kochajac ksiedza

przeczytalam wlasnie

zaczynajac czytac, juz mialam w glowie cala liste krytyki wobec ksiedza, kobiety, generalnie wszystkiego

w trakcie pomyslalam sobie, ze mi ich zal w tym ich rozdarciu

skonczylam i… zal gdzies zniknal – rzeciez oni sa po prostu szczesliwi i w tym szczesciu najzwyczajniej pogodzeni z zyciem w ukrywanym zwiazku

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: kochajac ksiedza

  1. Zamieszczone przez Lea
    Żyć pewnie tak, ale…
    Ale po co tak?
    W sensie: po co dalej być księdzem, skoro będąc w tym związku, nie może być księdzem w pełni. Nie może dostać uczciwego rozgrzeszenia, jeśli szczerze nie żałuje i tego nie przerwie. To w jaki sposób on pełni posługę? Jak udziela sakramentów? W kłamstwie i z grzechem na sumieniu – uważa, że są ważne o czach Kościoła?
    A jeśli wierzy naprawdę w Boga – to na co się w swym mniemaniu skazuje po śmierci?
    Jak można ze świadomością bycia potępionym nauczać innych drogi do Boga i markować posługę kapłańską? Jeśli poświęciłby temu tematowi choć chwilę refleksji, musiałby uznać, że po prostu odgrywa swoją rolę w teatrze, a nie jest księdzem.
    Chyba że jest tym księdzem z pobudek innych… A tak się zdarza…

    Kocha kogoś tak bardzo, że zdradza Boga, któremu poświęcił życie? Odszedłby z kapłaństwa. Przecież tym by bardziej Boga nie zdradził, niż zdradza. Dlatego moim zdaniem ukrywanie takiego związku jest pod publiczkę i pod ludzi, a nie dla sumienia i dla Boga.

    tu się podpiszę
    mam wrażenie, że facet jest po prostu wygodny – ma kobietę kiedy chce i wciąż swoje życie księdza, które lubi.
    i ma farta, że znalazł kobietę, która się na to zgadza….

    • Zamieszczone przez Lea
      … Nie rozumiem, po co jest księdzem, skoro przez swój związek… no praktycznie jakby tym księdzem nie był.

      Zamieszczone przez Lea
      W sensie: po co dalej być księdzem, skoro będąc w tym związku, nie może być księdzem w pełni. Nie może dostać uczciwego rozgrzeszenia, jeśli szczerze nie żałuje i tego nie przerwie. To w jaki sposób on pełni posługę? Jak udziela sakramentów? W kłamstwie i z grzechem na sumieniu – uważa, że są ważne o czach Kościoła?
      A jeśli wierzy naprawdę w Boga – to na co się w swym mniemaniu skazuje po śmierci?
      Jak można ze świadomością bycia potępionym nauczać innych drogi do Boga i markować posługę kapłańską? Jeśli poświęciłby temu tematowi choć chwilę refleksji, musiałby uznać, że po prostu odgrywa swoją rolę w teatrze, a nie jest księdzem.
      Chyba że jest tym księdzem z pobudek innych… A tak się zdarza…

      Kocha kogoś tak bardzo, że zdradza Boga, któremu poświęcił życie? Odszedłby z kapłaństwa. Przecież tym by bardziej Boga nie zdradził, niż zdradza. Dlatego moim zdaniem ukrywanie takiego związku jest pod publiczkę i pod ludzi, a nie dla sumienia i dla Boga.

      mysle tak samo.
      mysle, ze osoba wierzaca moze tez czuc sie oszukana przez ksiedza, ktory zyje w taki wlasnie sposob…

      Zamieszczone przez vieshack
      mam wrażenie, że facet jest po prostu wygodny – ma kobietę kiedy chce i wciąż swoje życie księdza, które lubi.
      i ma farta, że znalazł kobietę, która się na to zgadza….

      fakt.
      wydaje mi sie tez, ze babce rowniez jest bardzo wygodnie i ewentualna zmiana stanu owego ksiedza tak naprawde wcale na reke jej nie jest.
      tyle mowi o tej akceptacji, milosci, tolerancji dla takiego stanu rzeczy, ze ja jej ani odrobine nie wierze.

