, bo tak,
                              a my nic nie wiemy.
                              Obudź się!

                              Brunka, ja nie wiem, czy Ty nie za wiele wymagasz, czasem lepiej udawać, że czegoś nie ma, niż stawić czoła sytuacji, jakież to babskie.

                              Miałam kiedyś taką znajomą, “nawiedzoną”, tak samo jak i tu, żadne logiczne argumenty nie docierały, umysł zamknięty na głucho, słyszała tylko to, co chciała słyszeć, niewygodną resztę wypierała, w kółko powtarzała te same banały, wymyślała jakieś cuda na kiju żeby sie usprawiedliwić, w swoich oczach oczywiscie była wzorem cnót, niegdy nie miała najmniejszych wątpliwości, czy to, jak i co robi, jest słuszne, stawiała siebie ponad innymi, jakby osiagnela, w przeciwieństwie do innych, kolejny stopień wtajemniczenia… z tego co wiem, ma tak do dziś 😀

                              a, i jeszcze oczywiście na wszystko miała gotową odpowiedź “To Bóg tak chciał, ja nie mam nic do gadania”

                              • Zamieszczone przez maduxia

                                a, i jeszcze oczywiście na wszystko miała gotową odpowiedź “To Bóg tak chciał, ja nie mam nic do gadania”

                                Też znam takie aparatki 🙂
                                Tylko w takim razie po co Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę? 😉

                                • Zamieszczone przez maduxia
                                  Brunka, ja nie wiem, czy Ty nie za wiele wymagasz, czasem lepiej udawać, że czegoś nie ma, niż stawić czoła sytuacji, jakież to babskie.

                                  Miałam kiedyś taką znajomą, “nawiedzoną”, tak samo jak i tu, żadne logiczne argumenty nie docierały, umysł zamknięty na głucho, słyszała tylko to, co chciała słyszeć, niewygodną resztę wypierała, w kółko powtarzała te same banały, wymyślała jakieś cuda na kiju żeby sie usprawiedliwić, w swoich oczach oczywiscie była wzorem cnót, niegdy nie miała najmniejszych wątpliwości, czy to, jak i co robi, jest słuszne, stawiała siebie ponad innymi, jakby osiagnela, w przeciwieństwie do innych, kolejny stopień wtajemniczenia… z tego co wiem, ma tak do dziś 😀

                                  a, i jeszcze oczywiście na wszystko miała gotową odpowiedź “To Bóg tak chciał, ja nie mam nic do gadania”

                                  Właśnie tak, są tacy ludzie, do których w żaden sposób nie można trafić. Nie da się prośbą, groźbą, argumentami, na spokojnie, krzykiem, nijak. Ściana i koniec.

                                  • Zamieszczone przez zuzelka83
                                    Też znam takie aparatki 🙂
                                    Tylko w takim razie po co Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę? 😉

                                    no właśnie, Zuzlu jeden, oto jest pytanie, po co. Zawsze myślałam, że to ja podejmuję decyzję opowiadajac się po stronie “dobra” lub “zła”, że wiara ma pomóc w wybraniu tego pierwszego. Że jak wybiore źle, to potem wypadałoby mieć wyrzuty sumienia i w wypadku katolika isć do spowiedzi, postanowić poprawę i popracować nad sobą.
                                    A tu okazuje się, ze nie.

                                    Jakie smieszne wydaja się w takim wypadku nasze jęki, że się klapsa dziecku sprzedalo, albo na męża nawrzeszczało, albo naubliżało teściowej 😉 wstydzimy się takich rzeczy, wiemy, że są niewłaściwe, chociaż niewiele z nas deklaruje zatwardziały, radykalny katolicyzm. Kościół jest bezwzględny i piętnuje “letnich” wyznawców, a juz ateista to zło wcielone, bo skoro nie kieruje się na codzień przykazaniami, to regularnie na pewno kradnie, cudzołozy i morduje. Bez wyrzutów sumienie, bo takowego nie posiada.

                                    więc następnym razem, jak nawrzeszczę na dzieci, to nie przeproszę, nie będę się gryzła, ze jestem zła matką 😀 Po co? przecież gdyby Bóg nie chciał, zebym na nich się darła to bym tego nie zrobiła. Im wcześniej sie dowiedzą jak to naprawde wygląda, tym lepiej dla nich, wtedy będą mogli wycierając sobie gębe Bogiem popełnić bez skrupułów kazde świństwo O ile przyjemniej będzie się wtedy żyło

                                    • Zamieszczone przez tygryska
                                      Właśnie tak, są tacy ludzie, do których w żaden sposób nie można trafić. Nie da się prośbą, groźbą, argumentami, na spokojnie, krzykiem, nijak. Ściana i koniec.

                                      Tygrysko, ale u tylko śmiać się można, a nie “trafiać”. Mogłabym napisać, że można jeszcze ręce załamać, ale po co? Głową muru nie przebijesz.

                                      Zamieszczone przez maduxia
                                      no właśnie, Zuzlu jeden, oto jest pytanie, po co. Zawsze myślałam, że to ja podejmuję decyzję opowiadajac się po stronie “dobra” lub “zła”, że wiara ma pomóc w wybraniu tego pierwszego. Że jak wybiore źle, to potem wypadałoby mieć wyrzuty sumienia i w wypadku katolika isć do spowiedzi, postanowić poprawę i popracować nad sobą..

                                      Wiesz, nie wszyscy podejmują decyzję sami… są tacy, którzy słyszą głosy itp. 😉

                                      • Zamieszczone przez Jaga
                                        Tygrysko, ale u tylko śmiać się można, a nie “trafiać”. Mogłabym napisać, że można jeszcze ręce załamać, ale po co? Głową muru nie przebijesz.

                                        Jaga, no nie da się trafić, już też wcześniej napisałam to o głowie i murze 😉
                                        Tylko wiesz co? Mnie jakoś nie jest do śmiechu

                                        • Zamieszczone przez Jaga
                                          Tygrysko, ale u tylko śmiać się można, a nie “trafiać”. Mogłabym napisać, że można jeszcze ręce załamać, ale po co? Głową muru nie przebijesz.

                                          Wiesz, nie wszyscy podejmują decyzję sami… są tacy, którzy słyszą głosy itp. 😉

                                          a, no o nich zapomniałam, i widzą portret Jezusa w plamie na oknie

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: kochajac ksiedza

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general