      • Zamieszczone przez Lea
        Żyć pewnie tak, ale…
        Ale po co tak?
        W sensie: po co dalej być księdzem, skoro będąc w tym związku, nie może być księdzem w pełni. Nie może dostać uczciwego rozgrzeszenia, jeśli szczerze nie żałuje i tego nie przerwie. To w jaki sposób on pełni posługę? Jak udziela sakramentów? W kłamstwie i z grzechem na sumieniu – uważa, że są ważne o czach Kościoła?
        A jeśli wierzy naprawdę w Boga – to na co się w swym mniemaniu skazuje po śmierci?
        Jak można ze świadomością bycia potępionym nauczać innych drogi do Boga i markować posługę kapłańską? Jeśli poświęciłby temu tematowi choć chwilę refleksji, musiałby uznać, że po prostu odgrywa swoją rolę w teatrze, a nie jest księdzem.
        Chyba że jest tym księdzem z pobudek innych… A tak się zdarza…

        Kocha kogoś tak bardzo, że zdradza Boga, któremu poświęcił życie? Odszedłby z kapłaństwa. Przecież tym by bardziej Boga nie zdradził, niż zdradza. Dlatego moim zdaniem ukrywanie takiego związku jest pod publiczkę i pod ludzi, a nie dla sumienia i dla Boga.

        pod ciebie sie podepne, ale generalnie mi takie mysli do glowy przychodza
        pamietam jak swego czasu w okresie najwiekszego zwatpienia w instytucje kosciola, a kiedy jeszcze obecnosc kosciola w moim zyciu byla dosc istotna, zapytalam ksiedza – bardzo rozsadnego i otwartego zreszta, gotowego dyskutowac o dogmatyzmie – dlaczego nie maja jakiejs bardziej systematycznej selekcji tzw. powolan, bo sadzac po liczbie duchownych, ktirzy popadaja w roznego rodzaju tarapaty (dyskutowalismy akurat o naduzyciach finansowych i wpadkach typu biskup paetz)
        powiedzial mi wowczas, ze ksiadz jest tylko narzedziem i lichym posrednikiem, ale ciagle czlowiekiem, dlatego nie mozna upatrywac sie w nim wiernego odbicia drogi chrystusa
        w swietle tych slow, dla mnie ksiadz zyjacy z kobieta jest w jakims sensie usprawiedliwiony
        nie wiem jakie podstawy biblijne ma celibat, ale popatrzmy same, jak rozne interpretuje sie biblie – np. w srodowisku mormonow z ich wielozenstwem – a to wybitnie religijni przeciez ludzie
        nie chce usprawiedliwiac tej pary, ale jakos ten wlasnie pojedynczy wywiad dal mi do myslenia – mozna chyba tak zyc skoro ludzie tak zyja
        choc ja osobiscie bym tak nie chciala

        • Zamieszczone przez Lea
          Aa ja uważam, że taki związek jak chyba żaden inny ma prawo bulwersować ludzi, którzy zawierzają księżom. Bo przez związek pozamałżeński księgowej jej klienci w pracy nie muszą ucierpieć; przez związek księdza – imho tak.
          I dotyczy to spraw wykraczających poza doczesne.

          Bardzo wycięłaś z kontekstu to zdanie.
          Nie mówię już tu o tym przykładzie! ( swoje zdanie na ten temat zawarłam w pierwszych postach)

          Tylko o “dziwnych układach”- a bywają najróżniejsze;)
          I że generalnie jak ktoś już jest w takim związku-to ma się gdzieś całą resztę;) I nieprzychylne opinie.
          Taka refleksja ogólna to była;) do różnych związków….
          Bo jaki jest schemat “tego jedynie słusznego”? on wyższy i 5 lat starszy?;)
          itd.?;)

          • Nie podoba mi się takie podejście do życia, do związku
            Imo to oszukiwanie samych siebie i wszystkich wokół
            takie życie w ciągłym kłamstwie byłoby dla mnie strasznie męczące
            A poza tym, wychodzę z założenia, że nic nie musi być “na zawsze”
            jeśli coś nam nie odpowiada w dotychczasowym życiu
            to po co oszukiwać, kręcić, kłamać
            skoro można szczerze porozmawiać i iść dalej swoją drogą w “inne życie”
            Skoro ksiądz nie czuje już powołania, zakochał się, chce być z tą kobietą
            niech odejdzie z kościoła – nie musi być księdzem do końca życia
            niech zwiąże się z tą kobietą i niech sobie żyją spokojnie, z czystymi sumieniami

            • zauważyłyście że oni tak oboje kochają Pana Jezusa
              ale nie są w stanie się do niego razem modlić
              ….
              i ona nie pójdzie do spowiedzi bo to by była obłuda
              i do komunii nie idzie od lat
              i jest wierząca
              i mówi że Pan Bóg ich osądzi i nic ludziom do tego

              a on na to pozwala
              jednocześnie sam idąc do komunii codziennie
              i jego Pan Bóg nie osądzi?

              Kanta, można tak żyć, wiele osób tak żyje
              ale nie ujęła mnie ta historia
              i jak zwykle ona rezygnuje z czegoś dla niego a on robi co mu wygodnie

              a wiecie dlaczego on nie rzuci kapłaństwa? bo KK przystaje na takie uklady w ktorym on jest a jeśliby zrzucił dla niej sutannę to mu nie pomoże w żadnym aspekcie
              zostaliby sami sobie
              wiecie jak trudno takiemu księdzu chociażby znaleźć pracę?

              wiec ona kluczy kręci żyje w pozornej konspiracji byleby jemu było dobrze

              • Zamieszczone przez dorotka1
                zauważyłyście że oni tak oboje kochają Pana Jezusa
                ale nie są w stanie się do niego razem modlić
                ….
                i ona nie pójdzie do spowiedzi bo to by była obłuda
                i do komunii nie idzie od lat
                i jest wierząca
                i mówi że Pan Bóg ich osądzi i nic ludziom do tego

                a on na to pozwala
                jednocześnie sam idąc do komunii codziennie
                i jego Pan Bóg nie osądzi?

                Własnie o tą sprzeczność mi chodziło.
                Nie można żyć blisko Boga w ten sposób postępując.

                • Zamieszczone przez ahimsa
                  Bardzo wycięłaś z kontekstu to zdanie.
                  Nie mówię już tu o tym przykładzie! ( swoje zdanie na ten temat zawarłam w pierwszych postach)

                  Tylko o “dziwnych układach”- a bywają najróżniejsze;)
                  I że generalnie jak ktoś już jest w takim związku-to ma się gdzieś całą resztę;) I nieprzychylne opinie.
                  Taka refleksja ogólna to była;) do różnych związków….
                  Bo jaki jest schemat “tego jedynie słusznego”? on wyższy i 5 lat starszy?;)
                  itd.?;)

                  A mnie właśnie mniej chodzi o związek. A już w ogóle o słuszny lub mniej słuszny.
                  Tylko o życie i sprawowanie posługi kapłańskiej w grzechu.
                  Nie w sensie takim, że człowiek jest lichym narzędziem i ma do grzechu prawo. Tylko że dla przyjemności w tym grzechu żyje. Świadomie. (Bo np. niektórzy księża błądzą mniej świadomie w różne rejony typu nietolerancja itd. – ale tu ksiądz żyje w kłamstwie.)

                  • Zamieszczone przez dorotka1

                    a wiecie dlaczego on nie rzuci kapłaństwa? bo KK przystaje na takie uklady w ktorym on jest a jeśliby zrzucił dla niej sutannę to mu nie pomoże w żadnym aspekcie
                    zostaliby sami sobie
                    wiecie jak trudno takiemu księdzu chociażby znaleźć pracę?

                    wiec ona kluczy kręci żyje w pozornej konspiracji byleby jemu było dobrze

                    A na co mu akceptacja Kk, skoro on sobie sam wybiera, co słuszne, i interpretuje?

                    On codziennie przystępuje do komunii?
                    Aha…

                    • Zamieszczone przez Lea

                      Tylko o życie i sprawowanie posługi kapłańskiej w grzechu.
                      Nie w sensie takim, że człowiek jest lichym narzędziem i ma do grzechu prawo. Tylko że dla przyjemności w tym grzechu żyje. Świadomie. (Bo np. niektórzy księża błądzą mniej świadomie w różne rejony typu nietolerancja itd. – ale tu ksiądz żyje w kłamstwie.)

                      Dokładnie.

                      • Zamieszczone przez ulaluki
                        Własnie o tą sprzeczność mi chodziło.
                        Nie można żyć blisko Boga w ten sposób postępując.

                        Zgadzam się.

                        • Jeszcze sobie o tej pracy myślę, Dorotko…

                          Wielu ludziom ciężko pracę znaleźć… Rozumiem, że chodzi o pracę dającą życie na poziomie księdza? 😉
                          To pewnie ciężko po takich studiach. Jak i po wielu innych…
                          Analogicznie mnie też by było ciężko pracę znaleźć 😉 gdybym odeszła z mojej.

                          Ile on ma lat?
                          Ilu ludzi sprząta lub wykonuje podobne zajęcia?

                          Dla mnie argument pracy jest wygodnicki w obliczu faktu, że jako wierzący miałby tylko dlatego oszukiwać swój Kościół.

                          • Zamieszczone przez Lea
                            A na co mu akceptacja Kk, skoro on sobie sam wybiera, co słuszne, i interpretuje?

                            On codziennie przystępuje do komunii?
                            Aha…

                            jeszcze raz sie pod ciebie podpinam (w nawyk mi wchodzi podpinanie sie pod lee :))

                            i jeszcze raz napisze to, co mi do glowy przyszlo, tylko najpierw dodam, ze ja sie tylko zastanawiam, nie bronie nikogo, bo sama nie umialabym tak zyc

                            ktos goraco wierzy w boga i chce byc czescia kosciola
                            ale dokonuje jakiegos wyboru, ktory w oczach kosciola nie jest wyborem prawidlowym
                            przy czym ten kosciol nie ma sensownych argumentow na nieprawidlowosc tego wyboru
                            bo niby czemu sluzy celibat?

                            mam od zawsze takie podejscie do wszelkich regulacji i zasad: uznaje je, ale lubie wiedziec czemu sluza
                            moze i ten “ksiadz: ma w sobie taka negacje celibatu?

                            i generalnie chyba swoim “zwiazkiem” nie robi nikomu krzywdy?
                            stawiam znak zapytania, bo moja wiedza tutaj jest powierzchowna

                            • Zamieszczone przez kantalupa
                              i generalnie chyba swoim “zwiazkiem” nie robi nikomu krzywdy?
                              stawiam znak zapytania, bo moja wiedza tutaj jest powierzchowna

                              Też jestem ciekawa jak to jest – czy sakramenty udzielane przez księdza, który tak żyje są ważne?

                              • Zamieszczone przez kantalupa
                                jeszcze raz sie pod ciebie podpinam (w nawyk mi wchodzi podpinanie sie pod lee :))

                                i jeszcze raz napisze to, co mi do glowy przyszlo, tylko najpierw dodam, ze ja sie tylko zastanawiam, nie bronie nikogo, bo sama nie umialabym tak zyc

                                ktos goraco wierzy w boga i chce byc czescia kosciola
                                ale dokonuje jakiegos wyboru, ktory w oczach kosciola nie jest wyborem prawidlowym
                                przy czym ten kosciol nie ma sensownych argumentow na nieprawidlowosc tego wyboru
                                bo niby czemu sluzy celibat?

                                mam od zawsze takie podejscie do wszelkich regulacji i zasad: uznaje je, ale lubie wiedziec czemu sluza
                                moze i ten “ksiadz: ma w sobie taka negacje celibatu?

                                Wydaję mi się, że człowiek głębokiej wiary tak nie myśli i nie postępuje jak mu się wydaje za słuszne.
                                Celibat jest “wymysłem” Kościoła, nie przykazań,a ci co rządzą Kościołem, tworzą zasady, są natchnieni przez Ducha Świętego, w ich decyzjach pomaga Bóg, dlatego są słuszne.
                                Tak mi kiedyś siostra tłumaczyła.

                                • Zamieszczone przez kantalupa
                                  jeszcze raz sie pod ciebie podpinam (w nawyk mi wchodzi podpinanie sie pod lee :))

                                  i jeszcze raz napisze to, co mi do glowy przyszlo, tylko najpierw dodam, ze ja sie tylko zastanawiam, nie bronie nikogo, bo sama nie umialabym tak zyc

                                  ktos goraco wierzy w boga i chce byc czescia kosciola
                                  ale dokonuje jakiegos wyboru, ktory w oczach kosciola nie jest wyborem prawidlowym
                                  przy czym ten kosciol nie ma sensownych argumentow na nieprawidlowosc tego wyboru
                                  bo niby czemu sluzy celibat?

                                  mam od zawsze takie podejscie do wszelkich regulacji i zasad: uznaje je, ale lubie wiedziec czemu sluza
                                  moze i ten “ksiadz: ma w sobie taka negacje celibatu?

                                  i generalnie chyba swoim “zwiazkiem” nie robi nikomu krzywdy?
                                  stawiam znak zapytania, bo moja wiedza tutaj jest powierzchowna

                                  Wiesz, ile jest zakazów Kk, które “nie robią nikomu krzywdy”, a mimo to istnieją? Kto ma prawo decydować o tym który nakaz sobie odpuścić, bo jest mu niewygodny? Czy na pewno powinien to być ksiądz? Czy Kk wyznaje zasadę, że księża sami ustalają, co jest grzechem? Czy ten ksiądz uzurpuje sobie takie prawo w sposób otwarty? Dlaczego on ma przystępować do sakramentów, a ta kobieta nie?

                                  Czy można powiedzieć, że nie robi krzywdy coś, co budzi takie kontrowersje w społeczeństwie i nawet na tym dość zalicyzowanym forum? 😉
                                  Czy nie jest krzywdą to, jak czują się wierzący wobec takich związków? (szczególnie jeśli dla księdza to nie jest ta jedna jedyna, tylko drugi związek)

                                  Chyba niemal każdy z nas takiego księdza zna… ja kilku.

                                  Chciałabym być dobrze zrozumiana… jak by to powiedzieć… Ja nie oceniam tego księdza w kontekście tego, że pragnie związku. Uważam, że powinien mieć do niego prawo. Uznaję, że takie uczucia się zdarzają. Byłabym ostatnią, która powie: mnie by się to nie zdarzyło.

                                  Ale poza celibatem jest też współżycie bez ślubu i świętokradztwo. Czy to też ów ksiądz pragnąłby zanegować jako boskie przykazanie? Rozumiem, że na spowiedzi doradza młodym współżycie bez ślubu, a nieszczęśliwie zamężnym – związki pozamałżeńskie i rozwody? Wielodzietnym – antykoncepcję; ludziom po ślubie cywilnym – rezygnację ze ślubu kościelnego – wszak przez 1000 lat uznawanego przez Kk za przyzwoity. Itd.

                                  A może po prostu powinien poszukać wśród wyznań chrześcijańskich, które kierują się zasadami, które on wyznaje? Skoro nie akceptuje celibatu i to w sposób czynny, do tego z recydywą.

                                  Jak można celebrować mszę św. w ciężkim grzechu? O to pytam. A nie o sam związek i celibat.

                                  • Zamieszczone przez Lea
                                    A mnie właśnie mniej chodzi o związek. A już w ogóle o słuszny lub mniej słuszny.
                                    Tylko o życie i sprawowanie posługi kapłańskiej w grzechu.
                                    Nie w sensie takim, że człowiek jest lichym narzędziem i ma do grzechu prawo. Tylko że dla przyjemności w tym grzechu żyje. Świadomie. (Bo np. niektórzy księża błądzą mniej świadomie w różne rejony typu nietolerancja itd. – ale tu ksiądz żyje w kłamstwie.)

                                    Ano….po prostu jest wygodny i obłudny do tego.

                                    • Zamieszczone przez ulaluki
                                      Wydaję mi się, że człowiek głębokiej wiary tak nie myśli i nie postępuje jak mu się wydaje za słuszne.
                                      Celibat jest “wymysłem” Kościoła, nie przykazań,a ci co rządzą Kościołem, tworzą zasady, są natchnieni przez Ducha Świętego, w ich decyzjach pomaga Bóg, dlatego są słuszne.
                                      Tak mi kiedyś siostra tłumaczyła.

                                      ula, mnie sie to tlumaczenie kupy nie trzyma, tak na chlopski rozum
                                      bo przeciez ci decydujacy o kosciele wielokrotnie popelniali bledy, za niektore kosciol nawet przepraszal (chyba?)
                                      ja rozumiem dogmaty, tzn. ich istnienie
                                      ale jestem czlowiekiem racjonalnym i jak mi moja szefowa kaze nauczyc sie ksiazki telefonicznej na pamiec, to – choc nie bede krytykowac jej autorytetu – zapytam jaki w tym cel
                                      i pewnie jesli nie bedzie mi umiala tego wjasnic, zmienie prace

                                      pewnie sytuacja ksiedza jest inna – moze on naprawde potzrebuje wykonywac posluge, ma powolanie
                                      brakuje mi jakiegos sensownego ogniwa w tym wszystkim po prostu

                                      • Zamieszczone przez tygryska
                                        Też jestem ciekawa jak to jest – czy sakramenty udzielane przez księdza, który tak żyje są ważne?

                                        Podobno są, więc aż dziw, że wszyscy księża jawnie nie grzeszą 😉

                                        Skoro niby mają być naśladowcami Chrystusa i nie powinni pozwolić, by grzech kierował ich życiem, ale jeśli już kieruje… to bez różnicy 😉

                                        Tylko na co te wszystkie składane śluby i przyjmowane zobowiązania.
                                        I po co obieranie takiej drogi życia, gdy ktoś nie jest na to gotowy.
                                        To ogromne wyzwanie, nie przyjmuje się powołania z dnia na dzień.
                                        A przecież jest tyle innych dróg służenia Bogu, które celibatu i życia w kłamstwie nie wymagają.

                                        • Zamieszczone przez kantalupa
                                          ula, mnie sie to tlumaczenie kupy nie trzyma, tak na chlopski rozum
                                          bo przeciez ci decydujacy o kosciele wielokrotnie popelniali bledy, za niektore kosciol nawet przepraszal (chyba?)
                                          ja rozumiem dogmaty, tzn. ich istnienie
                                          ale jestem czlowiekiem racjonalnym i jak mi moja szefowa kaze nauczyc sie ksiazki telefonicznej na pamiec, to – choc nie bede krytykowac jej autorytetu – zapytam jaki w tym cel
                                          i pewnie jesli nie bedzie mi umiala tego wjasnic, zmienie prace

                                          pewnie sytuacja ksiedza jest inna – moze on naprawde potzrebuje wykonywac posluge, ma powolanie
                                          brakuje mi jakiegos sensownego ogniwa w tym wszystkim po prostu

                                          Ileż wątpliwości co do decyzji Kk mają wierni…
                                          Czy tacy wierni jednak powinni zostawać jego duchownymi, by narobić sobie jeszcze więcej wątpliwości? Czy są w stanie obiektywnie wykonywać tę posługę – np. przy spowiedzi?
                                          Tego, ja także racjonalnie, nie ogarniam. Po co zostawać w takim wypadku księdzem. To nie jest jedyna droga służby Bogu. Po co wybierać tę, z którą się nie zgadzam?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: kochajac ksiedza

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general